Tego nie zrobił nikt do tej pory. Białorusini złamali schemat
Żaden naród walczący o wolność nie stworzył takich instytucji na uchodźstwie jak Białorusini po sfałszowanych wyborach 9 sierpnia 2020 roku. - Bez precedensu są takie instrumenty współpracy jak dialog strategiczny z USA i Grupa Kontaktowa w Unii Europejskiej - mówi Paweł Łatuszka, wicepremier w rządzie Swiatłany Cichanouskiej. To jednak nie koniec, bo kilka dni temu diaspora na wileńskiej konferencji "Nowa Białoruś" przyjęła kolejne plany.
2024-08-09, 21:55
9 sierpnia 2020 roku pozostanie ważną datą w historii Białorusi jako moment przełomu - ocenia w rozmowie z portalem polskieradio24.pl Paweł Łatuszka, były ambasador w Polsce. Po tej dacie, kolejnych sfałszowanych wyborach, wiele osób zdecydowało, że ma dość i nie chce dłużej tolerować reżimu Aleksandra Łukaszenki, bo prowadzi on kraj w złym kierunku. Miały miejsce masowe protesty, a następnie represje, setki tysięcy osób musiało emigrować.
- Na emigracji Białorusini, po sfałszowanych wyborach 2020 roku, stworzyli instytucje analogiczne do tych, jakie działają w państwach europejskich - zauważa Paweł Łatuszka.
- Mamy prezydent elekt Swiatłanę Cichanouską, Zjednoczony Gabinet Przejściowy - organ wykonawczy sił demokratycznych, jest też Rada Koordynacyjna, po raz pierwszy w tym roku wyłoniona w wyniku bezpośrednich wyborów, jako organ przedstawicielski sił demokratycznych Białorusi. I to jest bezprecedensowa, unikatowa sytuacja, bo nigdy wcześniej ruch demokratyczny Białorusi nie miał takich instytucji za granicą. Stworzyliśmy je po raz pierwszy w naszej historii. I trudno znaleźć tu analogie wśród innych krajów walczących o wolność - zauważa.
Bez precedensu są także nowe instrumenty współpracy - jak dialog strategiczny z USA, czy Grupa Kontaktowa w Unii Europejskiej. Ta ostatnia pozycjonuje siły demokratyczne Białorusi jako bilateralnego partnera wspólnoty, podkreśla Łatuszka.
REKLAMA
Trwa ustalanie planu na przyszłość
Paweł Łatuszka podkreśla, że działacze nie pozwolą na to, by reżim Łukaszenki unieważnił powyższe osiągnięcia i ten dorobek. Co więcej, będą go dalej rozwijać i udoskonalać.
W tym celu białoruska opozycja organizuje po 2020 roku coroczne konferencje Nowa Białoruś. Tam uzgadnia się ogólną strategię i podejście do niektórych problemów. Podczas trzeciej odsłony w Wilnie w dniach 3-4 sierpnia, ogłoszono między innymi początek prac nad planem na 2025 rok: Platforma 2025. Białorusini w Wilnie potwierdzili też, że wolna Białoruś ma być demokratycznym państwem europejskim, dąży ku Zachodowi.
Posiedzenie Zjednoczonego Gabinetu Przejsciowego Bialorusi w styczniu 2024 roku. Na zdjęciu: Alina Kouszyk, Swiatłana Cichanouska, Paweł Łatuszka; Pawel Wodzynski/East News
Dlaczego 2025 rok będzie szczególny? Łukaszenka znów będzie próbował przekonać opinię międzynarodową, że "wygrał" w wyborach prezydenckich. Paweł Łatuszka zaznacza, że tym razem reżimowi to się nie uda.
REKLAMA
Na pewno jednak będzie to trudny rok także dla opozycji białoruskiej - będzie musiała udowodnić, że jest w stanie nadal skutecznie funkcjonować w imieniu Białorusinów i dla nich.
Paweł Łatuszka nie ukrywa, że dla białoruskiej opozycji i dla Białorusinów w ogóle, duże znaczenie miałoby osądzenie zbrodni Alaksandra Łukaszenki - postawienie go przed Trybunałem Karnym w Hadze m.in. za udział w deportacji ukraińskich dzieci, udostępnienie terytorium Białorusi do przeprowadzenia inwazji na Ukrainę, osądzenie innych zbrodni, jak porwanie cywilnego samolotu Ryanair czy wykorzystywania migrantów w wojnie hybrydowej na granicach, represji wobec narodu białoruskiego.
Podziękowania dla Polski
- W ciągu ostatnich czterech lat ważna była dla nas solidarność międzynarodowa. Dziękujemy Polsce i Polakom za wsparcie w ciągu tych czterech lat - niestety wielu Białorusinów musiało wyjechać - zauważa Paweł Łatuszka.
REKLAMA
Rozmówca polskieradio24.pl apeluje też o to, by nie poddawać się narracji propagandowej reżimu, bo ten "będzie starał się wszystkim udowodnić, że to, co się działo w 2020 roku, to był przypadek".
- To nie był przypadek. Większość Białorusinów nie chce dalszych rządów Łukaszenki i chce demokracji - zaznacza.
Opozycjonista przypomina, że na Białorusi jest ponad 1400 więźniów politycznych, przez areszty przeszło ponad 50 tysięcy Białorusinów, 2,5 tysiąca odbyło karę. To represje na skalę niespotykaną w Europie.
Białorusini muszą rozwijać swoją tożsamość i język - mówi działacz, odnosząc się do strategii ogólnej opozycji. - Ważne jest dla nas wspieranie niezależnych środków masowego przekazu. Mają one ogromną oglądalność na Białorusi, także poprzez sieci społecznościowe. Potrzeba więcej stypendiów dla studentów białoruskich, bo również Rosja stara się przyciągnąć do siebie młodzież. Trzeba zaproponować alternatywę. Rosja, reżim Łukaszenki, chcą zniszczyć kulturę białoruską i język białoruski. Ważne, by nie zamykać przejść granicznych dla ruchu osobowego i nie robić z Białorusi Korei Północnej w centrum Europy. Wtedy naród białoruski pozostałby pod wpływem propagandy rosyjskiej i Łukaszenki - wymienia.
REKLAMA
Potrzebna jest, jak podkreśla, większa presja na dyktatora i zasada nieuznawania go jako przywódcy. Demokratyczne wybory w obecnej sytuacji nie są możliwe na Białorusi. A Łukaszenka nie ma prawa brać udziału w jakichkolwiek wyborach na terytorium Białorusi - zaznacza działacz.
9 sierpnia białoruska diaspora obchodzi rocznicę sfałszowanych wyborów 2020 roku, które stały się początkiem fali ogromnych protestów przeciwko rządom i także szeroko zakrojonych represji ze strony Aleksandra Łukaszenki.
***
Zobacz także:
- Każą prosić o łaskę Łukaszenki. W razie odmowy grozi karcer
- Kłopoty zdrowotne Łukaszenki? "Wygląda źle, choruje na cukrzycę"
- Kara śmierci za sabotaż działań Rosji? Sprawozdawca: ONZ chroni dowody zbrodni
***
REKLAMA