Postępy Rosji, przerażenie w Rumunii. Wiedzą, że nie będzie dla nich ratunku

Agnieszka Kamińska

Agnieszka Kamińska

2024-07-11, 19:55

Postępy Rosji, przerażenie w Rumunii. Wiedzą, że nie będzie dla nich ratunku
System artylerii Uragan podczas ćwiczeń Wostok 2022. Foto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

- Już zajęcie Odessy oznaczałoby problemy. Nie chcielibyśmy mieć granicy z Rosją w delcie Dunaju i na Prucie  - powiedział portalowi polskieradio24.pl George Scutaru, rumuński ekspert. - Jeśli będziemy, tak jak do tej pory, wysyłać połowę tego, co jest potrzebne, i w dodatku nie na czas, to przegramy wojnę - stwierdził.

- NATO powinno zrozumieć istotę tej wojny. Ten akt agresji nie dotyczy tylko Ukrainy. Jeśli Rosja wygra tę wojnę, inne państwa, jak Mołdawia, Gruzja, będą w menu Putina - powiedział portalowi polskieradio24.pl George Scutaru, dyrektor rumuńskiego think tanku New Strategy Center.

Dodał, że tragiczne skutki dla Rumunii niosłoby już zajęcie przez Rosję wybrzeża Morza Czarnego.

- Chcemy mieć stabilnego sąsiada zintegrowanego z UE i NATO. Inaczej na naszych granicach znowu rozlokuje się Rosja, w delcie Dunaju i, co gorsza, na Prucie, rzece granicznej z Mołdawią. Jestem pewny, że jeśli będą mieli możliwość okupacji Odessy, będą też okupować całe ukraińskie wybrzeże Morza Czarnego i Republikę Mołdawii. Wówczas spośród państw NATO Rumunia miałaby drugą co do długości bezpośrednią granicę z Rosją po Finlandii. Ten scenariusz to koszmar senny Rumunii, jeśli chodzi o bezpieczeństwo - stwierdził szef rumuńskiego think tanku.

Czytaj także:

Jeśli tak dalej będzie, to przegramy

Analityk stwierdził, że trzeba pomagać Ukrainie więcej i na czas. W tym celu należy wzmocnić produkcję uzbrojenia i amunicji.

 - Jesteśmy w trakcie wojny na wyniszczenie. Jeśli będziemy, tak jak do tej pory, wysyłać połowę tego, co jest potrzebne, i w dodatku nie na czas, to przegramy wojnę. Musimy się obudzić, inaczej za jakiś czas można będzie zobaczyć rosyjskie zwycięstwo. I nie można wierzyć w mit zamrożonego konfliktu. On tylko zaostrzy apetyty Putina  - zaznaczył.

- A jeśli chodzi o rozejm, musimy się zapytać, czy chcemy być Churchillem, czy Chamberlainem. Ten ostatni podpisał haniebne porozumienie, a wierzył, że niesie pokój. Rok później Niemcy najechali Polskę i zaczęła się wojna - przypomniał.

REKLAMA

- Musimy to brać pod uwagę, jeśli ktoś chciałby oddać Rosji część terytoriów Ukrainy, tłumacząc, że to ma zmienić nastawienia Putina, nasycić jego apetyt. To głupota. On chce więcej - więcej terytoriów Ukrainy, Mołdawii, Gruzji, a może i naszych państw, Polski, Rumunii - dodał.

- Trzeba inwestować. Rosja produkuje teraz trzy razy więcej amunicji niż USA i UE razem, dostaje broń od Iranu i Korei Północnej. Dostają więcej niż my w ciągu miesiąca przekazujemy Ukrainie - zaznaczył.

Gospodarka wojenna Rosji

W marcu CNN przedstawił szacunki swoich informatorów z NATO, według których Rosja przestawiła się na gospodarkę wojenną i produkuje więcej pocisków niż kraje zachodnie - Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Rosja ma też zatrudniać o milion więcej osób w sektorze zbrojeniowym niż przed wojną (około 3,5 miliona pracowników).

