Polska zaskarży Węgry do TSUE? Wiceszef MSZ: jesteśmy zdecydowani
- Jeżeli węgierski sąd nie orzeknie, że Europejski Nakaz Aresztowania wobec Marcina Romanowskiego powinien zostać wykonany, to będziemy kontynuować naszą politykę i poprowadzimy Węgry przed Trybunał Sprawiedliwości UE - zapowiedział wiceszef MSZ Andrzej Szejna.
2024-12-23, 21:00
Polska może skierować sprawę Romanowskiego do TSUE
Szejna w poniedziałek w Radiu ZET był pytany o sprawę udzielenia przez węgierski rząd azylu politycznego Marcinowi Romanowskiemu, za którym został wystawiony Europejski Nakaz Aresztowania. Wiceszef MSZ wskazywał, że - pomimo decyzji rządu Węgier ws. udzielenia azylu Romanowskiemu - "węgierski sąd, jeśli byłby niezależny i niezawisły, może orzec, że ENA wobec Romanowskiego powinien zostać wykonany".
Pytany, co jeśli węgierski sąd nie wyda takiego orzeczenia, wiceminister odparł, że "Polska będzie kontynuować swoją politykę". - Po pierwsze, mamy art. 4. ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej, który jasno stanowi, że Węgry naruszyły zasadę lojalnej współpracy. Sięgniemy po art. 259 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Krótko mówiąc, jesteśmy zdecydowani poprowadzić Węgry przed Trybunał Sprawiedliwości UE - powiedział.
Art. 259 TFUE mówi, że każde państwo członkowskie UE może wnieść sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jeśli uzna, że inne państwo członkowskie uchybiło jednemu z zobowiązań, które na nim ciążą na mocy Traktatów. Z kolei art. 4 ust. 3 TUE mówi m.in., że "państwa członkowskie ułatwiają wypełnianie przez Unię jej zadań i powstrzymują się od podejmowania wszelkich środków, które mogłyby zagrażać urzeczywistnieniu celów Unii".
Przyznanie azylu Romanowskiemu potwierdził w ubiegłym tygodniu szef kancelarii premiera Viktora Orbana - Gergely Gulyas, który argumentował, że decyzja ta wynika z przekonania władz węgierskich o tym, że w Polsce trwa kryzys praworządności.
REKLAMA
Romanowski stawia warunki
Powodem tej decyzji mają być - jak pisał obrońca Romanowskiego, mec. Bartosz Lewandowski - działania naruszające prawa i wolności Romanowskiego, które podejmuje polski rząd i podległa mu Prokuratura Krajowa. Romanowski zadeklarował w poniedziałek, że wróci z Węgier do Polski w ciągu 6 godzin, jeżeli zostaną spełnione jego warunki. Wymienił w tym kontekście m.in. opublikowanie wyroków TK, które - jego zdaniem - są nielegalnie blokowane.
Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie rozwojowe, obecnie obejmujące kilkanaście wątków, które toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu. W przypadku Romanowskiego, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.
Szef Prokuratury Krajowej Dariusz Korneluk 20 grudnia zapowiedział skierowanie do Sejmu kolejnego wniosku o zgodę na pociągnięcie Romanowskiego do odpowiedzialności karnej, ponieważ planowane jest wobec niego ogłoszenie dodatkowych siedmiu zarzutów.
Przestępstwa Romanowskiego miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości". Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 mln złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 mln złotych.
REKLAMA
- Romanowski uciekł przez Biłgoraj? "Ma tam zwolenników"
- Rozmowa Tuska z Orbanem ws. azylu Romanowskiego "Powiedział mi to wprost"
- Orban przemówił w sprawie Romanowskiego. "Nie będzie ostatnia"
Źródła: Radio Zet/PAP/jp
REKLAMA