Zamachy na Putina. Szef ukraińskiego wywiadu ujawnia
- Były już próby zamachu na Władimira Putina, ale się nie powiodły - powiedział szef ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR Kyryło Budanow. - Rosjanie boją się stracić Putina, ponieważ jest on gwarantem stabilności w ich życiu - dodał.
2024-07-13, 14:55
Zapytany, czy wiadomo mu o jakichkolwiek próbach zamachu na Putina, szef HUR powiedział: "Były takie próby, ale jak widać, do tej pory się nie powiodły".
Wspomniał opowieści swojej babci o śmierci Stalina. - Mówiła, że ludzie czuli się tak, jakby zawalił im się cały świat i nie wiedzieli, jak dalej żyć. Putin jest u władzy od ponad 20 lat, więc będzie to bardzo podobne uczucie (gdy umrze) , a teraz Rosjanie boją się go stracić, ponieważ jest gwarantem stabilności w ich życiu - zauważył wojskowy.
Portal przypomniał, że najnowszy zamach na życie samego Budanowa przeprowadzono na początku maja. - To znaczy, że dobrze wykonujemy swoją pracę. Ale jeśli nagle przestaną się mną interesować, to będzie problem" - powiedział.
- Wielu ludzi tam (w Rosji) próbowało i nadal próbuje mnie zabić, na różne sposoby. Ale, jak widać, skuteczność jest zerowa - zaznaczył szef HUR.
"Most musi zostać zniszczony"
Budanow wypowiedział się także o zmianie na stanowisku ministra obrony Rosji - Siergieja Szojgu zastąpił Andriej Biełousow. Według szefa HUR głównym celem tej zmiany jest m.in. jak największa optymalizacja wydatków wojskowych.
- Biełousow jest postrzegany przez Rosjan jako osoba czysto prozachodnia. Wielokrotnie powtarzał, że Zachód jest przyjacielem Rosji, a wszystko, co dzieje się w stosunkach (Zachód-Rosja) na Ukrainie, jest strasznym błędem, który należy naprawić. Jest potrzebny do nawiązania pewnej komunikacji, bycia negocjatorem (w relacjach) z Zachodem i niestety odniósł w tym pewien sukces - ocenił Budanow.
CZYTAJ TAKŻE:
- Ukraińskie drony uderzyły na południu Rosji. Płonie magazyn ropy pod Cymlańskiem
- Ukrainie coraz trudniej się bronić. Przerzucają rezerwy, by "łatać dziury"
Szef wywiadu obronnego Ukrainy uważa, że Most Kerczeński, łączący nielegalnie anektowany przez Moskwę Krym z Rosją, jest zbędną konstrukcją inżynieryjną na okupowanym przez Rosję południu Ukrainy. - To symbol, (...) znacznie (...) ważniejszy niż zniszczenie nawet (...) 60 wagonów kolejowym ze sprzętem (wojskowym). Tych pojazdów są tysiące, ale most jest tylko jeden - powiedział Budanow.
- Most musi zostać zniszczony - dodał. Jak podkreślił, Krym nie jest już dla Rosji "niezatapialnym lotniskowcem", stał się "niewygodnym terytorium". Jego zdaniem Rosjanie nie potrzebują mostu w sensie praktycznym, ale jest on "częścią szkieletu imperium".
- Walczyliśmy i nadal będziemy walczyć, być może przez długi czas, ale przyszłość Ukrainy będzie bardzo (...) interesująca. Nie może być inaczej - podsumował Budanow.
dn/PAP
REKLAMA
REKLAMA