Duda zabrał głos po orędziu. "Praworządność łamana w sposób drastyczny"

- Takiego brutalnego i bezczelnego łamania prawa i konstytucji jak dziś, nigdy nie było - uważa Andrzej Duda. Prezydent udzielił wywiadu telewizji wPolsce24. Odniósł się też do swojego orędzia, wygłoszonego w rocznicę wyborów parlamentarnych 15 października.

2024-10-18, 21:37

Duda zabrał głos po orędziu. "Praworządność łamana w sposób drastyczny"
Andrzej Duda zabrał głos po orędziu i awanturze w Sejmie. Foto: Adam Burakowski/East News

Przypomnijmy, że kilka dni temu w czasie przemówieniu Donalda Tuska w Sejmie - który zabrał głos zaraz po tym, jak prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie - posłowie PiS, w geście sprzeciwu, opuścili salę plenarną. Później Jarosław Kaczyński oraz Mariusz Błaszczak - pytani przez dziennikarzy na korytarzach sejmowych o zaistniałą sytuację - twierdzili, że wejście Tuska na mównicę po orędziu Dudy było aktem "łamania konstytucji".

Jeszcze w trakcie wystąpienia premiera zdementował to marszałek Sejmu. Szymon Hołownia wskazał, że  przemówienie szefa rządu odbywało się jak najbardziej zgodnie z prawem, powołując się na art. 186 Konstytucji.

- Dla wyjaśnienia wątpliwości, korzystaliście państwo z niego wielokrotnie - zwrócił się wtedy do posłów PiS.

Duda zabrał głos. "Praworządność jest łamana w sposób drastyczny"

W piątek głos zabrał Andrzej Duda. Prezydent udzielił wywiadu prawicowej telewizji wPolsce24. Stwierdził m.in., że nigdy nie było "takiego brutalnego i bezczelnego łamania prawa i konstytucji", jak obecnie.

REKLAMA

- Mamy dzisiaj sytuację, w której praworządność jest łamana w sposób najbardziej drastyczny, odkąd ja w ogóle pamiętam po 1989 roku - uważa prezydent.

- Uważam, że mam również nie tylko prawo, ale właściwie obowiązek (dokonać takiej oceny działań rządu - red.), biorąc pod uwagę, że prezydent stoi na straży bezpieczeństwa prawa, ciągłości władzy państwowej, a także przestrzegania konstytucji - oznajmił Andrzej Duda, odnosząc się do treści wygłoszonego przez siebie orędzia.

Zapewniał, że swoim wystąpieniem chciał odnieść się do tego, co "obserwowaliśmy i w czym uczestniczyliśmy w Polsce przez ostatni rok". Jak tłumaczył, chciał podsumować dotychczasowe działania rządu tam, gdzie prezydent może zwrócić się do osób "realizujących władzę".

Czytaj także: 

Duda o swoim orędziu. "Musiałem odnieść się krytycznie"

- Cieszę się, że byli obecni zarówno wszyscy posłowie, jak i pani marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, że obserwowała to grupa senatorów, bo chodziło mi o to, by móc zwrócić się przede wszystkim do tych, którzy odpowiadają dzisiaj za stanowienie prawa, za jego wykonywanie. Temu służyło to moje wystąpienie - kontynuował.

REKLAMA

Wspominał też, że w swoim orędziu podziękował za niektóre działania rządu, np. za politykę bezpieczeństwa i wzmacniania polskiej armii czy pochylenie się nad sprawami rolników poszkodowanych przez klęski żywiołowe.

- Były jednak obszary, do których musiałem odnieść się krytycznie stwierdził.

"Brutalnie łamią prawo". Duda o rządzie Tuska

Andrzej Duda podkreślił, że nie zamierza milczeć w sytuacji, gdy politycy Koalicji Obywatelskiej krytykowali poprzedni rząd, ponieważ "nie godzili się na to, że społeczeństwo odsunęło ich od władzy". A dziś - w jego ocenie - "brutalnie łamią prawo", kiedy nie są w stanie przeprowadzić swoich pomysłów "w sposób zgodny z zasadami demokracji".

- Ja tylko przedstawiłem merytoryczną ocenę sytuacji, zachowań i działań, z którymi mieliśmy do czynienia na przestrzeni ostatnich 10 miesięcy - skwitował prezydent.

REKLAMA

Prezydent "przeprosił za kłopoty"

Andrzej Duda mówił m.in., że przed kilkoma dniami spotkał się z "usuniętymi" przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego ambasadorami.

Jak relacjonował, przedstawił im swoje stanowisko w sprawie toczącego się sporu oraz przeprosił za "wszystkie kłopoty". Stwierdził, że nie może jednak pozwolić na to, żeby konstytucyjne prerogatywy prezydenta były w jakikolwiek sposób "łamane, ograniczane, deptane".

Czytaj także:

"Mamy do czynienia z rażącym złamaniem ustawy"

Dopytywany z kolei o spór związany z powołaniem na stanowisko prokuratora krajowego prok. Dariusza Korneluka stwierdził, że "mamy do czynienia z dosyć rażącym złamaniem ustawy".

Zdaniem Andrzeja Dudy do złamania ustawy doszło w efekcie "naruszenia praworządności" przy usunięciu prok. Dariusza Barskiego z jego biura i uniemożliwienia mu wykonywania czynności, jak i "w sposób całkowicie nielegalny ustanawiając niby-nowego prokuratora krajowego".

REKLAMA

Nowy rząd nie uznaje TK. "Tak się wprowadza anarchię"

Według Andrzeja Dudy w trakcie ośmioletnich rządów Prawa i Sprawiedliwości, obywatele mieli być "miażdżeni informacjami" o łamaniu prawa i konstytucji przez poprzedni rząd. Według niego, prawo "absolutnie w żadnym stopniu" nie było wówczas łamane. 

Protesty środowiska sędziowskiego nazwał "wrzaskami". Wskazywał na Trybunał Konstytucyjny (nazywany np. przez byłą opozycję Trybunałem Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej - red.) jako organ, który miałby decydować o tym, co jest zgodne lub nie z konstytucją. Na uwagę o tym, że TK nie jest uznawany przez aktualny rząd, prezydent odparł, że "tak się właśnie wprowadza w kraju anarchię".

Czytaj także:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej