Sramkova kolejną rywalką Świątek w Australian Open. Na lewe oko prawie nie widzi

Słowaczka Rebecca Sramkova to kolejna rywalka, z którą zmierzy się Iga Świątek. 28-latka musiała przebyć długą drogę, żeby znaleźć się w tenisowej elicie.

2025-01-15, 10:00

Sramkova kolejną rywalką Świątek w Australian Open. Na lewe oko prawie nie widzi
Rebecca Stramkova stoi na drodze Igi Świątek w drugiej rundzie Australian Open. Foto: Ng Han Guan/Associated Press/East News

Australian Open. Poruszająca historia Rebekki Sramkovej

Sramkova w pierwszej rundzie pokonała amerykańską tenisistkę Katie Volynets 3:6, 6:2, 6:2 i znaczy to, że zmierzy się z Igą Świątek w kolejnej fazie turnieju. Polsko-słowacki pojedynek zapowiada się bardzo dobrze przede wszystkim ze względu na to, że obie panie jeszcze nigdy nie miały okazji ze sobą zagrać, a wiemy też, że Sramkova prezentuje styl, który gwarantuje tu widowisko - 28-latka nie kalkuluje, gra agresywnie, co z pewnością będzie wyzwaniem dla łapiącej swój turniejowy rytm Świątek.

Polka na start rywalizacji bez większych problemów ograła Czeszkę Kateriną Siniakovą i już czeka na kolejne wyzwanie. 28-letnia zawodniczka z Bratysławy z pewnością marzy tu o niespodziance, jednak patrząc na to, z jakimi przeszkodami musiała się uporać, by udało się jej osiągnąć ten poziom, można już mówić o sukcesie.

Sramkova nie miała drogi usłanej różami. Urodziła się z wrodzoną wadą wzroku, która nie dawała jej większych szans na sportową karierę. Na lewe oko prawie nie widzi, a wybór tenisa był podyktowany właśnie tą przypadłością - widząc dobrze tylko na jedno oko, musiała od dziecka pracować nad koordynacją oko-ręka, uczyć się oceniania odległości. Wzrok nie poprawił się, jednak trenerzy zauważyli w niej duży potencjał, który z powodzeniem rozwijała.

- Nie mam pojęcia, jak to jest dobrze widzieć. Próbowałam nosić soczewki, ale różnica nie była zbyt duża, a nie mogłam znieść tego uczucia, kiedy je miałam - mówiła. 

REKLAMA

"Kość była w trzech częściach"

Jakby tego było mało, w swojej karierze często musiała borykać się z kontuzjami. 

- Przez blisko rok nie grałam z powodu urazu szyi. Potem miałam problemy z ramieniem i brzuchem. Kiedy wróciłam do zdrowia, doznałam złamania przeciążeniowego nogi. Moja kość była w trzech częściach. Lekarze podczas operacji usunęli dwie. Trzy miesiące wracałam do formy - opowiadała. W tamtym momencie jej celem nie były trofea, a pozostanie jak najdłużej w zdrowiu.

Jaka była motywacja tej zawodniczki, która popychała ją do przodu? Z jednej strony do walki zagrzewali ją trener trenerzy, których zasługi podkreślała, z drugiej było proste marzenie - być kimś.

REKLAMA

- Po to uprawiamy ten sport - aby być kimś. Kiedy widzi się te wszystkie inne dziewczyny, które walczą właśnie o to, chce się też robić to samo. To mnie napędzało - mówiła. 

Jej talizmanem jest niewielka figurka wilka, która przypomina jej, że w tenisie chodzi o walkę. O zwycięstwa, nie o popisywanie się na korcie - nie ma przypadku w tym, że jej ulubioną zawodniczką od zawsze była Serena Williams.

Sramkova miała też burzliwą przeszłość jako nastolatka. Ojciec wyrzucił ją z domu

- Gdybym o tym opowiadała, wielu ludzi byłoby zaskoczonych, ale dlatego poróżniliśmy się z ojcem. Dlatego wyrzucił mnie z domu. Musiałam stanąć na nogi, nie mając grosza. Wtedy uświadomiłam sobie, jak bardzo kocham tenis i nie zamierzałam z niego rezygnować, choćbym miała umrzeć z głodu. Przez trzy miesiące jadłam ryż, bo nie było mnie stać na lepsze jedzenie i trenera. To cud, że udało mi się pozbierać. Mój ojciec nie wierzył, że tak się stanie. Liczył, że wrócę i będę go błagać - zdradziła.

REKLAMA

Wszystko odmieniła świetna postawa w Fed Cup w 2017 roku, gdzie Sramkova pokonała Sarę Errani i Francescę Schiavone, mimo że nie była sklasyfikowana w czołowej setce rankingu. Wygrane dedykowała dziadkowi, który zawsze był przy niej.

Obecnie Sramkova zajmuje 49. miejsce na liście WTA, a rok 2024 zakończyła na najwyższej w karierze 43. pozycji. Zawdzięcza ją dobrej postawie w końcówce sezonu, kiedy m.in. wygrała jedyny dotychczas turniej - w Hua Hin w Tajlandii oraz była w dwóch finałach imprez niższej rangi. W 2024 roku razem z reprezentacją Słowacji zdobyła srebrny medal w Billie Jean King Cup.

Spotkanie Iga Świątek - Rebecca Sramkova odbędzie się w nocy ze środy na czwartek na korcie centralnym Rod Laver Arena. Początek spotkania o godzinie 1.30. 

Czytaj więcej:

Źródło: PolskieRadio24.pl/ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej