Rodziny strażaków dostaną pomoc? Mamy komentarz MSWiA

Państwo pomoże rodzinom strażaków, którzy zginęli w pożarze kamienicy w Poznaniu. - W resorcie trwają prace, by określić, jak możemy najbardziej wesprzeć rodziny i przede wszystkim dzieci, które zostały osierocone - mówił w rozmowie z portalem polskieradio24.pl rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. Dopytywany, czy będzie to wsparcie finansowe, odparł, że "będziemy rozważać, jak tym osobom najskuteczniej pomóc".

Paweł Kurek

Paweł Kurek

2024-08-26, 14:00

Rodziny strażaków dostaną pomoc? Mamy komentarz MSWiA
Pomoc rodzinom strażaków. Rzecznik MSWiA: rozważamy różne rowiązania. Foto: PAP/Paweł Supernak

Rzecznik MSWiA, zapytany o stan zdrowia strażaków, którzy zostali poszkodowani podczas akcji, tłumaczył, że "większość z tych strażaków już opuściło szpital po zaopatrzeniu medycznym". - Stan zdrowia nie zagraża ich bezpieczeństwu - zapewnił.

Dodał, że najbardziej poszkodowani strażacy, którzy doznali poparzeń pierwszego i drugiego stopnia zostali przewiezieni do specjalistycznego szpitala w Siemianowicach Śląskich. - Ci strażacy są już na miejscu, pod bardzo fachową opieką. Chyba najlepszą opieką, na jaką mogli trafić w naszym kraju - mówił.

Podkreślił, że monitorowaniem tej sprawy bezpośrednio zajął się wiceminister spraw wewnętrznych Wiesław Szczepański. 

Pomoc dla rodzin poszkodowanych strażaków

Dopytywany, czy rodziny poszkodowanych strażaków, a w szczególności tych, którzy zginęli podczas prowadzonej akcji, mogą liczyć na pomoc państwa, odparł, że "członkom rodzin osób, które zginęły, została zapewniona pomoc psychologiczna". - Psycholodzy przez cały czas są do dyspozycji rodzin tych osób - tłumaczył.

REKLAMA

Czytaj także:

Oczywiście, kontynuował, w MSWiA też "trwają prace nad tym, jak możemy tutaj najbardziej wesprzeć te rodziny i przede wszystkim dzieci, które zostały osierocone". Mówił, że nie chce na tym etapie składać konkretnych deklaracji. - Jak już zapadną decyzje, to o tym na pewno poinformujemy - zaznaczył.

Na pytanie, czy mogą oni liczyć na wsparcie finansowe, powiedział, że "z pewnością będziemy rozważać, jak tym osobom najlepiej i najbardziej skutecznie pomóc".

Śledztwo w sprawie pożaru

Jacek Dobrzyński mówił też o prowadzonym śledztwie w sprawie pożaru kamienicy w Poznaniu. - Na tym etapie pracuje specjalna grupa policyjna, która ustala, co mogło być jego przyczyną. Przede wszystkim są zabezpieczone ślady, wszelkiego rodzaju dowody do postępowania. Za wcześnie jest mówić o konkretnych przyczynach - podkreślił.

- Nie wykluczamy żadnej wersji, żadnej opcji. Czy to był sklep, czy to było coś zgromadzonego w piwnicy. To z pewnością wykaże prowadzone śledztwo - skwitował.

REKLAMA

Wyposażenie strażaków, przebieg akcji

Pytany, czy strażacy byli wystarczająco przygotowani do akcji i dysponowali właściwym sprzętem, mówił, że "strażacy są wyposażeni, a przede wszystkim przeszkoleni i przygotowani do podejmowania różnego rodzaju niebezpiecznych interwencji".

- Faktem jest, że wezwanie było do zadymienia piwnicy i do takiego zadymienia piwnicy niestety bardzo często dochodzi w całej Polsce, że gdzieś tam strażacy przyjeżdżają i takie czynności podejmują - mówił.

Dodał jednocześnie, że "daleki jest od rozliczania z tego zdarzenia na wstępnym etapie, gdy prokuratura dopiero wszczęła w tej sprawie śledztwo. - Dlatego powstrzymam się od jakichkolwiek osądów, czy komentarzy - zaznaczył.

REKLAMA

Rzecznik prasowy MSWiA przekonywał też, że z tej tragedii "na pewno zostaną wyciągnięte wnioski na przyszłość".

Dopytywany natomiast, czy strażacy powinni mieć plany budynków na wypadek takich zdarzeń, co ułatwiało by im akcję ratunkową, odparł, że "nie jest ekspertem z zakresu pożarnictwa". - To jest pytanie raczej do straży pożarnej - stwierdził.

Czujniki przeciwpożarowe

Dobrzyński tłumaczył ponadto, jak ważne jest instalowanie czujników przeciwpożarowych w budynkach. Zaznaczył, że w tym przypadku wielu ludziom uratowało to życie.

- Czujka, która była w jedynym tylko mieszkaniu na trzecim piętrze, zadziałała, bo zaalarmowała mieszkające tam osoby i one zgłosiły to do straży pożarnej - zauważył.

REKLAMA

- Gdyby tej czujki tam nie było, to aż strach pomyśleć, do czego by mogło dojść. Czujki dymu są naprawdę niezbędne - mówił. Jak tłumaczył, dzięki temu, że urządzenie zadziałało, zostali powiadomieni mieszkańcy, strażacy i można było przeprowadzić skuteczną ewakuację.

Czytaj także: 

Nasz rozmówca tłumaczył, że "do tej pory z reguły były apele do osób, które mieszkają w domkach jednorodzinnych, gdzie są kominki i piece grzewcze, że takie czujniki zadymienia, czy czujniki czadu warto mieć". - To zdarzenie pokazało jasno, że warto takie urządzenia mieć w każdym mieszkaniu - podkreślił.

Rzecznik prasowy MSWiA mówił ponadto, jak ważne jest, aby osoby postronne, które pojawiają się przy takich zdarzeniach, zachowały odpowiedni dystans. - Muszą stamtąd po prostu odejść. Niestety zauważyliśmy też, że niektórzy podchodzą, próbują filmować komórkami, jak przebiega akcja ratownicza - mówił.

- W tym wypadku strażak w ostatniej chwili zdążył odepchnąć jedną z takich osób. Z pewnością uratował to tej osobie życie - przypomniał Jacek Dobrzyński.

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej