To historia wielu Polek. Dotykają dna, o tym uzależnieniu się nie mówi
Miłość bywa piękna, ale kiedy zamienia się w obsesję, potrafi pochłonąć człowieka bez reszty. Zastanawialiście się kiedyś, czy można kochać kogoś aż tak, że tracisz siebie? Ekspertka Martyna Ida Wojciechowska tłumaczy, jak miłość przeradza się w uzależnienie i dlaczego ten problem dotyczy głównie kobiet. Radzi też, jak pomóc takim osobom.
Sylwia Bagińska
2024-11-05, 10:50
Martynę Idę Wojciechowską, specjalistkę ds. relacji, pytamy wprost, co to znaczy "kochać za bardzo". - To przede wszystkim stawianie drugiej osoby w związku na pierwszym miejscu - wyjaśnia rozmówczyni portalu polskieradio24.pl.
- Osoba, którą darzymy uczuciem, staje się ważniejsza, niż my sami. Zapominamy o swoich priorytetach, nie zwracamy uwagi na własne potrzeby, całkowicie oddajemy się partnerowi, bo towarzyszy nam poczucie, że nasze życie jest mniej wartościowe - kontynuuje specjalistka od związków i puentuje: "to właśnie jest uzależnienie od miłości".
W takich przypadkach kobieta staje się emocjonalnie zależna od partnera, który reguluje jej emocje. Jest to ten sam mechanizm uzależnienia, co w przypadku alkoholu, narkotyków czy hazardu. Jednak, jak podkreśla specjalistka, o tym uzależnieniu mówi się bardzo mało, a jest to powszechny problem, dotyczący głównie kobiet, co potwierdzają dane statystyczne.
Uzależnienie od miłości i "chwilowe ukojenie"
Rozmówczyni polskieradio24.pl przybliża obraz osoby "uzależnionej od miłości", która karmi się chwilowym ukojeniem, choć finalnie działa na swoją niekorzyść. - Kobiety tłumaczą sobie, że to ich wina, jeśli partner na nie krzyczy czy stosuje karanie ciszą. Takich przykładów jest więcej - słyszymy od autorki książki "Biblia związku". Problem eskaluje, gdy kobieta jest uzależniona od partnera przemocowego lub z innymi problemami. Wtedy usprawiedliwia wszystkie jego złe czyny.
REKLAMA
- Warto jednak pamiętać, że nawet jeśli partner nie jest przemocowy, uzależniona osoba zapomina o własnych potrzebach i całkowicie poświęca się dla związku. Pojawia się wtedy kontrolowanie partnera, chorobliwa zazdrość i uzależnianie swojego nastroju od humoru drugiej strony - słyszymy.
Problemy w związku a trauma z dzieciństwa
Rodzi się więc bardzo ważne pytanie: jakie są przyczyny emocjonalnego uzależnienia? Jak wymienia Martyna Ida Wojciechowska, na to składa się relacja dziecka z rodzicem oraz to, co dziecko obserwowało w domu. To wpływa na jego późniejsze, już dorosłe podejście do związków.
- Poczucie winy powoduje, że kobiety powielają pewne mechanizmy. Wpływ na to mają doświadczenia z dzieciństwa i relacje z rodzicami - słyszymy. Jeśli rodzic jest chłodny emocjonalnie i nie potrafi okazywać czułości, pojawia się poczucie, że jest się "niewłaściwą" osobą, której nikt nie wspiera, bo ona na to nie zasługuje. To może stać się raną na całe życie - słyszymy.
Druga, wcześniej wspomniana przyczyna, to obserwacja relacji między rodzicami. Jeśli są częste kłótnie, dziecko może podświadomie obwiniać siebie. - To "magiczne" myślenie dziecka, które bierze na siebie winę, nierzadko towarzyszy mu też w dorosłości, prowadząc do poczucia goryczy - kontynuuje Wojciechowska.
REKLAMA
Na tym jednak nie koniec. Bardzo często osoby uzależnione od miłości to tzw. dorosłe dzieci alkoholików, czyli osoby z domów alkoholowych, gdzie np. dziecko może myśleć, że tata jest nieszczęśliwy z jego powodu. - W takim domu wszyscy skupiają się na uzależnionym rodzicu, przez co dziecko staje się niewidzialne - przypomina rozmówczyni polskieradio24.pl.
Wtedy główną postacią jest np. ojciec, którego trzeba pilnować, ratować, wyciągać spod sklepu monopolowego. Dziecko uczy się, że jest nieważne i wielokrotnie czuje, że wszyscy mogą o nim zapomnieć, bo trzeba ratować ojca.
Pierwsze kroki do wyjścia z uzależnienia
Martyna Ida Wojciechowska wyjaśnia, że w przypadku tkwienia w toksycznym, wyniszczającym związku, pierwszym krokiem do wyjścia na prostą powinna być rezygnacja z tej relacji. - Zadaniem kobiety jest zrozumienie, że partner ma na nią zły wpływ i że ona poradzi sobie bez niego. Dopiero gdy się od niego uwolni, może skupić się na pracy nad swoją przeszłością oraz na zmianie negatywnych schematów - oświadcza. W tym przypadku najlepszym rozwiązaniem może okazać się terapia, która pomoże zrozumieć źródła uzależnienia.
Gdy dana osoba nie przepracuje swoich schematów, dalej będzie szukała "wybawiciela" i najpewniej znajdzie się w związku, w którym znów uzależni się od partnera. Specjalistka od relacji damsko-męskich przypomina, że osoby uzależnione często wypierają ten problem. Można im próbować pomóc - ważne, aby rozmowa była nie tylko szczera, ale i spokojna. - Warto zaproponować kontakt ze specjalistą, ale bez nacisku. Można też zachęcić je do refleksji nad sytuacją - wskazuje.
REKLAMA
Czytaj także:
- Polki eksploatowane w łóżkach. "Straszy się je seksem"
- 36 kg mniej po Ozempicu. Rewolucyjny lek czy zagrożenie?
Skala problemu szokuje
Na uzależnienie emocjonalne bardziej podatne są kobiety, jednak problem dotyczy też mężczyzn. W przypadku płci żeńskiej nie pomagają też patriarchalne wzorce przekazywane z pokolenia na pokolenie oraz szkodliwe przekazy medialne. Młodym kobietom często wmawia się, że ich głównym zadaniem jest znalezienie męża, który stanie się głową rodziny. To sprawia, że wiele z nich rezygnuje z rozwoju osobistego i poświęca całą swoją uwagę ukochanej osobie.
Martyna Ida Wojciechowska w swojej pracy spotyka się z wieloma kobietami, które "kochają za mocno". Ten problem jest powszechny. - O ile łatwo zauważyć uzależnienie od substancji, trudniej jest rozpoznać uzależnienie od partnera. Tego typu problem często wychodzi na jaw, dopiero gdy sytuacja staje się ekstremalna - dodaje specjalistka.
Martyna Ida Wojciechowska to ekspertka specjalizująca się w rozwiązywaniu problemów w relacjach, zarówno w związkach, jak i relacjach rodzinnych. Podczas sesji z klientami stosuje techniki pracy z traumą, takie jak praca z wewnętrznym dzieckiem. Jest autorką e-booka "Toksyczne związki. Jak przestać w nie wchodzić" oraz książki "Biblia związku". Specjalistka dzieli się również wiedzą na TikToku, gdzie na kanale "Martyna mówi" uczy swoich obserwatorów rozpoznawania szkodliwych schematów i radzenia sobie z
toksycznymi relacjami.
Kontakt do autorki artykułu: sylwia.baginska@polskieradio.pl
polskieradio24.pl/sb
REKLAMA
REKLAMA