Drogie studiowanie. "Chore" ceny pokoi i kwater

Nawet darmowe dzienne studia mogą skuteczne wyczyścić studencką kieszeń. Ceny pokoi czy mieszkań studenci określają krótko, jako "chore". 

2024-09-26, 12:55

Drogie studiowanie. "Chore" ceny pokoi i kwater
Akademik w Warszawie. Foto: PAP/Rafał Guz

Wraz z początkiem roku akademickiego kończy się gorętszy moment na rynku najmu. To właśnie pod koniec studenckich wakacji najwięcej studentów szuka dachu nad głową na nowy rok, a właściciele mieszkań i pokoi próbują windować ceny. Nie mogą już jednak pozwolić sobie na takie przebitki, jak jeszcze 10-15 lat temu, bo wpływ studentów na rynek i ceny najmu maleje. 

Do 1500 złotych za akademik (nie prywatny)

Najwięcej (finansowo) szczęścia mają studenci, którym uda się dostać miejsce w akademiku. Ceny wahają się od 320 zł za łóżko w pokoju wieloosobowym do 1500 zł za samodzielny pokój. Przy czym to, ile student zapłaci, zależy od miasta, standardu akademika oraz od dochodu na osobę w rodzinie i odległości między uczelnią i domem. 

Najwięcej za "jedynki" płacą studenci z Wrocławia (gdzie koszt w akademiku PWr to 1450 zł), taniej jest w takich miastach, jak Łódź, Gdańsk, Katowice czy Toruń, gdzie można zmieścić się w tysiącu złotych. Akademiki mają wiele zalet, ale też i wad (oraz nie są dostępne dla każdego). Więc studenci intensywnie szukają też dachu nad głową na rynku mieszkaniowym. 

"Chore" ceny najmu

Ceny mieszkań studenci potrafią określać krótko i przymiotnik "chore" pojawia się dość często, wśród tych cenzuralnych określeń. Na przykład znalezienie mieszkania w Warszawie w cenie poniżej 3000 zł plus opłaty administracyjne miesięcznie jest praktycznie niemożliwe. A jeżeli już się uda, to albo jest ono daleko od wszystkiego (szczególnie komunikacji miejskiej) albo ma inne wady - np. ogrzewanie elektryczne czy gazowe, które oznacza zimą gigantyczne dodatkowe koszty. 

REKLAMA

Nieco lepiej jest w Krakowie i Gdańsku, ale tam ceny również są wysokie, w czym nie pomaga fakt, że oba te miasta to również popularne kierunki turystyczne. Najem krótkoterminowy, pozwalający właścicielom nieruchomości na większy zarobek, podbija ceny. Niemniej próg cenowy, poniżej którego znalezienie mieszkania zaczyna być praktycznie niemożliwe, jest niższy niż w stolicy i sięga ok. 2500 zł. 

Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja studentów w Łodzi. Jeżeli ktoś jest w stanie zaakceptować godzinne lub dłuższe dojazdy na uczelnię oraz niski standard, to jest w stanie znaleźć samodzielne mieszkanie nawet za 1500 złotych plus opłaty. 

Wysokie ceny samodzielnych mieszkań sprawiają, że studenci chętnie szukają pokoju. I tutaj również trafiają na wysokie ceny i często absurdalne oferty oraz wymagania. W stolicy można co prawda znaleźć pokój w cenie poniżej 1000 zł miesięcznie (plus udział w opłatach), ale średnią cenę można oszacować na jakieś 1200 zł. Przy tym rosnąca specjalizacja sprawia, że coraz częściej wynajmowane pokoje znajdują się w mieszkaniach podzielonych np. na osiem pokoi rozmiarów klasztornej celi. 

I znów, najłatwiej znaleźć tani pokój do 1000 zł studentom w Łodzi, ale bez problemu znajdą też taki studiujący w Poznaniu. Znacznie trudniej będzie to jednak osiągnąć tym, którzy studiują w popularnych wśród turystów miastach takich jak Kraków czy Gdańsk. Rynek bowiem jest szczuplejszy przez najem krótkoterminowy pod turystów. 

REKLAMA

Prywatne akademiki - najpopularniejsze wśród obcokrajowców

Na rynku są jeszcze prywatne akademiki, w których ceny za łóżko w wieloosobowym pokoju zaczynają się od 1000-1500 zł, a wynajem samodzielnego pomieszczenia to już wydatek rzędu 2-2,5 tysiąca. Oferują one sporo dodatkowych usług - od pomieszczeń do nauki poprzez pralnie aż po pokoje do gier czy siłownie. 

Najpopularniejsze są one nie wśród studiujących Polaków, ale wśród obcokrajowców, a szczególnie wśród studentów przyjeżdżających do Polski w ramach programu Erasmus. Przewagą prywatnych akademików jest tutaj o wiele prostszy proces wynajmowania niż w przypadku samodzielnych mieszkań czy pokoi na rynku. 

Malejąca liczba studentów

Wpływ studentów na rynek mieszkaniowy systematycznie maleje. Jeszcze w 2010 roku studentów było 1841,3 tysiąca, w 2015 było to 1405,1 tysiąca a w 2023 już tylko 1245,2 tys. Dzięki temu okres tuż przed rozpoczęciem roku akademickiego już nie oznacza tak gwałtownych skoków cen, a i liczba ofert, w których na rynek najmu trafiają mieszkania z widocznymi na zdjęciach rozsypującymi się meblami czy grzybami na ścianach spadła praktycznie do zera. 

Fakt, że wciąż duża jest liczba ofert pokoi na wynajem wynika obecnie w coraz mniejszym stopniu z zapotrzebowania studentów na nie. Coraz częściej bowiem mieszkają w ten sposób osoby dorosłe i pracujące, których po prostu nie stać na samodzielny wynajem mieszkania czy jego kupno. 

REKLAMA

Czytaj także: 

RMF/AM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej