Julia Nawalna weszła do rosyjskiej ambasady i "oddała głos" na zmarłego męża

Julia Nawalna, wdowa po opozycjoniście Aleksieju Nawalnym, pojawiła się niespodziewanie w niedzielne popołudnie przed rosyjską ambasadą w Berlinie, gdzie oddawane były głosy w "wyborach" prezydenckich. Jak podał "Bild", wzięła udział w demonstracji przeciwników Putina, po czym krótko po godz. 18. weszła na teren ambasady, aby zagłosować.

2024-03-17, 21:55

Julia Nawalna weszła do rosyjskiej ambasady i "oddała głos" na zmarłego męża
Nawalna weszła na teren rosyjskiej ambasady i "oddała głos" na Nawalnego. Foto: PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE

- Na karcie do głosowania napisałam nazwisko Nawalny - wyjaśniła Julia Nawalna po wyjściu z ambasady.

"To znak protestu po tym, jak jej mąż, główny przeciwnik Putina, został zamordowany w więzieniu na miesiąc przed wyborami prezydenckimi" - skomentował "Bild".

Jak podkreślił portal, wchodząc na teren ambasady, Nawalna "oddała się w ręce reżimu Putina, który zamordował jej męża, personel ambasady pełen jest rosyjskich agentów". Dodano, że pojawiając się w Berlinie, przed ambasadą rosyjską, chciała "wziąć udział w prezydenckich pseudowyborach i wysłać sygnał sprzeciwu wobec dyktatora Władimira Putina".

Prawniczka Nawalnej: zatrzymanie było możliwe

"Bild" relacjonował, że rosyjska ambasada, to "ponury budynek przy alei Unter den Linden, zaledwie kilka metrów od Bramy Brandenburskiej". Zwolennicy Julii Nawalnej wznosili w jej stronę okrzyki: "Julia, jesteśmy z Tobą!".

REKLAMA

Zdaniem rzeczniczki Nawalnej, Kiry Jarmysz, zatrzymanie opozycjonistki byłoby możliwe, ponieważ jest ona obywatelką Rosji. Jarmysz dodała, że nie wie, na kogo Nawalna zagłosowała, albowiem "na karcie do głosowania znajdowali się wyłącznie kandydaci zatwierdzeni przez Kreml, a wybory są sfałszowane".

- Wejście na teren ambasady może być niebezpieczne. Ambasady to obszary chronione i niemieccy policjanci nie mogliby podjąć żadnych kroków, jeśli Rosjanie zatrzymaliby wdowę po Nawalnym - wyjaśnił konstytucjonalista prof. Volker Boehme-Nessler.

Bez zgody ambasadora funkcjonariusze niemieckiej policji nie mogą wejść do budynku, przeszukać go, a także nikogo aresztować lub uwolnić. - Teoretycznie Julia Nawalna mogłaby zostać więźniem ambasady. Niemcy byłyby bezsilne - potwierdził ekspert.

Chodorkowski protestował pod ambasadą w Berlinie

Jak dowiedział się "Bild", w Berlinie przebywa również inny przeciwnik Kremla - Michaił Chodorkowski, który w latach 2003–13 był więziony w Rosji.

REKLAMA

Chodorkowski wziął udział w demonstracji przeciwko reżimowi Putina przed ambasadą, ale w przeciwieństwie do Nawalnej nie zamierzał wejść do budynku.

Czytaj także:

PAP/łl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej