Elektorat PiS wybaczy kolejne afery? "Wszystko jest do czasu"
- W szerszym planie jest to ten problem, że liderzy Prawa i Sprawiedliwości podkreślali uczciwość jako niezbędną cechę działania politycznego. Nie da się tego opisywać w kategoriach uczciwości czy tzw. wpadek. To nie są drobne wpadki, a ich liczba jest na tyle zastanawiająca, że ten wizerunek trzeba zweryfikować - mówiła w Polskim Radiu 24 prof. Ewa Marciniak, która komentowała z dr. Andrzejem Anuszem sprawę zarzutów stawianych byłemu europosłowi PiS Ryszardowi Czarneckiemu.
2024-09-10, 10:52
Były europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki miał fałszować wnioski o zwrot kosztów podróży, wykorzystując dane 18 pojazdów. W ten sposób polityk miał - zdaniem śledczych - wyłudzić 203 tys. euro.
Prof. Ewa Marciniak zwróciła uwagę, że sondaże pokazują stabilne notowania ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. - PiS ma elektorat, który, choćby nie wiem co, będzie trwał przy tej partii. Ja to kilka lat temu nazwałam elektoratem wybaczającym (…), niemniej wszystko jest do czasu. Ten czas to wybory prezydenckie, zobaczymy, jak ten elektorat zostanie w tych wyborach zmobilizowany - zaznaczyła i dodała, że sprawa Czarneckiego może mieć wpływ na poparcie dla PiS. - To pokazuje, jak można wykorzystywać zajmowane i dobrze płatne stanowisko do wzbogacania się. To zwykłe oszustwo - stwierdziła.
Posłuchaj
Dr Andrzej Anusz dodał, że ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że elektorat Prawa i Sprawiedliwości, choć zwarty i skonsolidowany, nie jest jednak bezwarunkowo posłuszny kierownictwu partii. - Wyborcy PiS potrafią z jednej strony różnicować swoje poparcie. To nie jest tak, że jak partia wskaże na jedynkę na liście, to trzeba ją bezwzględnie wybierać. Te wszystkie naganne sprawy związane z politykami PiS będą miały znaczenie. Grupa wyborców PiS się nie zmienia, ale będą oni wskazywać na innych polityków, którzy nie są zamieszani w afery - stwierdził.
Przypomnijmy, że na początku Ryszard Czarnecki zrzucał winę na swoich asystentów, jednak zeznania świadków - w tym jego kierowcy - wskazują na jego osobistą odpowiedzialność. Pomimo że polityk zwrócił już 104 tys. euro, nadal grozi mu do 15 lat więzienia za fałszowanie dokumentów i wyłudzenia.
***
Audycja: Dwie strony
Prowadzący: Roch Kowalski
Goście: prof. Ewa Marciniak, politolog i dr Andrzej Anusz, politolog
Data emisji: 10.09.2024
Godzina emisji: 8.36
PR24/ka/kmp/wmkor
REKLAMA
REKLAMA