Ukraińcy nacierają, Putin bezradny. "Armia nic nie może zrobić, a Rosja to kolos na glinianych nogach"

2024-08-12, 19:32

Ukraińcy nacierają, Putin bezradny. "Armia nic nie może zrobić, a Rosja to kolos na glinianych nogach"
Na zdjęciu: rosyjskie wojska zmierzające do Kurska, ukraiński żołnierz relacjonujący zajęcie rosyjskiego miasta Sudża. Foto: PAP/EPA/RUSSIAN DEFENCE MINISTRY HANDOUT ; X/Anton Gerashchenko

- Ofensywa pod Kurskiem to sposób, by pokazać, że reżim rosyjski jest słaby, jest kolosem na glinianych nogach, nie ma się czego bać. I jeśli Stany Zjednoczone dadzą nam zachodnią broń dalekiego zasięgu, wtedy wojna może się skończyć znacznie szybciej, niż teraz się przypuszcza - mówi portalowi polskieradio24.pl Iwan Stupak, ukraiński ekspert, były pracownik SBU. Armia Ukrainy twierdzi, że zajęła już 1000 kilometrów kwadratowych terytorium Rosyjskiej Federacji.

Od tygodnia Ukraina prowadzi ofensywę w obwodzie kurskim. W obwodach kurskim i biełgorodzkim w Rosji zarządzono ewakuację tysięcy osób.

Co można powiedzieć o dotychczasowych skutkach tej operacji?

Iwan Stupak, ukraiński ekspert z Ukraińskiego Instytutu na rzecz Przyszłości, były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, przekazuje portalowi polskieradio24.pl, że Ukraina skutecznie rozbija w proch kolejne mity odnoszące się do Federacji Rosyjskiej, a zwłaszcza te o "czerwonych liniach".

- To jest: że Federacja Rosyjska ma czerwone linie i może ostro zareagować.  Wiele twierdzeń zostało obalonych. Na przykład, że nie można pokonać państwa, które ma flotę, a twoje państwo jej nie ma. Widzimy, że Flota Czarnomorska jest na granicy wyniszczenia - zauważa. To jeden z skromniejszych przykładów.

REKLAMA

- Ukraina przeprowadziła uderzenie na terenie wielkiego państwa, które groziło Stanom Zjednoczonym i całemu światu, wygrażało "największym arsenałem w historii ludzkości", jeśli chodzi o głowice jądrowe, a ma ich 6000, tymczasem Ukraina nie ma żadnych. Tutaj rozsypały się wszystkie stereotypy - zaznacza Iwan Stupak.

Jak zakończy się ta faza wojny - tego, jak przekazuje portalowi polskieradio24.pl Iwan Stupak, nikt na razie nie wie - ani na Ukrainie, ani na Downing Street, ani w Białym Domu.  

Co robi rosyjska władza?

Iwan Stupak zauważa, że Kreml stara się w hamować rozwój sytuacji. W tym celu Władimir Putin uciekł się do Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

REKLAMA

- Wojskowi niczego nie mogą z tym zrobić. W obwodach biełgorodzkim, briańskim, kurskim, wprowadzono stan operacji antyterrorystycznej (KTO). To reżim prawny, daje większe uprawnienia służbom bezpieczeństwa: mogą zabrać transport, wykorzystywać elementy majątku.  Jednak jeśli chodzi o jeden region, wprowadza się go na polecenie szefa departamentu FSB w tym regionie. A jeśli chodzi o kilka obwodów decyduje dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Jestem zatem prawie pewien, że to szef FSB wprowadził ten dekret w życie. I teraz w tych trzech regionach cała władza nad siłami bezpieczeństwa przechodzi do specjalnie utworzonego sztabu, który znajduje się w FSB, To znaczy teraz wojskowi, policja, strażacy, wszyscy, wszyscy są podporządkowani FSB - zauważa nasz rozmówca.

Jak podsumowuje, to pokazuje, że Kreml i Putin pokładają nadzieje na rozwiązanie problemu w FSB.

Posiedzenie Rady Bezpieczestwa Rosji w Nowoogariewie, 12 sierpnia. Fot. PAP/PA/GAVRIIL GRIGOROV/SPUTNIK/KREMLIN POOL Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Rosji w Nowoogariewie, 12 sierpnia. Fot. PAP/PA/GAVRIIL GRIGOROV/SPUTNIK/KREMLIN POOL

Atak na Kursk. Cele ofensywy

Jaki jest cel operacji?

REKLAMA

Tego, jak podkreśla Iwan Stupak, do końca nie wiemy, ale możemy mieć pewne przypuszczenia.

- Może to być odwrócenie uwagi Rosjan od innych kierunków, na których walczą w  Ukrainie. Może to zmusić Rosjan do wycofania części swoich wojsk i przemieszczenia ich na terytorium obwodu kurskiego - mówi.

Iwan Stupak zauważa, że są niepotwierdzone informacje od ukraińskich wojskowych, że wojska rosyjskie są zabierane np. z obwodu chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego, charkowskiego. To znaczy są doniesienia, że zabrano np. kilkadziesiąt czołgów, drony, dwa tysiące ludzi, by przenieść ich do obwodu kurskiego. - Wojsko ukraińskie odczuło pewną ulgę, jeśli chodzi o operacje wojskowe, ponieważ Rosjan jest mniej, są oni wywożeni z terytorium Ukrainy- dodaje.

Zaznacza, że zajęcie obwodu kurskiego może być argumentem w rozmowach pokojowych z Rosją, na przykład w kwestii wymiany terytoriów.  

REKLAMA

- Może to także sposób, by  pokazać, ze reżim rosyjski jest słaby, jest po prostu kolosem na glinianych nogach, jest słaby, za nim nic nie stoi, nie ma się czego bać. I jeśli Stany Zjednoczone dadzą nam zachodnią broń dalekiego zasięgu, wtedy wojna może się skończyć znacznie szybciej, niż się teraz przypuszcza - dodaje analityk.

Jak mówi, że przez ostatnie lata wojny Ukraina przekroczyła już co najmniej osiem czerwonych linii, które zostały ustanowione przez Federację Rosyjską. Bo czerwonymi liniami miały być: zaopatrywanie Ukrainy przez NATO w uzbrojenie, dostarczanie ciężkiego uzbrojenia, broni dalekiego zasięgu, atak na Krym, atak na Flotę Czarnomorską, atak na terytorium Rosji. To pokazało, że czerwone linie Federacji Rosyjskiej są nic nie warte.

Co można zrobić, żeby Ukraina wygrała wojnę?

Zdaniem eksperta ważne są odpowiednie sankcje wobec Kremla - Rosja wciąż jeszcze je obchodzi. Ukrainie potrzebna jest broń dalekiego zasięgu, pozwolenie na zastosowanie tej broni tak daleko, jak to możliwe na terytorium Federacji Rosyjskiej. - Potrzebne są inne rodzaje uzbrojenia, samoloty - co najmniej 100, ale na razie mamy ich 10 - mówi ekspert.

REKLAMA

Źle zinterpretowano dane: Rosjanie widzieli ruchy wojsk, ale ich nie zrozumieli

Czy ofensywa Ukrainy była niespodzianką dla Kremla? Analityk jest przekonany, że tak, ale dlatego, że niewłaściwie zinterpretowano zebrane dane.

- Jestem pewien, że wywiad Rosji widział działania Ukrainy. W XXI stuleciu niczego nie można utrzymać w tajemnicy. Są zdjęcia satelitarne, przechwytuje się komunikację radiową, pracuje wywiad osobowy. Jestem pewny, że Rosjanie widzieli, co się dzieje, ale nie dali temu właściwej oceny. Uważali, że Ukraina nie odważy się tego zrobić i że to w ogóle nierealne. Jak się okazało, Ukraina odważyła się -  działa całkiem skutecznie. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja. Jednak widać, że rosyjska władza niewłaściwie odczytała to, co się dzieje - zauważa.

A czy możliwa jest ofensywa Rosji w innych regionach?

- Są trzy regiony, które graniczą z Ukrainą na północy. To obwody kurski, biełgorodzki i briański, Pojawiały się doniesienia, że Ukraina może próbować wkroczyć do obwodu biełgorodzkiego. Nie ma potwierdzenia, ale też nie ma sprostowania. Teoretycznie możliwa jest ofensywa także w obwodzie briańskim, w zależności od tego, jak zaprojektowano plan ofensywy - uważa ekspert.

REKLAMA

Jak zaznaczył, specyfika ofensywy jest taka, że trudno wskazać na zajęte terytorium na mapie i zamalować je w sposób ciągły jak w kolorowance.

***

Ofensywa Ukrainy  w obwodzie kurskim zaczęła się 6 sierpnia. Z okolic przygranicznych Rosja ewakuuje obecnie tysiące ludzi - chodzi o obwody kurski i także biełgorodzki.

Głównodowodzący wojsk Ukrainy Ołeksandr Syrskij przekazał, że zajęto 1000 km kwadratowych terytorium Federacji Rosyjskiej.

REKLAMA


***

Rozmawiała Agnieszka Kamińska, polskieradio24.


Granica Ukrainy z obwodem kurskim Granica Ukrainy z obwodem kurskim

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej