Parafianowicz: pomysły Trumpa osłabiają relacje transatlantyckie, są groźne dla wschodniej flanki NATO

- Sytuacja rozjazdu i marginalizowania sojuszników europejskich przez USA prowokuje Putina do przetestowania spójności Sojuszu Północnoatlantyckiego - mówił w Polskim Radiu 24 dziennikarz i publicysta Zbigniew Parafianowicz z "Dziennika Gazety Prawnej".  

2025-02-16, 14:30

Parafianowicz: pomysły Trumpa osłabiają relacje transatlantyckie, są groźne dla wschodniej flanki NATO
Ukraina. Walki w rejonie Doniecka. Foto: PAP/EPA

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 pomysły administracji Donalda Trumpa na zakończenia konfliktu zbrojnego w Ukrainie to "katastrofa relacji transatlantyckich, a Putin widzi coraz większy rozjazd w tej sprawie, pomiędzy USA i Europą. - To jest dla niego sytuacja wręcz idealna - tłumaczył Parafianowicz. Jego zdaniem zagrożenie brakiem jedności Zachodu jest szczególnie niebezpieczne dla flanki wschodniej NATO, Polski, krajów bałtyckich oraz Szwecji i Finlandii.


Posłuchaj

Zbigniew Parafianowicz o perspektywach pokoju na Ukrainie (Świat 24) 20:48
+
Dodaj do playlisty

 

- Sytuacja rozjazdu i marginalizowania sojuszników europejskich przez USA, prowokuje Putina do przetestowania spójności Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ciągle realny jest scenariusz, że Trump poczuje się upokorzony przez Rosjan i odwróci swoją politykę o 180 stopni. Dokładnie tak samo jak było w przypadku dwudniowej groźby nałożenia ceł na Kanadę - mówił Zbigniew Parafianowicz.  

Ukraińcy zabiegali o udział w spotkaniu USA-Rosja w sprawie zakończenia wojny. Jednak negocjacje w Arabii Saudyjskiej odbędą się bez udziału przedstawicieli Kijowa. - Jeżeli Trumpowi udałoby się przekonać europejskich sojuszników do wysłania wojska na Ukraine, to pokój byłby bardziej trwały. Na dzisiaj szanse na realizację tego scenariuszu są niewielkie. Prezydent Ukrainy mówi o konieczności wysłania 100 tysięcy żołnierzy NATO, ale Brytyjczycy mówią o zaledwie 20 tysiącach. Przy obecnej linii frontu, wysłanie wojsk byłoby bardzo trudne, skoro kontyngent amerykańskich wojsk w Afganistanie, nie był większy niż 160 tysięcy żołnierzy - wyjaśniał Parafianowicz, który jako korespondent wojenny relacjonował przebieg wojny w Ukrainie. 

REKLAMA

Ekspert wyjaśnił, że jeśli francuskie i brytyjskie siły zbrojne byłby zaangażowane w strefie rozgraniczenia wojsk na Ukrainie, wtedy Paryżowi i Londynowi zabrakłoby wojska do interwencji w takich regionach świata jak np. Afryka. Bo obie te armie uległy ogromnym redukcjom po roku 1989. Obecność polskich żołnierzy w strefie buforowej, jako forpoczty wschodniej flanki NATO też byłoby problematyczne, bo byliby poddawani ze strony Kremla stałym prowokacjom. Obecność wojsk rozjemczych, jak już zapowiedziano, nie byłaby chroniona artykułem 5 Traktatu NATO, co zachęcałoby Rosjan do agresywnych działań, bez liczenia się z odwetem ze strony całej potęgi militarnej Sojuszu.  

AudycjaŚwiat 24
Prowadzący: Marcin Pośpiech
Gość:Zbigniew Parafianowicz (pisarz, korespondent wojenny i dziennikarz DGP) 
Data emisji: 16.02.2025
Godzina emisji: 13.06

Źródło: Polskie Radio 24 / sw


    

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej