Nastawienie do osób niepełnosprawnych jest coraz lepsze. Problemem jest język
- Polacy coraz lepiej rozumieją potrzeby osób niepełnosprawnych i chcą im pomagać. Problemem w przestrzeni społecznej są używane sformułowania, odnoszące się do sytuacji, w jakiej się znajdują. To trzeba zmienić - powiedziała w Polskim Radiu 24 Monika Łada, prezeska fundacji Stwardnienie Rozsiane.
2024-11-06, 22:00
W opinii gościa audycji na przestrzeni ostatnich lat zwiększyła się świadomość społeczna w Polsce nt. problemów osób niepełnosprawnych. Widać, że empatia polskiego społeczeństwa jest naprawdę na wysokim poziomie, natomiast dalej daleko nam do ideału, jeśli chodzi o używane sformułowania w relacjach z takimi osobami. Dlatego warto uczulać społeczeństwo na ten językowy aspekt i poszerzać ich wiedzę w dziedzinie potrzeb osób niepełnosprawnych.
Zmieniło się nastawienie do osób niepełnosprawnych
- Potoczny język mówiący o takich osobach, na szczęście się zmienił. Niestety nadal obecne są w przestrzeni publicznej tabliczki informujące o "toalecie dla inwalidów", bądź "parkingu dla inwalidów". Nieraz tego typu słowa pojawiają się w rozmowach prywatnych, w mediach oraz w urzędach. Natomiast coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że to "osoba z niepełnosprawnością", że to nie określa danej osoby, że jest tylko jedną z jej cech i należy to podkreślać także w języku - powiedziała Monika Łada.
REKLAMA
Posłuchaj
W opinii ekspertki zawsze należy zachować pewną delikatność sformułowań. Dlatego jej fundacja podkreśla rolę szacunku, otwartości i chęci poznania preferencji językowych danej osoby. Jak sama chce określać swoją niepełnosprawność. To wymaga pewnej staranności językowej, stąd pojawił się projekt fundacji, aby zaktualizować słownik języka opisującego różne formy niepełnosprawności.
Chęć udzielenia pomocy jest ważniejsza niż językowe lapsusy
- Bardzo często widać, że osoby, które chciałyby pomóc osobie niepełnosprawnej, potrafią się odnaleźć. Nie bójmy się i zadawajmy takiej osobie pytania, jeżeli czegoś nie wiemy. Mogę przytoczyć historię, która wydarzyła się kilka miesięcy temu. Jedna z osób, która współpracuje z naszą fundacją i choruje na stwardnienie rozsiane, poszła do jednego z dyskontów spożywczych. Przy czym było widać, że wyraźnie utyka, a była spora kolejka do kasy. Wtedy podszedł do niej pracownik sklepu i powiedział: "Obok jest wolna kasa. Czy mamy ją dla pani otworzyć? Ponieważ widzę, że jest pani kulawa" - mówiła Monika Łada. - Czy taka osoba w takiej sytuacji się pogniewa? Oczywiście, że nie. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. A jeżeli jesteśmy empatyczni, chcemy pomóc, to nawet jeśli zdarzy nam się jakaś gafa, nie może być powodem, żeby się obawiać wykazać chęć udzielenia pomocy osobie niepełnosprawnej. Nie bójmy się też językowych lapsusów, bo ważniejsza jest nasza chęć pomocy niż to, że czasem wymknie nam się nieodpowiednie słowo.
REKLAMA
* * *
Audycja: Pomówmy o tym
Prowadzący: Paweł Wojewódka
Gość: Monika Łada, prezeska fundacji Stwardnienie Rozsiane
Data emisji: 5.11.2024
Godzina emisji: 21.06
REKLAMA
PR24/sw/wmkor
REKLAMA