Jannik Sinner pod lupą WADA, z Igą Świątek będzie podobnie? "Problem istnieje"
WADA może przyjrzeć się sprawie Igi Świątek, tak jak to miało miejsce w przypadku Jannika Sinnera. - Będziemy musieli rozpocząć debatę, by zrozumieć, jak sobie radzić z tą sytuacją - zaznaczył dyrektor Światowej Agencji Antydopingowej Oliver Niggli w rozmowie z "L'Equipe".
2024-12-04, 07:57
Pech Świątek. Zanieczyszczony lek zawierał niedozwoloną substancję
Iga Świątek w sierpniu otrzymała pozytywny wynik testu na niedozwoloną substancję - trimetazydynę (TMZ). Próbkę od 23-letniej tenisistki tuż po zakończeniu igrzysk w Paryżu, gdzie wywalczyła brązowy medal. Polka nie grała wówczas w żadnym turnieju.
Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa, czyli niezależna organizacja dbająca o czystość i uczciwość w tej dyscyplinie sportu, ustaliła, że było to spowodowane zanieczyszczeniem leku - melatoniny, Polka przyjmowała ten specyfik na jet lag i problemy ze snem, a naruszenie przepisów nie było celowe. Ostatecznie na Świątek nałożono miesięczną dyskwalifikację. 4 grudnia kończy się okres zawieszenia Polki.
Sinner był w podobnej sytuacji, teraz czeka na decyzję WADA. "Problem istnieje"
W podobnej sytuacji do Świątek wcześniej w tym roku znalazł się Włoch Jannik Sinner. W marcu w organizmie aktualnego lidera światowego rankingu tenisistów dwukrotnie wykryto śladowe ilości poprawiającego wydolność sterydu anabolicznego - klostebolu, który znajduje się na liście substancji zakazanych w sporcie.
ITIA o sprawie poinformowała w sierpniu. Sinner nie został zawieszony, gdyż nie stwierdzono jego umyślnego działania. Z przeprowadzonego przez ITIA dochodzenia wynika, że zakazana substancja dostała się do organizmu Włocha z winy jego fizjoterapeuty, który użył produktu zwierającego klostebol, by opatrzyć ranę na palcu, a następnie masował zawodnika bez rękawiczek.
REKLAMA
Jedyne straty, jakie poniósł Sinner, to utrata punktów i premii finansowej za zwycięstwo w turnieju Masters 1000 w Indian Wells.
Pod koniec września do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie odwołała się kierowana przez Witolda Bańkę WADA. Według jej opinii postępowanie i decyzja ITIA były niezgodne z obowiązującymi przepisami. Zdaniem WADA zasadna byłaby dyskwalifikacja w wymiarze od roku do dwóch lat. Nie domaga się natomiast usunięcia wyników Sinnera, poza tymi, które wykreślono wskutek wyroku ITIA. Wyrok w sprawie Włocha zapadnie w przyszłym roku.
- Obecnie istnieje problem zanieczyszczenia. Nie ma więcej (oszustów dopingowych, przyp. red.) niż kiedyś, ale laboratoria są bardziej wydajne w wykrywaniu nieskończenie małych ilości substancji dopingujących. Będziemy musieli rozpocząć debatę, by zrozumieć, jak sobie radzić z tą sytuacją - Oliver Niggli w rozmowie z "L'Equipe".
- Znalezione ilości są tak małe, że możliwe jest skażenie poprzez wykonywanie nawet trywialnych czynności. Rozumiem opinię publiczną, która uważa, że jesteśmy naiwni i wierzymy we wszystko. Ale rzeczywistość jest inna. Problem istnieje - dodał dyrektor WADA.
REKLAMA
Niggli zaznaczył, że skrupulatne i szczegółowe badania są potrzebne.
- Gdybyśmy chcieli uprościć sobie życie, moglibyśmy narzucić nowe progi i nie znajdować wszystkich tych przypadków. Ale prawdziwe pytanie brzmi: czy jesteśmy gotowi zaakceptować mikrodawkowanie? Gdzie powinniśmy się zatrzymać? - przyznał.
*
W dniach 19-22 grudnia Iga Świątek wystąpi w pokazowym turnieju World Tennis League w Abu Zabi. Tydzień później przeniesie się do Australii, gdzie będzie rozgrywany turniej United Cup.
REKLAMA
Czytaj także:
- Dorota Borowska stanęła w obronie Igi Świątek. "Za chwilę będziemy chodzić w kombinezonach, żeby czegoś nie dotknąć"
- Dyskwalifikacja Igi Świątek będzie dłuższa niż sądzono? "To poważny przypadek"
- Nie tylko Iga Świątek. Inne tenisistki też przyjmowały melatoninę
JK/PolskieRadio24.pl/L'Equipe
REKLAMA