Ciągnik siodłowy i motorower. Tak Czarnecki miał fałszować dokumenty do kilometrówek
Były europoseł PiS Ryszard Czarnecki miał - zdaniem śledczych - fałszować wnioski o zwrot kosztów podróży, wykorzystując dane 18 pojazdów. W dokumentach wskazywał: 14 samochodów, dwa motorowery, motocykl i ciągnik siodłowy - opisuje dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".
2024-09-09, 09:06
Ryszard Czarnecki został oskarżony o wyłudzenie 203 tysięcy euro, co stanowi równowartość ponad 900 tysięcy złotych, poprzez rozliczanie fikcyjnych przejazdów z Parlamentu Europejskiego. W latach 2009-2013 Ryszard Czarnecki zgłaszał łącznie 243 przejazdy, z czego 203 dotyczyły trasy Warszawa-Jasło, mimo że nigdy tam nie mieszkał.
W tym czasie polityk podróżował także na trasach do Brukseli i Strasburga, korzystając z rozliczeń kosztów podróży jako europoseł.
"Poseł do Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki z popełniania przestępstwa uczynił sobie stałe źródło dochodu, czerpiąc nienależne mu korzyści z działalności przestępczej przez okres czterech lat" - czytamy w prokuratorskim postanowieniu o zarzutach dla byłego europosła PiS, które przytacza "Gazeta Wyborcza".
"Podawał fałszywy adres zamieszkania, wymyślał numery rejestracyjne pojazdów (nie tylko samochodów), przedstawiał ich fikcyjne przebiegi, wymyślał miasta, do których miał podróżować" - wylicza "GW".
REKLAMA
Europoseł "okrążył" Ziemię kilka razy
Jak wskazano, Ryszard Czarnecki wybrał Jasło, jedno z najdalej położonych miast na południu Polski, aby móc rozliczać dłuższe trasy i uzyskać większe zwroty kosztów podróży. Do rozliczeń używał aż 18 różnych pojazdów, w tym zezłomowanego Fiata Punto Cabrio oraz chińskich motorowerów. Śledztwo ujawniło, że niektóre z tych pojazdów nigdy nie istniały.
- Wysokie odprawy dla byłych posłów PE. Te kwoty mogą zaskoczyć
- Wraca sprawa "kilometrówek" Czarneckiego. "Zły wizerunek Polski"
Początkowo polityk zrzucał winę na swoich asystentów, jednak zeznania świadków, w tym jego kierowcy, wskazują na jego osobistą odpowiedzialność. Pomimo że Ryszard Czarnecki zwrócił już 104 tysiące euro, nadal grozi mu do 15 lat więzienia za fałszowanie dokumentów i wyłudzenia.
Ustalono, że polityk łącznie rozliczył przejazdy na dystansie 222 966 kilometrów, co odpowiada ponad 5-krotnemu okrążeniu Ziemi.
REKLAMA
"Gazeta Wyborcza",IAR,pkur/wmkor
REKLAMA