Zabójstwo na Podhalu. Ojciec podczas przesłuchania powiedział wszystko

2024-08-23, 16:28

Zabójstwo na Podhalu. Ojciec podczas przesłuchania powiedział wszystko
Ojciec zamordowanego w Białym Dunajcu 14-latka przyznał się do zabójstwa. Foto: PAP/Grzegorz Momot

Mężczyzna podejrzany o zabójstwo swojego 14-letniego syna przyznał się do winy. Zrobił to podczas posiedzenia aresztowego, na którym sąd zdecydował o zastosowaniu wobec 45-latka aresztu tymczasowego - informuje onet.pl.

- Ten człowiek się otworzył i wyjaśnił to, co zaszło feralnej nocy - powiedziała portalowi onet.pl rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Justyna Rataj-Mykietyn.

Zabójstwo w Białym Dunajcu. Nie żyje 14-latek

Policja w środę rano otrzymała zgłoszenie o martwym 14-latku, odnalezionym w pensjonacie na osiedlu Stołowy w Białym Dunajcu. W sprawie został zatrzymany pochodzący z Siedlec ojciec dziecka. Śledczy zabezpieczyli dowody, jednak ze względu na dobro rodziny nie ujawniają szczegółów.

Według wstępnych wyników sekcji zwłok przyczyną śmierci nastolatka była rana cięta szyi. Zarzut zabójstwa usłyszał w czwartek ojciec 14-latka. Jak informowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, "nie ustosunkował się do postawionego mu zarzutu", nie złożył także zeznań.

Ojciec zabitego chłopca złożył zeznania. Przyznał się do winy

- To zmieniło się dziś [w piątek, 23 sierpnia], podczas posiedzenia aresztowego. W trakcie tego posiedzenia ten mężczyzna zaczął mówić. Przyznał się. Mówił też o okolicznościach, w jakich dokonał tego czynu. Ze względów na dobro śledztwa nie będę jednak zdradzała tego, co nam powiedział - powiedziała portalowi onet.pl prok. Justyna Rataj-Mykietyn.

REKLAMA

Jak wynika z informacji portalu onet.pl, mężczyzna, wraz z dziećmi i żoną, był stałym gościem jednego z pensjonatów w Białym Dunajcu. Niestety jego żona zmarła w tym roku. To miało zupełnie załamać 45-latka.

"Dziwnie się zachowywał". 45-latek ma zaburzenia psychiczne?

Z kolei dziennikarka portalu PolskieRadio24.pl dotarła do świadków zdarzenia. Z ich wypowiedzi wynika, że mężczyzna przybył do Białego Dunajca zaledwie dzień wcześniej z trzema synami - 14-, 7- i 4-latkiem. Świadkowie mówili także o dziwnym zachowaniu ojca rodziny, sugerując, że mógł być pod wpływem narkotyków.

Reporter portalu onet.pl był świadkiem nienaturalnych zachowań zatrzymanego mężczyzny. Z jego relacji wynika, że w przypadku 45-latka mogło dojść do poważnych zaburzeń psychicznych. Zatrzymany, siedząc w radiowozie, najpierw śmiał się histerycznie, by następnie zamilknąć, a w końcu zacząć ubliżać policjantom i krzyczeć do nich, żeby "padli mu do stóp", a siebie określać jako "boga".

W piątek Sąd Rejonowy w Zakopanem zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. 45-latek, ze względu na stan zdrowia, będzie przebywał w szpitalu więziennym. - Tak zdecydował sąd. Na oddziale szpitalnym ten człowiek będzie obserwowany przez lekarzy. W to miejsce kierujemy aresztowanych, gdy stan ich zdrowia nie pozwala na to, by przebywali w zwykłej celi aresztu - wyjaśniła Rataj-Mykietyn.

REKLAMA

Czytaj również:

onet.pl/PAP/jmo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej