Masowe zwolnienia w sektorze lotniczym. Branża w szoku po decyzji Trumpa
W ostatnich dniach administracja Donalda Trumpa zwolniła setki pracowników Federalnej Administracji Lotnictwa, w tym kontrolerów ruchu i specjalistów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo lotów. Związki zawodowe ostrzegają przed skutkami, a niektórzy analitycy już winią rząd USA za ostatnią serię katastrof.

Andrzej Mandel
2025-02-18, 12:22
Masowe zwolnienia w FAA
Według telewizji NBC, zwolnienia w FAA dotyczą około 300 pracowników, głównie nowo przyjętych i będących na okresach próbnych, i jest to część szerszych zwolnień w całym aparacie państwa. Jednak według byłego wysoko postawionego urzędnika FAA, Dylana O'Sullivana, dotyczy to nie tylko nowych pracowników, ale tych nowo awansowanych, a wśród nich są ludzie na stanowiskach ważnych dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego. Ekspert sugerował we wpisie na Facebooku, że osoby do zwolnienia były wybierane za pomocą sztucznej inteligencji.
Decyzję o zwolnieniach skrytykowały już związki zawodowe, zarzucając administracji i zespołowi DOGE Elona Muska dokonywanie cięć na ślepo, bez uwzględnienia potrzeb i konsekwencji. Zwracały też uwagę, że do zwolnień dochodzi niedługo po największej od lat katastrofie lotniczej w Waszyngtonie oraz serii innych wypadków lotniczych.
"Ta decyzja nie uwzględniała potrzeb kadrowych FAA, która już zmaga się z niedoborami kadrowymi" - powiedział w oświadczeniu David Spero, prezes Professional Aviation Safety Specialists (PASS). "Decyzje kadrowe powinny być oparte na krytycznych dla misji potrzebach poszczególnych agencji. Postępowanie w inny sposób jest niebezpieczne, jeśli chodzi o bezpieczeństwo publiczne. A jest to szczególnie niegodziwe po trzech śmiertelnych wypadkach lotniczych w ciągu ostatniego miesiąca" - dodał Spero.
Według związku wśród zwolnionych osób są m.in. mechanicy, specjaliści ds. bezpieczeństwa, menadżerowie i kontrolerzy lotów.
Tymczasem analitycy zwracają uwagę, że zwolnienia mogły się pojawić już wcześniej i mogły mieć wpływ na serię katastrof, do których doszło w ostatnim czasie w USA.
"Wybebeszasz FAA, igrasz z ludzkim życiem. Ale pewnie, udawajmy, że to tylko zbieg okoliczności" - podsumował swój wpis Brian Allen.
Zwolnienia w FAA to część masowych i chaotycznych zwolnień, które odbywają się w wielu innych agencjach federalnych. W ostatnich dniach objęły one m.in. Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH), największą organizację ds. badań biomedycznych na świecie, Agencję Żywności i Leków (FDA), leśników ze służby US Forest Service, a nawet ministerstwo energii, gdzie zwolniono setki pracowników odpowiadających za broń jądrową. W tym ostatnim przypadku zdymisjonowani urzędnicy zostali w większości przywróceni, gdy o sprawie zrobiło się głośno w mediach.
Do zwolnień dochodzi po tym, jak ofertę dobrowolnego odejścia z administracji przyjęło 75 tys. pracowników federalnych i po tym, jak Donald Trump podpisał rozporządzenie rozkazujące poszczególnym agencjom współpracę z zespołem Elona Muska w sprawie głębokich cięć etatów.
"U nas pracę na razie stracili ludzie zajmujący się kontrolą produktów tytoniowych i urządzeń. Ale myślę, że to kwestia czasu, kiedy zwolnienia dotkną kolejne osoby, dlatego wielu specjalistów już szuka nowej pracy" - powiedziała PAP pracownica Agencji Żywności i Leków (FDA).
Ludzie Muska zaproszeni do FAA - "potrzebujemy rady od najlepszych umysłów w Ameryce"
Sekretarz Transportu Sean Duffy poinformował w serwisie X (d. Twitter), że ludzie Elona Muska ze Space X odwiedzą FAA, a dokładniej Centrum Dowodzenia Zarządzania Ruchem Lotniczym w Wirginii. Duffy oczekuje, że ich rozmowy z kontrolerami i wnioski z nich pozwolą zbudować lepszy system zarządzania ruchem lotniczym.
REKLAMA
"Ameryka zasługuje na bezpieczne, najnowocześniejsze podróże powietrzne i prezydent Trump rozkazał mi, bym dał mu nowy, światowej klasy system zarządzania ruchem powietrznym, którego będzie zazdrościć nam świat. Aby to osiągnąć, potrzebujemy rady od najlepszych umysłów w Ameryce" - napisał w serwisie X Sean Duffy.
Przedstawiciele związków zawodowych nie mają z kolei wątpliwości, że nie chodzi o budowę lepszego systemu zarządzania ruchem, ale o jego prywatyzację.
REKLAMA
"Podsumowując: Elon Musk, jak przedstawiciel rządu, poszedł do FAA i zwolnił setki kontrolerów ruchu lotniczego. Teraz, dwa tygodnie później, Elon Musk, w swojej roli CEO SpaceX, jest w FAA i chce sprywatyzować te same miejsca pracy, które wyeliminował" - uważa przedstawiciel związków zawodowych.
Sekretarz transportu podkreślał jednak, że wizyty firm (i dziennikarzy) w FAA i jej centrum dowodzenia są czymś "zwyczajnym".
Czytaj także:
- Katastrofy lotnicze w USA. Jest kolejny problem, chodzi o system NOTAM
- Ostatnie chwile przed katastrofą w Filadelfii. Nagranie z wieży kontroli lotów
- Elon Musk uderza w amerykańską armię i alarmuje. "Przegramy kolejną wojnę"
Źródła: PAP/NBC/X/AM/kor
REKLAMA