Tańszy prąd? Eksperci o morskich farmach wiatrowych

Elektrownie wiatrowe budowane na morzu mogą przyczynić się do znacznego obniżenia cen energii w Polsce - twierdzi Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. 

2024-09-11, 19:39

Tańszy prąd? Eksperci o morskich farmach wiatrowych
Elektrownie offshore mogą dać tanią energię. Foto: Robert Eames /Photoshot/REPORTER

Zwiększanie mocy elektrowni wiatrowych budowanych na morzu (tzw. morska energetyka wiatrowa) może przyczynić się do znaczącego obniżenia cen energii w Polsce. Dane, sugerujące taki scenariusz, zaprezentowało na konferencji prasowej Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) oraz inwestorzy realizujący projekty energetyczne offshore na Bałtyku - PGE, Orlen, Equinor i Polenergia. 

18 GW mocy potrzebne do obniżenia cen o połowę

Z zaprezentowanych trzech scenariuszy - dotyczących łącznej mocy zainstalowanej na poziomie 6 GW lub 14 GW albo 18 GW. W przypadku maksymalnego scenariusza eksperci sądzą, że cena energii mogłaby spaść o połowę w porównaniu do tej, którą uzyskano by przy wprowadzeniu do miksu energetycznego 6 GW. Do tego zdaniem PSEW więcej energii z wiatru przełoży się na mniejsze zużycie gazu i innych paliw kopalnych, więc ich ceny też spadną. 

- Nasza analiza wskazuje, że im więcej OZE w systemie, tym cena energii elektrycznej będzie niższa. Widać to w trzech scenariuszach przedstawionych w raporcie. Wszystkie pokazują, że dzięki morskiej energetyce wiatrowej uda się trwale zmniejszyć ceny - stwierdził Janusz Gajowiecki, prezes PSEW, w trakcie konferencji 10 września.

Analiza stowarzyszenia wskazuje na kilka korzyści z wykorzystania energii wiatru na morzu, której potencjał jest większy niż na lądzie (więcej odpowiednio wietrznych dni średniorocznie). Warte 40 mld złotych inwestycje mają dać do 178 mld złotych wartości dodanej do gospodarki. Do tego dochodzi potencjał na ponad 100 tys. miejsc pracy i mniejsze emisje dwutlenku węgla (a więc mniejsze koszty emisji). 

REKLAMA

Do pełnego wykorzystania potencjału jest niezbędna oczywiście infrastruktura. Zarówno ta niezbędna do prowadzenia budowy farm wiatrowych, jak i energetyczna. 

- Orlen zainwestował w budowę portu instalacyjnego. To daje nam szansę, aby stać się liderem morskiej energetyki wiatrowej w regionie. Mamy pięć lokalizacji pod offshore i dziś pracujemy nad tym, aby w 2025 roku przystąpić do aukcji. Poszukujemy partnerów do tych projektów, którzy wniosą swoje doświadczenie i kompetencje. Najważniejsze czynniki to bezpieczne otoczenie regulacyjne, kompetencje, finansowanie i progres - mówił Janusz Bill, prezes Orlen Neptun. 

Jakie projekty mają szansę być zrealizowane w najbliższym czasie

 - Aktualnie przygotowywane do realizacji lub wchodzące w fazę budowy projekty MFW z tzw. I fazy to około 5,9 GW odnawialnych, zeroemisyjnych mocy wytwórczych (zakładanych do realizacji do 2030 roku). Polski offshore stanie się w najbliższych latach impulsem rozwojowym dla całej polskiej gospodarki, dając szansę wykorzystania narodowego potencjału polskich dostawców - twierdzą analitycy PSEW. 

Skala projektów jest więc duża - obecne zapotrzebowanie na moc w Polsce to około 20-22 GW. Blisko 6 GW mocy pozwoliłoby znacząco zwiększyć udział energii wiatru w miksie energetycznym, przyczyniając się do stabilizacji cen i ich obniżenia. Farmy offshore (morskie) mogłyby bowiem produkować energię bardziej stabilnie niż wiatraki na lądzie. 

REKLAMA

Problemem może być jednak dostarczanie energii do odbiorców. Polskie sieci energetyczne budowane były kiedyś przy założeniu, że największe elektrownie są na południu (i opalane są węglem), więc sieci przystosowane są do przesyłu od południa na północ. Modernizacja systemu trwa, ale wciąż jeszcze jest daleka od pełnej realizacji. 

O ile więc zapewnienia PSEW są optymistyczne, to trzeba je wziąć w nawias. Scenariusz z 18 GW mocy zainstalowanej jest scenariuszem bardzo optymistycznym, biorąc pod uwagę całkowite zapotrzebowanie Polski na moc. Plus trzeba pamiętać, że to nie oznacza, że te farmy wiatrowe będą cały czas dawały 18 GW mocy - najczęściej będzie to znacznie mniej. 

Bez taryf dynamicznych odbiorcy nie skorzystają na niskich cenach

Do wykorzystania niskich cen energii w szczytach produkcyjnych odbiorcy indywidualni musieliby mieć możliwość korzystania z taryf dynamicznych. Tymczasem tu także rozbija się sprawa o kwestie związane z infrastrukturą. A dokładniej z licznikami energii. Na szczęście tu dostawcy energii intensywnie działają. PGE do 2030 roku wymieni 6 mln liczników na tzw. inteligentne, a w tym roku wymieni prawie pół miliona. 

Posłuchaj

PGE Dystrybucja zamierza w tym roku wymienić prawie pół miliona liczników tradycyjnych 0:16
+
Dodaj do playlisty

Oprócz liczników potrzebne są też odpowiednie oferty cenowe. Na razie polscy dostawcy energii nie przewidują w swojej ofercie najbardziej atrakcyjnych (ale i ryzykownych dla klienta) ofert obejmujących możliwość tzw. cen ujemnych, czyli sytuacji, w której dopłacaliby użytkownikowi do zużycia. 

REKLAMA

Czytaj także: 

IAR/biznesalert/oprac.własne/AM/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej