Gruzja wciąż wrze. Nie uznają decyzji rządu, chcą rozwoju
Już prawie od 20 dni tysiące Gruzinów manifestują na ulicach Tbilisi swoje niezadowolenie związane z decyzją rządu. Pod koniec listopada zawieszono rozmowy negocjacyjnie z Unią Europejską. Mieszkańcy kraju chcą integracji z UE, by, jak mówią, lepiej żyć.
2024-12-15, 08:19
Według manifestantów, tylko wejście do Unii Europejskiej zapewni państwu rozwój. Politycy opozycji uściślają, że chodzi o lepszy dostęp do oświaty, poprawę sytuacji socjalnej, nowocześniejsze i lepiej płatne miejsca pracy.
Unia albo Rosja
Pracujący w Gruzji od ponad 30 lat ksiądz Witold Szulczyński powiedział Polskiemu Radiu, że choć sytuacja się zmienia, to wciąż w tym kaukaskim kraju jest wiele biedy.
Gruzini wiedzą, że alternatywą dla Unii Europejskiej jest Rosja. Jednak opierając się na doświadczeniach z czasów Związku Sowieckiego i z ostatnich 30 lat stanowczo mówią, że z Rosją nie chcą budować przyszłości.
Posłuchaj
Nieuznany prezydent
Protestujący są zdania, że gabinet Irakliego Kobachidzego powinien ustąpić i trzeba rozpisać nowe wybory. Tymczasem władze zwołały posiedzenie kolegium 300 elektorów, którzy wybrali prezydenta. Został nim były piłkarz Michaił Kawelaszwili. Opozycja i urzędująca prezydentka Salome Zurabiszwili nie uznają tej decyzji. W ich ocenie po sfałszowanych wyborach, parlament i rząd działają nielegalnie.
REKLAMA
- Truci gazem, bici. "Każdy Gruzin wie, że to gra o wszystko"
- Gruzja ma nowego prezydenta. Opozycja protestuje
Premier Irakli Kobachidze jest innego zdania. Ogłosił porażkę opozycji, mówiąc, że "ulica przegrała".
Posłuchaj
To jednak nie koniec protestów. Na niedzielne popołudnie i wieczór zaplanowano przemarsz głównymi ulicami Tbilisi różnych grup, w tym studentów, nauczycieli akademickich, sportowców, weterynarzy i restauratorów. Wszyscy mają się spotkać na alei Rustawelego, przed budynkiem parlamentu.
Maciej Jastrzębski/Polskie Radio
REKLAMA
REKLAMA