Federacja Rosyjska może wyprodukować rocznie 3 miliony sztuk amunicji, 250 tysięcy na miesiąc. Natomiast Zachód może wytworzyć na potrzeby Ukrainy około 1,2 miliona pocisków.

REKLAMA

CNN napisał, że USA zakładają przyspieszenie poziomu produkcji do końca 2025 roku do 100 tys. sztuk pocisków artyleryjskich. Z kolei Iran przekazał Rosji 300 tysięcy sztuk amunicji, a Korea Północna prawdopodobnie miliony sztuk - twierdzi CNN.

Związek Polski i Rumunii

Ekspert z Rumunii mówił także, że rumuński kandydat na sekretarza generalnego NATO prezydent Klaus Iohannis chciał koncentrować się w większym stopniu na flance wschodniej. Wycofał się, bo nie był w stanie uzyskać większości.

Scutaru wskazał też, że relacje Polski i Rumunii mają duży potencjał rozwoju. Wspominał m.in., że port Konstanca może być lepiej połączony komunikacyjnie z zachodem Ukrainy i Gdańskiem.

Polska i Rumunia doświadczyły tego, że na ich terytoria podczas tej wojny spadły pociski bądź drony.

REKLAMA

Ekspert mówił, że na terytorium Rumunii pięć razy znaleziono fragmenty dronów. W związku z tym potrzebne są dodatkowe środki obrony powietrznej. Jak zaznaczył, jest problem z tempem ich produkcji - są one potrzebne Ukrainie, a także na Bliskim Wschodzie.

Czytaj także:

Wojna hybrydowa Rosji

Scutaru zauważył, że do nieobliczalnych skutków może doprowadzić blokowanie dostaw zboża.

- Wolność żeglugi jest ważna. Bardzo ważną rolę dla stabilności społecznej wielu państw w Afryce i na Bliskim Wschodzie odgrywa eksport zbóż z obszaru Morza Czarnego. Chodzi na przykład o Egipt. A stabilność społeczna Egiptu jest bardzo ważna na przykład dla Izraela. Widać, jak to wszystko jest ze sobą powiązane - stwierdził.

REKLAMA

Rumuński ekspert stwierdził, że trzeba pracować intensywniej, by powstrzymywać wojnę hybrydową, prowadzoną przez Rosję w różnych jej formach, jak wojna kognitywna czy podminowywanie poparcia udzielanego Ukrainie. - Widzimy także użycie migrantów w charakterze broni - na przykład w Polsce. Jest też wykorzystanie żywności jako broni - by destabilizować sytuację w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki i winić za to Zachód. To z kolei może spowodować napływ migrantów do Francji, Włoch  - powiedział.

Kłamstwo jako narzędzie

Rumuński ekspert ocenił, że Rosjanie szukają ciągle kłamstw, które okażą się lokalnie skuteczne, i chcą rozgrywać obywateli demokratycznych państw przeciwko sobie.

- Szukają polityków np. z nieliberalnymi poglądami, sceptycznych wobec UE, NATO. Starają się użyć naszych demokratycznych instrumentów, by podminować nasz establishment, a także jego podstawę - wolność wypowiedzi. Szerzą korzystne dla nich narracje, dezinformują, starają się wpływać na instytucje zachodnich państw i relacje między nimi. Starają się nas korumpować - wymieniał.

Według niego, przede wszystkim trzeba demaskować rosyjskie narracje. Zauważył, że powinni to robić nie tylko politycy, ale także społeczeństwo obywatelskie, eksperci, naukowcy. - Trzeba wyjaśniać obywatelom, dlaczego wsparcie dla Ukrainy jest ważne i że tak naprawdę walczymy o swoje wartości i wolność. My w Rumunii, Polsce, państwach bałtyckich jeszcze pamiętamy, czym jest dla nas Rosja.

REKLAMA

Źr. Google Maps Źr. Google Maps


***

Rozmawiała Agnieszka Kamińska, polskieradio24.pl/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej