Szalony mecz w Warszawie. Osłabiona Legia wstała z kolan

Stracony w kuriozalnych okolicznościach gol i czerwona kartka dla Ryoyi Morishity - tak wyglądały dwie minuty, które wstrząsnęły Legią w spotkaniu z Koroną Kielce. Warszawianie zdołali co prawda się podnieść, ale po niedzielnym meczu nie mogą być w pełni zadowoleni.

2025-02-02, 21:44

Szalony mecz w Warszawie. Osłabiona Legia wstała z kolan
Piłkarze Legii nie zdołali wygrać w pierwszym meczu po powrocie po zimowej przerwie. Foto: PAP/Leszek Szymański

Mistrzostwo Legii? Falstart w Warszawie

Piłkarze Legii przed rundą wiosenną zapowiadali walkę o mistrzostwo Polski i pogoń za prowadzącym Lechem Poznań, jednak trudno było oprzeć się wrażeniu, że jest w tym dużo życzeniowego myślenia, zwłaszcza wobec średniej aktywności na rynku transferowym. Zimą klub opuściło kilku drugoplanowych zawodników, a jedynym wzmocnieniem było na razie przyjście Wahana Biczachczjana z Pogoni Szczecin, który wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Koroną.

Od początku meczu działo się dużo, Legia była w uderzeniu, Korona próbowała się odgryzać, jednak niespodziewanie to właśnie przyjezdni znaleźli się w kapitalnym położeniu. 

W 22. minucie Kobylak podał zbyt słabo do Rafała Augustyniaka, który został uprzedzony przez Nono. Hiszpan podał do swojego rodaka Adriana Dalmau, który bez problemu strzelił gola. Po chwili Korona przeprowadziła kontratak, a wychodzący na czystą pozycję Długosz został sfaulowany przez Ryoyę Morishitę. Japończyk otrzymał czerwoną kartkę, która dodatkowo skomplikowała sytuację piłkarzy Feio.

Mimo takiego obrotu spraw Legia starała się dominować i nie przestawać dążyć do wyrównania. Piłkarze Korony w 40. minucie nieudolnie wybili piłkę po rzucie wolnym, przytomnie w polu karnym zachował się Francuz Steve Kapuadi, wyrównując strzałem głową.

REKLAMA

Pod koniec pierwszej połowy bramkarz Korony staranował Marca Guala i Pawła Wszołka, lecz w obu przypadkach sędzia Jarosław Przybył początkowo uznał, że Mamla nie złamał przepisów. Zmienił jednak zdanie po obejrzeniu powtórki na monitorze VAR i wskazał na wapno, ale Augustyniak z rzutu karnego trafił w słupek.

W drugiej połowie nie brakowało akcji pod jedną i druga bramką, ale piłka nie wpadła już do siatki. Korona zdobyła cenny punkt, Legia zaś z jednej strony może cieszyć się z tego, że udało jej się uciec spod topora, z drugiej zaś na pewno czuć rozczarowanie po stracie punktów.

Legia w 19 meczach zgromadziła 33 pkt i zajmuje czwarte miejsce w Ekstraklasie, a Korona z dorobkiem 19 pkt jest szesnasta.

REKLAMA

We wcześniejszych spotkaniach Górnik Zabrze zremisował z Puszczą Niepołomice 1:1, a Jagiellonia Białystok pokonała Radomiaka Radom 5:0 (5:0). Liderem tabeli jest Lech Poznań (41 pkt.). Drugie miejsce zajmuje Jagiellonia Białystok (38 pkt.), a trzeci jest Raków Częstochowa (37 pkt.).

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl/ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej