Ekstraklasa. Wielkie przebudzenie Rakowa. Lech rozbity w Częstochowie
Raków Częstochowa w znakomitym stylu wygrał swój mecz w 23. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Mistrzowie Polski pokonali u siebie Lecha Poznań aż 4:0.
2024-03-03, 19:30
W Częstochowie spotkały się drużyny, które odpadły w środku tygodnia w ćwierćfinałach Pucharu Polski. Lech przegrał po dogrywce u siebie z Pogonią Szczecin 0:1, natomiast Raków uległ w Gliwicach Piastowi aż 0:3.
Raków po wtorkowej porażce 0:3 z Piastem Gliwice wyszedł na boisko w pełni zdeterminowany i od początku narzucił gościom swoje warunki gry. Co prawda, pierwszy strzał w kierunku bramki rywali oddał w 8. minucie Lech, ale Jesper Karlstroem posłał piłkę wysoko ponad celem.
W 10. min groźną akcję przeprowadzili gospodarze, lecz Bartosz Nowak został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońców Lecha. Z kolei w 13. min pod bramkę gości próbował się przedrzeć Erick Otieno, ale jego rajd został przerwany faulem i sędzia Szymon Marciniak odgwizdał rzut wolny. Do piłki podszedł Nowak, który technicznym uderzeniem zacentrował na pole karne, a tam piłka skozłowała i ku zaskoczeniu wszystkich, a zwłaszcza Bartosza Mrozka, wylądowała w siatce.
Lech próbował przejąć inicjatywę, ale bez skutku, zaś w 25. min otrzymał drugi cios. Tym razem Gustav Berggren przejął piłkę na połowie gości i po krótkim rajdzie precyjnie strzelił po ziemi z linii pola karnego - było 2:0. Chwilę później gospodarze zmarnowali szansę na trzecie trafienie.
Goście próbowali się odgryźć w 29. min, lecz Alego Gholizadeha został zablokowany, zaś dośrodkowanie Joela Pereiry przechwycił Vladan Kovacevic. Między 30. a 35. minutą dogodnych sytuacji dla Rakowa nie wykorzystali Fran Tudor, Władysław Koczerhin, Ante Crnac i Dawid Drachal.
Wreszcie w 36. min Crnac wywalczył piłkę na środku boiska, a z jego nieustępliwości skorzystał Berggren, który powtórnie wpisał się na listę strzelców, choć tym razem po rykoszecie, który kompletne zmylił Mrozka. Za to w 45. min bramkarz Lecha zażegnał niebezpieczeństwo po groźnym strzale Drachala.
Trener Mariusz Rumak dokonał w przerwie aż czterech zmian, ale nie przyniosły one lepszej gry ze strony gości. Jedynie Adriel Ba Loua wykazywał się aktywnością w akcjach ofensywnych, ale nie znajdował zrozumienia u kolegów. Za to gospodarze raz po raz zagrażali poznańskiej bramce. Kilku okazji nie wykorzystali Crnac, Nowak i Tudor, a w 62. min potężne uderzenie Koczerhina w pięknym stylu obronil Mrozek.
W 69. min był jednak bezradny, gdy po dośrodkowaniu Tudora z bliska główkował Nowak, bo piłka odbiła się od słupka, a potem od bramkarza i znalazła się w bramce po raz czwarty. Raków miał jeszcze szanse na kolejne gole po rajdach Tudora i Jeana Carlosa, ale wynik już nie uległ zmianie. Natomiast idealną okazję na honorowe trafienie dla Lecha zmarnował w 84. min Filip Szymczak.
Raków Częstochowa - Lech Poznań 4:0 (3:0).
Bramki: 1:0 Bartosz Nowak (14-wolny), 2:0 Gustav Berggren (25), 3:0 Gustav Berggren (36), 4:0 Bartosz Mrozek (69-samobójcza).
Żółta kartka - Raków Częstochowa: Stratos Svarnas, Ante Crnac, Dawid Drachal. Lech Poznań: Michał Gurgul, Filip Marchwiński.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 5 500.
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Bogdan Racovitan, Zoran Arsenic, Stratos Svarnas (90+1. Kamil Pestka) - Fran Tudor, Władysław Koczerhin (90+1. Peter Barath), Gustav Berggren, Erick Otieno (72. Jean Carlos Silva) - Dawid Drachal (72. John Yeboah), Bartosz Nowak (82. Łukasz Zwoliński) - Ante Crnac.
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira (46. Alan Czerwiński), Bartosz Salamon, Antonio Milic (46. Miha Blazic), Michał Gurgul - Ali Gholizadeh (81. Elias Andersson), Jesper Karlstroem, Radosław Murawski, Dino Hotic (46. Filip Szymczak), Kristoffer Velde (46. Adriel Ba Loua) - Filip Marchwiński.
kp/PAP
REKLAMA
REKLAMA