Mieli podpalać obiekty w Polsce. Zatrzymano grupę dywersantów

Na terytorium Ukrainy zatrzymano grupę dywersantów, którzy mieli podpalać obiekty cywilne na terytorium Polski i państw bałtyckich. Mieli oni działać na zlecenie Rosji.

2024-07-25, 11:11

Mieli podpalać obiekty w Polsce. Zatrzymano grupę dywersantów
Na Ukrainie zatrzymano grupę dywersantów, którzy mieli operować także w Polsce. Foto: gp.gov.ua

Według ukraińskich prokuratorów, na czele grupy stał mieszkaniec Iwano-Frankowska. To on poszukiwał w internecie osób, które mogłyby współpracować z komórką dywersyjną opłacaną przez Rosję. Uczestnicy grupy mieli jedno zadanie, zdestabilizować sytuację w Polsce i krajach bałtyckich poprzez wzniecanie pożarów obiektów cywilnych i infrastruktury krytycznej.

Posłuchaj

Na Ukrainie zatrzymano grupę dywersantów, którzy mieli operować także w Polsce. Relacjonuje Maciej Jastrzębski (IAR) 0:42
+
Dodaj do playlisty

Trzy osoby zatrzymane. Znaleziono broń i 90 tysięcy dolarów

Ukraińska prokuratura podała, że na razie zatrzymano trzy osoby. Wciąż trwa ustalanie kolejnych uczestników grupy i ich pomocników. Na zlecenie prokuratury ukraińska policja przeprowadziła rewizje w mieszkaniach podejrzanych, w tym u osób, które mieszkają w różnych regionach Ukrainy, między innymi: obwodach kijowskim, dniepropietrowskim i zaporoskim.

Funkcjonariusze skonfiskowali ponad 90 tysięcy dolarów, broń, amunicję i samochody.

REKLAMA

Nasilają się akty dywersji w Polsce

Dziś pojawiła się informacja o kradzieży urządzeń na kolei, którymi złodzieje mogą sparaliżować ruch pociągów w kraju. Służby sprawdzają rosyjski i białoruski trop - donosi Wirtualna Polska.

W tej sprawie zatrzymano, a później aresztowano jedną osobę. Nadal jednak nie udało się odzyskać urządzeń.

Portal publikuje dane z monitoringu w nocy z 31 maja na 1 czerwca z siedziby firmy z doświadczeniem w branży radiokomunikacyjnej. Widać na nim zuchwałą kradzież. Później okazało się, że łupem złodzieja padły dwa komplety urządzeń systemu radiołączności kolejowej służące do prowadzenia ruchu pociągów.

Skradzione urządzenia mają możliwość nadawania sygnału Radio-Stop. Umożliwia to natychmiastowe zatrzymanie pociągu w sytuacjach awaryjnych. Do kilku przypadków jej nieuprawnionego użycia doszło w ubiegłym roku. W województwie zachodniopomorskim ktoś nadawał sygnał Radio-Stop wraz z puszczaniem rosyjskiego hymnu.

REKLAMA

Mogą sparaliżować ruch. Jest rosyjski trop

Urządzenie, które trafiło w ręce złodzieja, umożliwia też komunikację między dyżurnymi ruchu a maszynistami, nagrywanie tych rozmów, a także zdalne zarządzanie ruchem na całym odcinku, gdzie zainstalowano system.

"Żeby wpiąć urządzenie do sieci PKP PLK, trzeba przełamać kilka zabezpieczeń. Do próby zdobycia danych miało dojść kilka dni po kradzieży w Warszawie" - pisze Wirtualna Polska.

Śledztwo w tej sprawie prowadzą policja i ABW" - przekazał rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.

Nieoficjalnie w rozmowie z portalem przedstawiciele służb przyznali, że badany jest wątek udziału w kradzieży służb rosyjskich lub białoruskich. Na początku tego miesiąca zatrzymano podejrzanego o kradzież, we wtorek trafił do aresztu na 3 miesiące. Mężczyzna przyznał się do przestępstwa, ale skradzionych przez niego urządzeń nie udało się odzyskać.

REKLAMA

Zobacz także:

Jak Moskwa i Mińsk werbują dywersantów

Służby rosyjskie czy białoruskie mają rozbudowane struktury przeznaczone do budowania zasobów wyznaczonych do działań dywersyjnych - mówił w Polskim Radiu 24 ppłk rez. Maciej Korowaj, analityk defence24.pl.

Ekspert podkreślił, że werbunek do dywersji prowadzony jest "pod różnymi legendami", na przykład poprzez podawanie się za przedsiębiorców, którzy chcą podpalić firmę, by zyskać pieniądze z ubezpieczenia.

Posłuchaj

Ppłk rez. Maciej Korowaj gościem Polskiego Radia 24 22:34
+
Dodaj do playlisty

Potencjalnych dywersantów szuka się między innymi w środowiskach kryminalnych i w internecie. To drugie rozwiązanie daje "dużo możliwości dojścia do (...) osób, które mają jakieś deficyty, potrzebujących się sprawdzić". - Niektórzy robią to z pobudek ideologicznych, ze względu na ochronę środowiska. (...) Inni chcą się "zabawić w szpiegostwo", jeszcze inni potrzebują pieniędzy, żeby przeżyć - tłumaczył Korowaj.

dn/IAR

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej