Wojna w Ukrainie. Dr Jurij Felsztyński dla PR24.pl: Rosja planuje już zawsze walczyć z cywilizowanym światem
- Należy zauważyć, że im dłużej trwa ta wojna, im dłużej trwa opór Ukrainy wobec rosyjskich prób jej przejęcia, tym ostrzejsza staje się retoryka rosyjskich przywódców - powiedział w rozmowie z portalem polskieradio24.pl dr Jurij Felsztyński, historyk i rosyjski dysydent.
Sabina Treffler
2024-02-22, 09:00
Jurij Felsztyński urodził się i wychował w Rosji. W wieku 17 lat wyjechał z kraju, by ostatecznie wyemigrować do Stanów Zjednoczonych. Rozpoczęte w Moskiewskim Państwowym Instytucie Pedagogicznym studia historyczne kontynuował na Uniwersytecie Brandeisa, a następnie Rutgers University, gdzie się doktoryzował. Studia te kontynuował w 1993 w Instytucie Historii Rosyjskiej Akademii Nauk.
Jest współautorem wydanych w Polsce bestsellerów "Wysadzić Rosję. Kulisy intryg FSB" (napisanej z Aleksandrem Litwinienką), "Korporacja zabójców" (z Władimirem Pribyłowskim), "Trzecia wojna światowa? Bitwa o Ukrainę" (z Michaiłem Stanczewem) czy napisanej wspólnie z Władimirem Popowem "Od Dzierżyńskiego do Putina: Służby specjalne Rosji w walce o dominację nad światem 1917-2036".
Nasz rozmówca odpowiedział na pytania o:
- dążenia Rosji w ramach wojny prowadzonej na terenie Ukrainy
- zaostrzenie trwającego konfliktu
- możliwość użycia broni jądrowej przez Moskwę
Zapraszamy do lektury!
REKLAMA
***
Sabina Treffler, polskieradio24.pl: Rozmawiamy w przededniu drugiej rocznicy wybuchu pełnoskalowej wojny Rosji na Ukrainie. Jednak znając Pana publikacje, można wywnioskować, że ten konflikt trwa znacznie dłużej. W 2014 roku wraz z Michaiłem Stanczewem napisał Pan książkę zatytułowaną "Trzecia wojna światowa? Bitwa o Ukrainę". W tamtym czasie było to traktowane jak przepowiednia. Jednak po Majdanie, Krymie i wojnie w Donbasie, po prawie dekadzie Rosja zaatakowała Ukrainę, próbując przejąć kontrolę już nad całym krajem.
Dr Jurij Felsztyński: Jestem pewien, że jesteśmy już w stanie III wojny światowej, a przyszli historycy, opisując przebieg tej wojny, będą ją liczyć od marca 2014 r., gdy Rosja zaanektowała Krym. Historyczne porównania, które sugeruje się w związku z tym, to niemiecki anszlus Austrii i aneksja Sudetów przez Niemcy w 1938 r.
Jednak próba zajęcia wschodniej Ukrainy przez rosyjską armię wiosną i latem 2014 r. (operacja "Noworosja") i przedostania się wojsk lądowych przez Odessę do granic Mołdawii, gdzie jest gęsto zaludniony przez ludność w większości rosyjską obszar zwany Naddniestrzem, nie powiodła się. Rosja była w stanie narzucić Ukrainie wojnę pozycyjną jedynie w Donbasie.
Sytuacja ta utrzymywała się do 24 lutego 2022 r., kiedy Rosja, okupując wcześniej Białoruś, rozpoczęła wojnę na pełną skalę przeciwko Ukrainie, atakując to państwo wzdłuż całej granicy rosyjsko-ukraińskiej i białorusko-ukraińskiej.
Prowadząc tę wojnę już od dwóch lat, tracąc około kilkaset tysięcy swoich żołnierzy i zabijając w przybliżeniu kilkaset tysięcy obywateli Ukrainy, Rosja nie była w stanie zrealizować celów polityki zagranicznej, dla których ją rozpoczęła. I nie była w stanie zniszczyć lub zająć Ukrainy, pomimo aktywnych walk i licznych stwierdzeń, że Ukraina nie ma prawa istnieć, język ukraiński jest dialektem języka rosyjskiego, a Ukraińcy są rosyjskimi mieszkańcami terytorium, które jest historyczną częścią Rosji i nazywa się "Małorosja".
REKLAMA
Należy zauważyć, że im dłużej trwa ta wojna, im dłużej trwa opór Ukrainy wobec rosyjskich prób jej przejęcia, tym ostrzejsza staje się retoryka rosyjskich przywódców. Poglądy rosyjskiego rządu najdobitniej wyraża Dmitrij Miedwiediew na swoim kanale Telegram. Były prezydent i były premier Rosji, zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa, najbliższy towarzysz i poplecznik Putina w swoim niedawnym wpisie z 8 lutego stwierdził na przykład, że "Ukrainy nie było, nie ma i nie będzie", a o narodach Rosji i Ukrainy jest napisał, że są "jednym narodem rosyjskim".
Zgodnie z Pana wiedzą jako historyka i doświadczeniem jako badacza Rosji, jaki będzie kolejny krok Władimira Putina?
Biorąc pod uwagę powyższe, odpowiedź na pytanie, co Putin planuje zrobić w przyszłości, może być następująca: Rosja weszła w fazę permanentnej wojny i nie zamierza się zatrzymać, dopóki nie zrealizuje swojego ambitnego, z jednej strony, a nierealistycznego, z drugiej strony, planu. Rosja planuje na zawsze walczyć z cywilizowanym światem.
Jak wskazał Dmitrij Miedwiediew w swoim Telegramie 19 sierpnia 2023 r.: "Nie możemy przestać, dopóki obecne państwo ukraińskie nie zostanie całkowicie zdemontowane. Musi zostać doszczętnie zniszczone. Tak, aby nie pozostał z niego nawet popiół. Aby to paskudztwo nigdy, w żadnych okolicznościach, nie mogło się odrodzić. Jeśli zajmie to lata lub nawet dekady, niech tak będzie. Nie mamy wyboru: albo zniszczymy ich wrogi reżim polityczny, albo zjednoczony Zachód ostatecznie rozerwie Rosję na kawałki. Wtedy zginie razem z nami".
Konkretne plany Putina są takie, że po zajęciu Ukrainy planuje on przenieść się do Mołdawii, gdzie w Naddniestrzu wydano już około 220 tys. rosyjskich paszportów, a następnie zaangażować się w otwartą konfrontację z NATO, zaczynając od krajów bałtyckich, które wcześniej były częścią ZSRR.
REKLAMA
W krajach Paktu Północnoatlantyckiego coraz częściej mówi się, że w marcu Rosja może posunąć się do jakiegoś spektakularnego czynu. Czy może dojść do ataku na jeden z krajów NATO?
Sądzę, że rok 2024 będzie rokiem wojny okopowej i nie zobaczymy poważnych zmian na froncie rosyjsko-ukraińskim. Myślę, że w tym roku Rosja nie dokona inwazji na Europę Wschodnią i nie rozszerzy teatru swoich działań wojennych. Nie ma jeszcze przygotowanej do tego armii lądowej. Całe jej wojsko utknęło na Ukrainie.
Rosja będzie w dalszym ciągu niszczyć Ukrainę najlepiej, jak potrafi, z powietrza i będzie próbowała przedostać się w głąb Ukrainy na południowym wschodzie. Oddziały ukraińskie będą w dalszym ciągu powstrzymywać natarcie sił rosyjskich i podejmować próby uderzenia na wojska rosyjskie znajdujące się na okupowanych terytoriach Ukrainy. Jednak żadna ze stron nie odniesie poważnego sukcesu w wojnie pozycyjnej w 2024 r.
Rosja ma obecnie rozmieszczonych na Ukrainie około 600 tys. personelu wojskowego - 500 tys. żołnierzy kontraktowych walczących za pieniądze i 100 tys. "poborowych" - tych, którzy zostali powołani do wojska, a także przestępców zwalnianych z więzień i obozów, aby mogli walczyć w wojnie. Rosja nie będzie w stanie w nadchodzących miesiącach stworzyć nowej armii lądowej zdolnej do inwazji na kraje bałtyckie, Polskę i Finlandię.
Jednak rok 2025 może przynieść poważne zmiany w strategicznej równowadze sił w Europie, jeśli Donald Trump dojdzie do władzy w listopadowych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Rosja liczy teraz wyłącznie na to zwycięstwo - na zdobycie Waszyngtonu przez Trumpa.
REKLAMA
- Wypowiedź Trumpa. Przewodnicząca PE dla Polskiego Radia: to powinien być dzwonek alarmowy
- Ile państw NATO wyda co najmniej 2 proc. PKB na obronność? Stoltenberg zabrał głos
Wróćmy do tego, co obecnie dzieje się na wojnie. "Okrucieństwo" to zbyt słabe słowo na określenie zbrodni wojennych przeciwko ukraińskim cywilom, które są odkrywane każdego dnia. Czy rosyjscy żołnierze mogą posunąć się dalej w swoim bestialstwie?
Rosja nie jest już w stanie niczym nas zaskoczyć - oczekujemy od niej i jej przywódców tylko złych rzeczy. Jeśli rząd udziela amnestii kanibalom (dosłownie ludziom odbywających karę za kanibalizm) i mordercom, którzy zabili własne matki, by wysłać ich na front ukraiński, to czy potrzebujemy więcej dowodów na to, że Rosja zmieniła się w kraj kanibalistyczny rządzony przez kanibali? Jeśli przestępca zabija własną matkę, to czy możemy oczekiwać, że będzie pobłażliwy wobec ukraińskich cywilów? Nic już nie powinno nas dziwić. To barbarzyństwo i okrucieństwo nie ma granic. Nie powinniśmy oczekiwać pobłażliwości ze strony wroga. Europa nie ma innego wyjścia, jak tylko przeciwstawić się agresji.
To, czego obawiamy się najbardziej, to użycie broni nuklearnej lub broni masowego rażenia. Powtarzające się incydenty z rosyjskimi rakietami na polskim niebie lub w pobliżu naszej przestrzeni powietrznej wzmagają strach. Czy Putin podejmie decyzję o podjęciu kolejnych kroków wobec Ukrainy i reszty Europy?
W arsenale zagrożeń Federacji Rosyjskiej niewykorzystana pozostaje jedynie broń jądrowa. Wszystkie inne zagrożenia zostały już wdrożone. Czytając teksty Miedwiediewa na jego telegramowym kanale staje się jasne, że jest to jedyny atut w kartach rosyjskich władz. Rosja nie ma innej broni. Nuklearną równowagę sił gwarantują dziś tylko Stany Zjednoczone. Jeśli USA, jak obiecuje Trump, wycofają się z zaangażowania w sprawy europejskie, Europa zostanie pozbawiona amerykańskiej tarczy jądrowej. Broń nuklearna, jaką dysponują Wielka Brytania i Francja, będzie niewystarczająca, aby powstrzymać rosyjską agresję.
Wydaje mi się, że Rosja nie użyje broni nuklearnej przeciwko Ukrainie, ponieważ Putin jest przekonany, że bez amerykańskiej i europejskiej pomocy zdobędzie Ukrainę w ciągu kilku tygodni. To fałszywe przekonanie, ale właśnie w to wierzy Putin. Jeśli Trump zostanie prezydentem USA w styczniu 2025 r., jeśli wycofa Amerykę z zaangażowania w europejskie problemy, Rosja przeniesie strategiczną broń nuklearną na Białoruś (oprócz taktycznej broni nuklearnej, która już się tam znajduje). Uczyni Białoruś niezależną potęgą nuklearną i rozkaże Łukaszence uderzyć na Europę. W ten sposób Putin byłby w stanie rozpocząć hybrydową wojnę nuklearną, w której Rosja nie byłaby formalnie zaangażowana, a uderzenia odwetowe byłyby skierowane przeciwko Białorusi, a nie Rosji.
REKLAMA
Zdaję sobie sprawę, że taki scenariusz wydaje się być dziś dość fantastyczny. I miejmy nadzieję, że to tylko moje obawy. Ale w 2013 r. scenariusz zajęcia Krymu przez Rosję wydawał się równie niebywały, a w 2021 r. scenariusz rozpoczęcia przez Rosję wojny na pełną skalę przeciwko Ukrainie wydawał się jeszcze większą fantastyką.
Dziękuję za rozmowę.
***
Rozmawiała Sabina Treffler, redaktor portalu polskieradio.pl
wmkor
REKLAMA