Członek KRRiT o działaniach Świrskiego. "Zachowywał się jak cenzor"
- U podstaw działania KRRiT powinna być zasada wolności słowa i swobody wypowiedzi. Tymczasem Maciej Świrski zachowywał się jak cenzor. Szczególnie traktował niektóre media prywatne, te, których nie lubi - mówił w Polskim Radiu 24 członek KRRiT prof. Tadeusz Kowalski.
2024-05-23, 14:03
Koalicja Obywatelska złożyła wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego. Blokuje on pieniądze dla mediów publicznych. M.in. zalega z wypłatą ponad 72 mln zł na rzecz Polskiego Radia.
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że decyzje KRRiT, które mają dziś swoje konsekwencje we wniosku o Trybunał Stanu, były przedmiotem osobistego postępowania Macieja Świrskiego. - Nigdy nie były dyskutowane na posiedzeniu KRRiT. Nie mogliśmy w związku z tym przedstawić swoich argumentów. To były jednoosobowe decyzje na zasadzie czynności administracyjnych, w zasadzie według widzimisię szefa KRRiT. Nie zgadzałem się z wieloma jego decyzjami. U podstaw działania Rady powinna być zasada wolności słowa i swobody wypowiedzi. Tymczasem Maciej Świrski zachowywał się jak cenzor. Szczególnie traktował niektóre media prywatne, te, których nie lubi. Natomiast media publiczne znajdowały się w poprzednich latach pod jego parasolem ochronnym. Wszystkie skargi pod ich adresem były oddalane - powiedział prof. Tadeusz Kowalski.
Prof. Kowalski interweniował m.in. ws. wypowiedzi Jana Pietrzaka o barakach w Treblince, które mają czekać imigrantów. - Bolesna była też sprawa zaniechania działania w tzw. kwestii szczecińskiej. Haniebne materiały, które zostały wyemitowane na antenie Radia Szczecin i TVP Info nie spotkały się z żadną reakcją przewodniczącego KRRiT. Skończyło się tragedią - tłumaczył członek KRRiT.
Pieniądze z abonamentu dla mediów publicznych
Decyzją KRRiT Macieja Świrskiego mediom publicznym wstrzymano wypłaty środków z tytułu abonamentu. - Znajdują się w sztucznie podtrzymywanych depozytach sądowych. Gdy sąd odrzuca ustanowienie depozytu, następuje skarga na tę decyzję, a potem apelacja. Maksymalnie wydłuża się procedurę, choć likwidatorzy spółek medialnych są prawomocnie wpisani do rejestrów sądowych. Poza tym pieniądze z abonamentu pochodzą od obywateli. Na rachunku KRRiT znajduje się obecnie ok. 140 mln złotych, ale faktycznie nie są wypłacane, bo kierowane są do depozytu sądowego. To nie jest realizowanie prawa. Celem jest utrudnianie życia mediom publicznym. Ustawa abonamentowa nie stwarza w tym względzie żądnych dodatkowych warunków. Rada ma przekazać pieniądze mediom publicznym zgodnie z wcześniejszymi planami programowo-finansowymi - tłumaczył prof. Kowalski.
REKLAMA
Posłuchaj
Seria 11 zarzutów
Pełnomocnik posłów, którzy podpisali się pod wnioskiem, poinformował na konferencji prasowej w Sejmie, że wniosek liczy - wraz z materiałem dowodowym - 285 stron, a podpisało się pod nim 185 parlamentarzystów koalicji rządzącej.
Jedenaście zarzutów podzielono na trzy grupy. Trzy z nich dotyczą nieprzekazywania, ale kierowania do depozytu sądowego pieniędzy z abonamentu przeznaczonych dla mediów publicznych. Dwa kolejne zarzuty mówią o żądaniu od jednostek publicznej radiofonii i telewizji informacji, do otrzymywania których szef KRRiTV nie miał prawa, i nakładaniu kar za niespełnienie tych żądań.
Kolejne zarzuty dotyczą mediów prywatnych, m.in. przedłużania postępowań koncesyjnych, nakładania kar i ich pobierania przed uprawomocnieniem. Dwa zarzuty dotyczą m.in. niewykonania badań statystycznych.
REKLAMA
We wniosku znalazło się też stwierdzenie o dyskryminowaniu prywatnych mediów i przychylności dla mediów sprzyjających Zjednoczonej Prawicy.
* * *
Audycja: Temat dnia
Prowadzi: Małgorzata Żochowska
Gość: Jan Ordyński
Data emisji: 23.05.2024
Godzina emisji: 11.33
PR24/wmkor
REKLAMA
REKLAMA