Powódź w Hiszpanii. Zagrożona odbudowa, brak rąk do pracy
Firmy budowlane w Hiszpanii skarżą się na brak rąk do pracy i wzywają rząd do sprowadzenia imigrantów. Dziennik "El Mundo" pisze o tym, że kryzys na rynku pracy zagraża odbudowie Walencji po powodzi.
2024-11-11, 20:48
Po niedawnej powodzi, która zniszczyła Walencję i dziesiątki innych miejscowości we wschodniej i południowowschodniej Hiszpanii rząd zamierza przeznaczyć setki milionów euro na odbudowę.
Plan odbudowy może napotkać jednak poważną przeszkodę.
Pracodawcy chcą więcej imigrantów
W samej wspólnocie Walencji ma obecnie, jak twierdzi hiszpański dziennik "El Mundo" nawet 30 tysięcy pracowników. W skali całego kraju brak ma sięgać aż 700 tys. Może to znacząco utrudnić odbudowę. W samej Walencji odbudowa infrastruktury - dróg, mostów, metra - będzie kosztować co najmniej 2,6 mld euro. Tymczasem we wszystkich dotkniętych katastrofą regionach zniszczeniu uległo 3,9 tys. budynków, ok. 530 km dróg i 15 km linii kolejowych.
Główne stowarzyszenia pracodawców domagają się większej liczby imigrantów, twierdząc, że bez nich nie będzie komu odbudowywać zniszczeń. Pracodawcy chcą, by rząd przyspieszył procedury przyjmowania wykwalifikowanych imigrantów. Dzięki temu, jak pisze "El Mundo" mieliby móc sprostać zadaniu. Tymczasem w Hiszpanii bezrobocie wynosi 11,2 proc, a we Wspólnocie Walencji jest nawet wyższe i sięga 13,04 proc.
REKLAMA
Najnowsze dane o skutkach powodzi w Hiszpanii
Według najnowszych danych, w wyniku powodzi zginęły 222 osoby, w tym 214 w samej Wspólnocie Walencji. Wciąż jednak nie odnaleziono kilkudziesięciu osób. W walenckim jeziorze Albufera obniżono poziom wody, aby ułatwić nurkom poszukiwanie ciał, które mogły zostać tam zabrane przez wodę.
W prowincji Walencja ponownie otwierane są szkoły, przywracane są też połączenia drogowe i kolejowe. W poniedziałek minister transportu Oscar Puente poinformował, że szybkie połączenie między Walencją a Madrytem zacznie działać od czwartku.
Państwowa agencja meteorologiczna ostrzegła jednak przed nawrotem ulewnych deszczy, które od wtorku mogą nawiedzić Baleary, Katalonię i Walencję; mają one potrwać nawet do soboty.
W poniedziałek premier Pedro Sanchez ogłosił ponad 100 nowych środków pomocy o łącznej wartości 3,7 mld euro dla poszkodowanych przez powodzie, w tym 500 mln euro na usunięcie błota i naprawę systemów kanalizacji i oczyszczania.
REKLAMA
Zobacz również:
W zeszłym tygodniu rząd ogłosił pierwszy pakiet pomocy o łącznej wartości 10,6 mld euro, w tym linię gwarancyjną w wysokości 5 mld euro dla kredytów dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych.
Jednocześnie nasila się krytyka pod adresem władz centralnych i regionalnych. W sobotę około 130 tys. osób protestowało w centrum Walencji, domagając się dymisji szefa regionalnego rządu Carlosa Mazona. W tłumie pojawiły się również transparenty i okrzyki przeciwko Sanchezowi.
We wtorek do Walencji uda się ponownie król Hiszpanii Filip VI, który odwiedzi m.in. okręt marynarki wojennej Galicia, zmobilizowany w ramach wsparcia dla ofiar powodzi.
Czytaj także:
- Hiszpania walczy z pogodą. Lotnisko w Barcelonie sparaliżowane
- Dramatyczne skutki powodzi w Hiszpanii. Nie żyje ponad 200 osób
- Woda wdarła się na wielki parking podziemny w Walencji. Eksperci: to może być "cmentarz"
PAP/AM
REKLAMA
REKLAMA