Rosyjski pocisk międzykontynentalny uderzył w Ukrainę. Pierwszy raz od początku wojny

W ataku na Ukrainę Rosja użyła międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM), odpalonej z rosyjskiego obwodu astrachańskiego - powiadomiły ukraińskie siły powietrzne. W odpowiedzi Ukraina wypuściła drony.

2024-11-21, 11:01

Rosyjski pocisk międzykontynentalny uderzył w Ukrainę. Pierwszy raz od początku wojny
Rosyjski pocisk międzykontynentalny uderzył w Ukrainę. Foto: youtube.com/ Armies Power / New York Post

Informacje o odpowiedzi z Kijowa pojawiły się na portalu X. Drony zostały wystrzelone w kierunku Astrachania.

Strona ukraińska nie ujawniła, jakiego typu rakietę balistyczną wystrzelono z Rosji i czy trafiła ona w cel. Taki pocisk może przenosić ładunki jądrowe, jego zasięg wynosi do 6 tys. km.

Wiadomo jedynie, że poranne, zmasowane uderzenie rakietowe skierowane było na miasto Dniepr w południowo-wschodniej części kraju.

Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Użyto bombowców

Rosja użyła sześciu bombowców strategicznych w ataku rakietami manewrującymi. Trafiły one w miasto Dniepr. Na razie nie ma informacji o ofiarach.

REKLAMA

W związku z zagrożeniem ogłoszono alarm powietrzny na terytorium całej Ukrainy.

"Od wczesnych godzin porannych agresor masowo atakował obwód dniepropietrowski. Trwa ustalanie następstw. Obecnie wiadomo o uszkodzeniu przedsiębiorstwa przemysłowego w Dnieprze. W mieście doszło również do dwóch pożarów" - powiadomił na Telegramie szef wojskowych władz regionu Serhij Łysak.

Ukraiński bloger wojskowy Nikołajewskij Waniok, który śledzi ruchy rosyjskich sił powietrznych, poinformował, że w ataku uczestniczyło sześć bombowców Tu-95MS, operujących z lotniska Engels w rosyjskim obwodzie saratowskim.

Pociski leciały początkowo w kierunku Kijowa, potem zmieniły kurs na Połtawę, by po kolejnym manewrze uderzyć w obwód dniepropietrowski.

REKLAMA

W wyniku ataku w kilku obwodach Ukrainy wprowadzono awaryjne przerwy w dostawach prądu. Objęły one obwody: kijowski, odeski, dniepropietrowski i doniecki.

Czytaj także:

PAP/pr24.pl/pb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej