Powodzianie pilnie potrzebują urządzeń do osuszania domów i mieszkań. To teraz priorytet

- Niepokojącym zjawiskiem jest "turystyka powodziowa" na zalanych terenach lub tych zagrożonych powodzią jak Wrocław. Ci ludzie rozdeptują wały zamiast pomagać w ich wzmacnianiu, to denerwuje mieszkańców, służby i jest niebezpiecznym zachowaniem dla tych, którzy to filmują, nie doceniając skali zagrożenia - powiedział Piotr Drabik z dziennika "Fakt" w Polskim Radiu 24.

2024-09-18, 22:00

Powodzianie pilnie potrzebują urządzeń do osuszania domów i mieszkań. To teraz priorytet
Zdjęcie ilustracyjne/Wrocław/przygotowania do fali kuliminacyjnej na Odrze. Foto: PIOTR ZAJAC/REPORTER/East News

Premier Donald Tusk odebrał zarządzanie kryzysowe burmistrzom Stronia Śląskiego i Lądka Zdrój, przekazując te kompetencje nadbrygadierowi Michałowi Kamienieckiemu, warmińsko-mazurskiemu komendantowi wojewódzkiemu Państwowej Straży Pożarnej.

- Samorządowcy są przeciążeni tymi obowiązkami, brakuje ustawy o Obronie Cywilnej i o zarządzaniu kryzysowym. To nie wygląda jak w filmach, że ktoś z urzędów centralnych spieszy na sygnale z pomocą. Ten obowiązek spoczywa teraz na wójtach, burmistrzach strażakach z OSP. Ta decyzja w przypadku burmistrzów Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju, miała pokazać sprawność zarządzania Donalda Tuska. To ma wpływ na poparcie dla rządowej koalicji, ale też ma wprowadzić jednolite zarządzanie kryzysowe, bo często widzimy sprzeczne decyzje. Chodzi o wprowadzenie porządku w zarządzaniu, tym bardziej że np. Stronie Śląskie jest zniszczone w ponad 90 procentach. Chodzi o szybkie przywrócenie podstawowych usług komunalnych takich jak: prąd i gaz, dlatego osoby z większym doświadczeniem w zarządzaniu kryzysowym, powinny sobie lepiej z tym radzić niż samorządowcy - mówił Piotr Drabik. 


Posłuchaj

Piotr Drabik z dziennika FAKT, gościem Polskiego Radia 24 (Stan rzeczy) 24:19
+
Dodaj do playlisty

 

W opinii gościa audycji ludzie z zalanych terenów, tam gdzie wody już opadły, nie proszą o wodę i jedzenie, bo to dostarczają oddziały WOT, lecz o sprzęt do osuszania, taczki, łopaty, myjki ciśnieniowe. Problemem jest muł i szlam, który zalega na ulicach i w budynkach. Brakuje profesjonalnego sprzętu do spłukiwania ulic, robią to tylko strażacy motopompami. 

REKLAMA

- We Wrocławiu około 2 w nocy ze środy na czwartek ma być maksymalna fala powodziowa, ale większym zagrożeniem nie jest Odra, lecz mniejsze rzeczki i potoki, bo one mogą wywołać lokalne podtopienia. Jest także zagrożenie tzw. cofką, nawet po przejściu największych fal powodziowych. Większość instytucji, choćby takich jak ZOO działają normalnie, dotyczy to biznesu i urzędów miasta. Niepokojąco wzrosły przypadki "turystyki powodziowej". Ludzie przyjeżdżają, chodzą po wałach przeciwpowodziowych, nie pomagają, tylko filmują komórkami. To tylko ogromne utrudnienie dla ludzi ratujących miasto. Po przejściu fali trzeba będzie porządkować zalane miasta jak Kłodzko, dlatego nie możemy o nich zapomnieć o ich potrzebach, jak tylko opadną wody powodziowe - tłumaczył gość audycji.

* * * 

AudycjaStan rzeczy
Prowadząca: Jakub Korus
Gość: Piotr Drabik z dziennika "Fakt"
Data emisji: 18.09.2024
Godzina emisji: 21.33

PR24/SW

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej