Wzajemne oskarżenia Tauronu i Wód Polskich. Zbiornik grozi przelaniem?

Przy okazji powodzi na południu Polski doszło do niespodziewanego zrzutu wody z Elektrowni Wodnej Lubachów do zbiornika retencyjnego Mietków. Konsekwencje mogą być tragiczne, istnieje nawet groźba zalania Wrocławia. Wody Polskie obwiniają o sytuację Tauron, a Tauron - Wody Polskie.

2024-09-17, 14:49

Wzajemne oskarżenia Tauronu i Wód Polskich. Zbiornik grozi przelaniem?
Wody Polskie zarzucają Tauronowi niekontrolowany zrzut wody z elektrowni Lubachów do zbiornika Mietków. Tauron twierdzi, że woda przelała się sama, bo Wody Polskie wcześniej zabroniły zrzucać wodę. Foto: PAP/Krzysztof Cesarz

Relacja na bieżąco z sytuacji powodziowej na południu kraju cały czas na antenach Polskiego Radia - Jedynki, Dwójki, Trójki, Czwórki, Polskiego Radia 24 oraz Radia Kierowców. Relacjonujemy minuta po minucie w internecie na stronie polskieradio24.pl.

Problemy komunikacyjne czy niekompetencja? Zarządzana przez państwową spółkę Tauron Elektrownia Wodna Lubachów zaczęła niespodziewanie zrzucać wodę ze swojego zbiornika. Tak przynajmniej twierdzi Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie", operator znajdującego się poniżej elektrowni zbiornika Mietków.

Wody Polskie: Tauron niespodziewanie zrzucił wodę do zbiornika Mietków

Zdaniem prezes Wód Polskich Joanny Kopczyńskiej z powodu niespodziewanych działań Tauronu może dojść do przelania Mietkowa, a to grozi zalaniem Wrocławia. Inną wersję przedstawiają władze spółki energetycznej. Do nowych informacji dotarła Interia.

Podczas porannej konferencji prasowej z udziałem premiera Donalda Tuska szefowa Wód Polskich Joanna Kopczyńska stwierdziła, że zrzut wody z elektrowni w Lubachowie był niespodziewany, bo Tauron nie przekazał informacji Wodom Polskim. - Ta woda idzie na Marszowice! Zadziałaliśmy wczoraj wieczorem. Ponad 100 żołnierzy pojechało układać worki na wałach. Układanie worków jest utrudnione. Nie wiadomo, czy nie będzie potrzebna ewakuacja - mówiła.

REKLAMA

Jej zdaniem spółka energetyczna poinformowała PGW "Wody Polskie" jedynie mailowo, a powinna zadzwonić, by ostrzec o zrzucie wody. - Jako Wody Polskie nie zostaliśmy odpowiednio wcześniej, telefonicznie poinformowani o planowanym zrzucie. (...) Trzeba przyznać, że sytuacja nas zaskoczyła, bo nie mogliśmy się przygotować - powiedziała z kolei rzeczniczka Wód Polskich Paulina Pierzchała w rozmowie z Interią.

Pierzchała dodała, że być może "Tauron działa według instrukcji", ale to nie ma znaczenia, skoro Wody Polskie nie wiedziały wcześniej o zrzucie.

Tauron: Wody Polskie nie zgodziły się na zrzut, woda sama się przelała

A jak wyglądała sytuacja z perspektywy spółki energetycznej? Do tych informacji dotarła nieoficjalnie Interia. Zdaniem dziennikarzy portalu nie było tak, jak podają przedstawiciele PGW. To nie tak, że Tauron zaczął zrzucać wodę, tylko nie ostrzegł Wód Polskich. Zdaniem źródła portalu spółka skarbu państwa już wcześniej ostrzegała Państwowe Gospodarstwo Wodne, że zbiornik Elektrowni Wodnej Lubachów zaczyna się przepełniać.

- Czoło zapory się przelało, takie jest wyjaśnienie. Najpierw jest elektrownia (przy Jeziorze Bystrzyckim - red.), potem zbiornik Mietków zarządzany przez Wody Polskie. Spółka nie pozwalała na zrzut kontrolowany, jednak była uprzedzona, że dojdzie do przelania - mówi Interii osoba z Ministerstwa Aktywów Państwowych.

REKLAMA

- No i się przelało, już bez żadnej zgody. Woda przelała się nad zaporą, tak mówi spółka. Wody Polskie trochę sobie "przycięły" - dodaje źródło portalu.

Jeden z dolnośląskich włodarzy także powiedział Interii, że spółka zarządzająca elektrownią na pewno nie działała w sposób niezgodny z zasadami. - Mieszkam tam całe życie, a nigdy nie widziałem, żeby przelewało się górą - powiedział. - W elektrowni sami nie wymyślili, żeby spuszczać wodę. Na pewno nikt w Tauronie nie spuszczał wody na własną rękę - dodał. Choć przyznał, że nieinformowanie Wód Polskich i władz Wrocławia nie było właściwe, to stwierdził, że "po fakcie łatwo wskazywać palcem".

Czytaj również:

Podobną wersję wydarzeń oficjalnie przedstawia Tauron. "W niedzielę doszło do niekontrolowanego przelania się wody przez koronę tamy przy Elektrowni Wodnej Lubachów. Stało się to po jednym z największych w historii dopływów wody do zbiornika, niemożliwym do kontroli. Ze względu na odległość od zapory efekty przelania były odczuwalne na zbiorniku Mietków po kilkunastu godzinach, w poniedziałek 16 września" - poinformowały portal władze spółki.

REKLAMA

Powódź na południu Polski Powódź na południu Polski

Relacja na bieżąco z sytuacji powodziowej na południu kraju cały czas na antenach Polskiego Radia. Relacjonujemy minuta po minucie na stronie polskieradio24.pl

interia.pl/jmo/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej