Sąd Najwyższy wróci do kredytów frankowych. Ważne kwestie do rozstrzygnięcia
Sąd Najwyższy chce pod koniec lutego wrócić do kwestii, której rozstrzygnięcie może być bardzo istotne dla frankowiczów i banków.
2025-02-04, 10:41
Kredyty frankowe. SN ponownie zajmie się sprawą
Pytanie Rzecznika Finansowego o to czy umowa kredytu we frankach jest umową wzajemną i jak w tym kontekście rozumieć tzw. prawo zatrzymania zostało skierowane do Sądu Najwyższego jeszcze w 2022. Podobne zapytanie skierował do SN w 2021 gdański sąd. W lutym dwa różne składy SN mają się zająć tymi sprawami mającymi rozstrzygnąć istotną kwestię dotyczącą prawa zatrzymania w stosunku do kredytów frankowych.
Kwestie te od kilku lat są przedmiotem orzecznictwa sądów zajmujących się sprawami kredytów "frankowych". Oba zagadnienia, które mają powrócić na wokandę Izby Cywilnej SN w lutym, także mają już długą historię ich rozpatrywania przez SN. Istotnym aspektem, który wpłynął na długi czas oczekiwania na rozstrzygnięcie tych zagadnień, jest równoległe kształtowanie się orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE w tych sprawach.
Problem ewentualnej wzajemności umowy kredytu hipotecznego jest bowiem jednym z głównych zagadnień pojawiających się podczas rozstrzygania przez sądy spraw kredytów frankowych w sytuacji unieważnienia umowy kredytu z powodu klauzul abuzywnych.
Problemy frankowiczów
Takie sądowe unieważnienie umowy pociąga bowiem za sobą problem rozliczenia się obu stron - po pierwsze zwrotu przez kredytodawcę rat kapitałowo-odsetkowych, a po drugie zwrotu przez kredytobiorcę wypłaconej przez bank kwoty kredytu w nominalnej wysokości. To jak rozliczenie będzie przebiegać, zależy zaś m.in. od zakwalifikowania unieważnionej umowy i tego, czy uznaje się ją za wzajemną. Sądy zaś rozstrzygały ten problem rozbieżnie.
REKLAMA
Zgodnie z Kodeksem cywilnym "umowa jest wzajemna, gdy obie strony zobowiązują się w taki sposób, że świadczenie jednej z nich ma być odpowiednikiem świadczenia drugiej". Jednocześnie jednak - co istotne - w przypadku np. unieważnienia takiej umowy, kiedy strony mają dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych, to każdej z nich "przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot".
W praktyce na przykład - w jednej z takich spraw będącej podstawą pytań do SN - bank składając apelację od wyroku unieważniającego umowę oświadczył jednocześnie, że na wypadek utrzymania stanowiska o nieważności tej umowy "podnosi zarzut zatrzymania świadczenia" przysługującego powódce do czasu zaoferowania mu zwrotu 230 tys. zł kredytu wypłaconego stronie powodowej. Upraszczając oznacza to, że do czasu otrzymania zwrotu 230 tys. złotych bank nie zwróci klientce nadpłaconych (w związku z nieważnością kredytu) odsetek.
Dwustronne zobowiązanie, a nie wzajemność?
Jeszcze latem 2022 r. nad tym problemem pochylił się Rzecznik Finansowy, który zapytał SN, czy umowa o kredyt bankowy jest umową wzajemną, czy też umową dwustronnie zobowiązującą, ale nie wzajemną, a w tle pytania znajdowała się kwestia tzw. prawa zatrzymania. "Z obserwacji Rzecznika Finansowego wynika, że banki masowo powołują się na prawo zatrzymania w przypadku sporu z konsumentem na tle tzw. kredytów indeksowanych i denominowanych do waluty obcej" - podkreślał RF.
Dlatego RF oceniał, że umowa kredytu jest dwustronnie zobowiązująca, ale nie wzajemna. Jak wskazywał w umowie wzajemnej "strony spełniają różne świadczenia, ale zasadniczo o ekwiwalentnej wartości". "Istotą umowy wzajemnej jest różnorodność świadczeń, z czym nie mamy do czynienia w umowie o kredyt bankowy (...) kredytobiorca zwraca to samo świadczenie, a nie spełnia inne równoważne" - zaznaczał Rzecznik Finansowy.
REKLAMA
Nie jest to jednak jedyne możliwe stanowisko. W innym z pytań skierowanych do SN w tej samej kwestii w 2021 r., gdański sąd apelacyjny wskazywał, że "umowa kredytu bankowego, analizowana w kontekście współczesnych zasad funkcjonowania gospodarki rynkowej, powinna być zakwalifikowana jako umowa wzajemna". Jego zdaniem, sensem tej umowy nie jest bowiem wymiana kwoty pieniędzy na inną kwotę pieniędzy, lecz uzyskanie przez klienta "określonej usługi za zapłatą wynagrodzenia".
Kiedy pytanie Rzecznika Finansowego trafiło na wokandę SN w październiku 2023 r., skład siedmiorga sędziów, wyłonionych do Sądu Najwyższego jeszcze przed 2018 r., pod przewodnictwem sędziego Władysława Pawlaka zdecydował o skierowaniu pytania do TSUE. - SN doszedł do przekonania, że umowa kredytu jest umową wzajemną, ale otwartą kwestią pozostaje w związku z tym stosowanie tzw. prawa zatrzymania - tłumaczył wtedy sędzia Pawlak. W pytaniu prejudycjalnym chodziło więc generalnie o to, czy przepisy europejskie nie stoją na przeszkodzie stosowaniu prawa zatrzymania w razie niemożności dalszego obowiązywania umowy kredytu, jako umowy wzajemnej.
TSUE przechyla się na stronę kredytobiorców
W listopadzie 2024 r. TSUE uznał z powodów formalnych wniosek o udzielenie odpowiedzi na takie pytanie za niedopuszczalny. "Postępowanie przed SN, w ramach którego został złożony niniejszy wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym, nie dotyczy żadnego sporu (...). Jak bowiem wynika z tego postanowienia, w przypadku gdy RF rozpatruje kwestie prawne mające na celu położenie kresu rozbieżnościom w wykładni w orzecznictwie krajowych sądów orzekających co do istoty, SN orzeka bez konieczności rozstrzygania jakiegokolwiek sporu między stronami" - zaznaczył TSUE.
W zbliżonym okresie TSUE w swoich innych orzeczeniach nawiązywał jednak do tych kwestii. W połowie grudnia 2023 r. przed TSUE zapadło na przykład orzeczenie odnoszące się do terminów przedawnień roszczeń klienta i banku. TSUE wskazał też wtedy, że regulacje unijne stoją na przeszkodzie powołaniu się przez bank na "prawo zatrzymania", jeśli spowodowałoby to utratę przez konsumenta prawa do odsetek za opóźnienie.
REKLAMA
Natomiast w maju 2024 r. TSUE wydał orzeczenie, z którego wynikało, że niedopuszczalne w świetle prawa unijnego jest uzależnienie zwrotu środków nienależnie pobranych przez bank i należnych kredytobiorcy od wcześniejszego zabezpieczenia całości pobranego kredytu.
Następnie, w czerwcu 2024 r., siedmioro sędziów Izby Cywilnej SN pod przewodnictwem prezes tej Izby Joanny Misztal-Koneckiej podjęło uchwałę, zgodnie z którą "prawo zatrzymania nie przysługuje stronie, która może potrącić swoją wierzytelność z wierzytelności drugiej strony".
Tymczasem w odniesieniu do pytań skierowanych przez gdański sąd do SN w 2021 r. - w lipcu 2024 r. zadecydowano o przekazaniu tego zagadnienia również do poszerzonego składu siedmiorga sędziów Izby Cywilnej. Sprawa trafiła do sędziów wyłonionych do SN po 2017 r., a składowi przewodniczy sędzia Marcin Krajewski.
Pytaniem gdańskiego sądu SN, według obecnej wokandy, ma zająć się na posiedzeniu jawnym 19 lutego br., zaś pytanie Rzecznika Finansowego, po odmowie odpowiedzi przez TSUE, ma trafić na posiedzenie jawne SN 28 lutego br.
REKLAMA
Czytaj także:
- Kredyty frankowe. TSUE stanął po stronie klientów ws. umów, ale konsumenckich
- Frankowicze wygrywają w sądach z bankami. Jednoznaczne dane
- Mieszkania jak kredyty frankowe? Deweloper źle wyliczył metraż, przegrał w sądzie i zapłacił
Źródło: PAP/AM
REKLAMA