Ukrainie coraz trudniej się bronić. Przerzucają rezerwy, by "łatać dziury"
Rosja naciera jednocześnie na wielu odcinkach frontu - informuje niezależni eksperci wojskowi. Według portalu Meduza, ukraińska armia przerzuca rezerwy do najbardziej zagrożonych miejsc, ale "kryzys w ukraińskiej obronie nasila się".
2024-07-12, 09:22
Niezależni eksperci wojskowi podkreślają, że w ostatnich dniach rosyjska armia wdarła się do osad na obrzeżach Torecka, na północ od Doniecka. Jak podkreślają, ukraińskie dowództwo musi szukać rezerw, aby "załatać dziurę w obronie". W pierwszej kolejności wysłano tam 95-tą brygadę szturmowo - desantową, która stacjonowała w rejonie Kupiańska. Jednak i tam sytuacja jest kryzysowa, bowiem Rosjanie posuwają się w kierunku rzeki Oskoł i mogą odciąć ukraińskiej armii kanały zaopatrzenia.
Posłuchaj
Eksperci zwracają uwagę, że Kijów wykorzystuje dotychczasowe wsparcie zachodnich państw dla wzmocnienia oddziałów w rejonie Charkowa. Jak przewidują analitycy, chodzi o wypchnięcie wojsk agresora z terytorium Ukrainy.
O dalszym wsparciu dla walczącej Ukrainy rozmawiali podczas szczytu NATO przywódcy państw Sojuszu. - Ukraina może liczyć na NATO teraz i w przyszłości - zapewnił sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg.
W myśl ustaleń szczytu Ukraina otrzyma 40 miliardów euro pomocy wojskowej w następnym roku, a w najbliższym czasie pięć dodatkowych wyrzutni Patriot. Powstać ma też centrum koordynujące NATO-wskie wsparcie.
REKLAMA
Jens Stoltenberg zaznaczył, że Ukraina dostała mocny sygnał wsparcia ze strony Sojuszu". - Dziś wysyłamy wobec Moskwy mocny przekaz o naszej jedności i stanowczości. Przekaz o tym że przemoc i zastraszanie nie popłaca i o tym, że Ukraina może liczyć na NATO teraz i w przyszłości - podkreślił szef Sojuszu.
Podczas szczytu Ukraina nie usłyszała jednak zaproszenia do członkostwa w NATO.
IAR/paw/
REKLAMA