Akcja jak z filmu. Leciała na gapę 7 godzin, ukryła się w toalecie
Pasażerka na gapę w sobie tylko znany sposób ominęła kilka punktów kontrolnych i bez biletu oraz dokumentów wsiadła na pokład samolotu lecącego z Nowego Jorku do Paryża. Odkryto ją dopiero po siedmiu godzinach lotu, kiedy przygotowywano się do lądowania.
2024-11-28, 11:48
To historia trochę jak z filmu, choć z całą pewnością komediowego. Na pokład samolotu Delta Airlines, lecącego z Nowego Jorku do Paryża, weszła pasażerka na gapę. Kobieta nie tylko nie miała ze sobą karty pokładowej, ale także jakiegokolwiek dokumentu tożsamości.
Ominęła kilka kontroli i weszła do samolotu. Znaleziono ją po 7 godzinach
Sprawa być może nie byłaby tak zaskakująca, gdyby nie fakt, że po drodze ominęła dwa punkty kontrolne, na których powinna wylegitymować się zarówno biletem, jak i paszportem. Na dodatek obecność pasażerki na gapę została wykryta... dopiero pod koniec lotu, kiedy samolot miał lądować w Paryżu.
Jak poinformowała Administracja Bezpieczeństwa Transportu (Transportation Security Administration, TSA), kobieta wykorzystała "świąteczne szaleństwo" i ominęła dwa punkty kontrolne tej instytucji na lotnisku JFK w Nowym Jorku. Warto wspomnieć, że TSA jest agendą rządową Stanów Zjednoczonych, która powstała po zamachach terrorystycznych 11 września 2001 roku. Jej zadaniem jest skontrolowanie tożsamości pasażerów jeszcze zanim podejdą do bramki.
- TSA może potwierdzić, że osoba nieposiadająca karty pokładowej przeszła kontrolę bezpieczeństwa (obejmującą również osobę na pokładzie i kontrolę bagażu). Nie posiadała przy sobie jakichkolwiek niedozwolonych przedmiotów - powiedział rzecznik TSA w rozmowie z "The New York Post".
REKLAMA
- Osoba ta ominęła dwa punkty kontroli tożsamości i bramkę prowadzącą do samolotu, a następne weszła na pokład - dodał rzecznik.
Pasażerka na gapę chowała się w toalecie
Pasażerka na gapę cały ponad siedmiogodzinny lot spędziła w toaletach samolotu, przechodząc między jedną a drugą łazienką. Dopiero pod koniec podróży, kiedy maszyna miała lądować na Lotnisku Charlesa de Gaulle'a, stewardessy zwróciły uwagę na dziwnie zachowującą się kobietę, przechodzącą z jednej łazienki do drugiej.
Z powodu odkrycia pasażerki na gapę, samolot przez pewien czas po wylądowaniu nie mógł zostać opuszczony przez żadnego podróżnego. Na swoim Instagramie relacjonował to jeden z pasażerów pierwszej klasy. Jak poinformował, "załoga powiedziała, że podróżni muszą pozostać na miejscach, dopóki francuska straż graniczna nie wejdzie na pokład samolotu".
- Odwołanie za odwołaniem. Trzęsienie ziemi w PLL LOT i Polskiej Grupie Lotniczej
- Chwile grozy na Heathrow. Blisko kolizji z dronami
- Katastrofa samolotu w Wilnie. Co kryją czarne skrzynki?
Służby prowadzą śledztwo
"W jakiś sposób przelecieliśmy całą drogę z Nowego Jorku do Paryża z pasażerką na gapę. Ta kobieta jakoś dostała się do samolotu i ukryła się w toalecie podczas startu i nie została zauważona, dopóki nie zaczęliśmy lądować" - dodał.
Po wylądowaniu samolotu na lotnisku Charlesa de Gaulle'a w Paryżu służby federalne Stanów Zjednoczonych wszczęły śledztwo w tej sprawie. "Nic nie jest ważniejsze niż kwestie bezpieczeństwa. Dlatego Delta prowadzi dogłębne dochodzenie, by zbadać, co się wydarzyło, i będzie w tym celu współpracować z innymi podmiotami działającymi w branży lotniczej oraz organami ścigania - zapewnił rzecznik linii Delta Airlines.
"The New York Post" informuje, że nie jest jasny status pasażerki na gapę - nie wiadomo, czy została aresztowana.
nypost.com/jmo
REKLAMA
REKLAMA