Sejm zmieni prawo aborcyjne? Sprawdziliśmy, jak rozkładają się głosy

11 kwietnia Sejm ma zająć się projektami zmian w prawie aborcyjnym. Regulacje autorstwa KO i Lewicy przewidują, że przerywanie ciąży będzie możliwe do 12. tygodnia bez podawania przyczyn. Trzecia Droga proponuje powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego. Czy w obecnej kadencji Sejm będzie w stanie dokonać jakichkolwiek zmian w przepisach dotyczących przerywania ciąży?

2024-03-11, 10:18

Sejm zmieni prawo aborcyjne? Sprawdziliśmy, jak rozkładają się głosy
Sejm wezwał Komisję Europejską do zaproponowania sankcji wobec Rosji i Białorusi, które obejmą także import żywności z tych krajów. Foto: PAP/Leszek Szymański

Koalicja rządowa spiera się o zmiany w prawie aborcyjnym. KO i Lewica opowiadają się za jak najszybszym rozpoczęciem prac nad projektami, które wniosły do Sejmu. Obie formacje proponują, aby aborcja była legalna do 12 tygodnia ciąży bez podawania przyczyn. Trzecia Droga przygotowała własny projekt, który przewiduje powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego. Obecnie przerywanie ciąży jest możliwe, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie matki albo gdy dziecko zostało poczęte w wyniku gwałtu. Trzecia Droga proponuje, aby aborcja była dozwolona również w sytuacji wykrycia nieodwracalnych wad płodu.

Trzecia Droga i Lewica różnią się ws. aborcji

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia chce, aby prace nad projektem zaczęły się w Sejmie 11 kwietnia. To nie podoba się koalicjantom z Lewicy. Lider formacji Włodzimierz Czarzasty podczas konwencji we Wrocławiu, a jeszcze wcześniej minister ds. równości Katarzyna Kotula w Sejmie postawili tezę o tym, że "w sprawie aborcji nie ma trzeciej drogi". Polska 2050 i PSL stoją na stanowisku, że prace nad projektami aborcyjnymi najlepiej jest zacząć po wyborach samorządowych. Zdaniem Szymona Hołowni 11 kwietnia to lepszy termin, bo wtedy "opadną emocje" związane z pierwszą turą. 

Na takie postawienie sprawy nie zgadza się Lewica. - Nigdy nie jest dobry czas - mówiła w Sejmie przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. - A to wejście do NATO, a to wejście do Unii, a to wybory, kolejne wybory. Po pierwszej turze wyborów samorządowych będzie druga tura, potem będą wybory europejskie, potem będą wybory prezydenckie, a następnie wybory parlamentarne. Dla was nigdy nie jest dobry czas dla kobiet - przekonywała z mównicy sejmowej.

- Mówiąc o aborcji, trzeba nam spokoju i cierpliwości, aby walcząc o dobro, nie wprowadzić więcej zła - mówił w sobotę podczas spotkania z wyborcami Szymon Hołownia. Słowa te spotkały się z ostrą reakcję szefowej klubu Lewicy. - Wyp...z tym spokojem - napisała w mediach społecznościowych Anna Maria Żukowska. Lewica nie zgadza się na powrót do kompromisu aborcyjnego oraz na to, aby kwestię aborcji Polacy rozstrzygnęli w referendum. Podobnie jak KO forsuje prawo do przerywania ciąży do 12 tygodnia bez podawania przyczyn. Tylko czy w Sejmie obecnej kadencji są na to szanse?

REKLAMA

PSL ws. aborcji bliżej do PiS i Konfederacji

Lewica jest w obecnej kadencji Sejmu drugim, najmniejszym klubem poselskim - liczy 26 osób. Łącznie z Koalicją Obywatelską (157 posłów), która również popiera legalną aborcję do 12 tygodnia ciąży, mają 183 głosy. To zbyt mało, aby przeforsować swoje projekty. Opozycja na pewno nie będzie głosować za zmianami w prawie aborcyjnym.

- Będziemy głosować pro-life, czyli przeciwko tym projektom. Uważamy, że uchylają one konstytucyjną ochronę życia i tym samym są niezgodne z polską konstytucją. Rozpoznaje ona prawo do życia. Każda niewinna osoba, niezależnie od tego czy jest urodzona, czy znajduje się jeszcze w łonie matki, ma prawo do tego, żeby jej życie było chronione - mówi portalowi PolskieRadio24.pl wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji, który zapewnia, że cały klub będzie głosował zarówno przeciwko projektom KO i Lewicy, jak i Trzeciej Drogi.

- W głosowaniach światopoglądowych w naszym klubie nie ma dyscypliny. Każdy parlamentarzysta głosuje według własnego sumienia i tak będzie też i w tym przypadku - mówi portalowi PolskieRadio24.pl wicerzecznik PiS. Z nieoficjalnych rozmów z politykami tej partii wynika jednak, że na pewno nie będą popierać projektów Lewicy i KO. - Osobiście będę przeciwko wszystkim projektom, które złożyła koalicja rządowa w sprawie aborcji. Myślę, że tak zachowa się zdecydowana większość naszego klubu. Jeśli będą jakieś wyjątki, to prędzej w sprawie projektu Trzeciej Drogi. Nie sądzę, aby ktokolwiek poparł projekty Lewicy i KO - mówi znany poseł PiS. 

PiS i Konfederacja mają razem 207 głosów. Konserwatywny pogląd na temat aborcji wyraża również liczące 3 posłów koło Kukiz'15, które na pewno nie będzie głosować za aborcją do 12 tygodnia. Razem daje to 210 głosów. Decydujące będą więc głosy Trzeciej Drogi, która dzieli się na dwa kluby. 

REKLAMA

Polska 2050 liczy 33 posłów. Choć Szymon Hołownia jest dziś twarzą opóźniania prac nad projektami dotyczącymi aborcji, a jego decyzji bronią posłanki klubu, to nie oznacza, że całkowicie przekreślają projekty Lewicy i KO. - W kwestiach światopoglądowych nie ma u nas dyscypliny klubowej. Jako klub popieramy nasz projekt i uważamy, że w tej kadencji ma większe szanse na uchwalenie niż pomysły partnerów z koalicji. Ale nie jest tajemnicą, że zdecydowana większość osób opowiada się u nas za aborcją do 12 tygodnia ciąży. Przeciw jest pewnie Szymon Hołownia i może jeszcze 2-3 osoby - mówi jedna z posłanek Polski 2050.

Odmienna sytuacja na temat poglądu na legalną aborcję do 12 tygodnia ciąży jest w klubie PSL. - U nas na 32 posłów, chyba tylko jedna osoba jest "za" - stwierdza ważny polityk ludowców. W jego ocenie legalną aborcję do 12 tygodnia ciąży może poprzeć jedynie Urszula Pasławska. Inni poseł ludowców uważa, że ta grupa może liczyć nawet do 5 osób. Wśród przeciwników legalnej aborcji do 12 tygodnia są natomiast m.in. Marek Sawicki czy Marek Biernacki. - Nie byłbym też taki pewien czy wszyscy posłowie KO poprą swój własny projekt - dodaje rozmówca portalu PolskieRadio24.pl. 

Oznacza to, że łącznie w Trzeciej Drodze przeciwko projektom KO i Lewicy może opowiedzieć się od 28 do 33 posłów. Razem daje to maksymalnie 220 głosów. Projekt dotyczący legalizacji aborcji do 12 tygodnia ciąży nie zostanie, więc uchwalony przez Sejm. Potwierdza to Marszałek Izby Szymon Hołownia, który tłumaczył w weekend podczas spotkania z wyborcami, że obecny Sejm jest dużo bardziej konserwatywny niż polskie społeczeństwo. Do tego 70 proc. posłów stanowią mężczyźni. Stąd postulat przeprowadzenie referendum. - Chcecie realnej zmiany, to może być już trudno w tym Sejmie - dużo łatwiej będzie w polskim społeczeństwie. I dlatego mówimy o referendum - tłumaczy lider Polski 2050.

Lewica razem z PiS i Konfederacją zablokują referendum?

Referendum w sprawie aborcji nie chce jednak Lewica. - To marnotrawstwo czasu i pieniędzy - mówi minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Politycy formacji stoją na stanowisku, że nie należy organizować tego typu głosowań w sprawach praw człowieka. - Nie dam się wkręcić również w dyskusję dotyczącą referendum. Mam takie pytanie do wszystkich. Czy ktoś chciałby głosować w referendum, gdyby referendum zadawało takie pytanie: czy człowiek ma prawo do decyzji w sprawie własnego ciała? - pytał podczas konwencji we Wrocławiu. 

REKLAMA

Bez głosów Lewicy Trzecia Droga nie jest w stanie przeforsować referendum. PiS i Konfederacja już zapowiedziały, że nie poprą tej inicjatywy. Razem z Lewicą mają 233 głosy. To wystarczająco, aby zablokować organizację referendum, ale i by wyrzucić do kosza projekt Trzeciej Drogi dotyczący tzw. kompromisu aborcyjnego.

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej