Myli konia w myjni samochodowej. Jest decyzja prokuratury

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie mężczyzn, którzy w myjni samochodowej myli zaprzęgniętego do pojazdu konia. Śledczy twierdzą, że choć zachowanie właścicieli było lekkomyślne, to nie doszło do znęcania się nad zwierzęciem. 

2025-03-05, 16:50

Myli konia w myjni samochodowej. Jest decyzja prokuratury
Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie znęcania się nad koniem, którego właściciele myli w myjni samochodowej. Foto: Facebook/Społecznicy z Okolicy

Myli konia w myjni samochodowej

Sytuacja miała miejsce w styczniu w jednej z myjni samochodowych w Makowie Mazowieckim. Policjanci otrzymali zgłoszenie o zniszczeniu mienia. Odpowiedzialni za to mieli być mężczyźni, którzy przyjechali bryczką do myjni z zamiarem umycia zaprzęgniętego do pojazdu konia.

Do tego celu wykorzystali myjkę wysokociśnieniową, a wszystko zostało nagrane za pomocą kamer monitoringu. Zwierzę, choć początkowo zachowywało się spokojnie, to w pewnym momencie zaczęło wierzgać i stanęło dęba, kopiąc w ścianę oddzielającą stanowiska. Ostatecznie upadło na betonową posadzkę. 

Wszczęto dochodzenie w kierunku znęcania się nad zwierzęciem, które właśnie zostało umorzone. Rzeczniczka prokuratury w Ostrołęce Elżbieta Edyta Łukasiewicz stwierdziła, że działanie mężczyzn nie nosi "znamion czynu zabronionego". Warto jednak podkreślić, że postanowienie jest nieprawomocne i przysługuje na nie zażalenie.

REKLAMA

Weterynarz i biegły zgodni. Nie doszło do znęcania

Takie wnioski wyciągnięto po przeanalizowaniu sytuacji przez weterynarza oraz biegłego. - Po przeprowadzonym badaniu lekarz stwierdził, że zwierzę w wyniku mycia nie doznało żadnych urazów, nie wykazywało objawów bólu ani cierpienia. W jego ocenie koń utrzymany był w bardzo dobrych warunkach i w dobrej kondycji - przekazała rzeczniczka.

Ponadto biegły z zakresu weterynarii również stwierdził, że nie doszło do znęcania się nad zwierzęciem. - W opinii wskazał, że mycie konia w myjni samochodowej w temperaturze 6 st. C nie jest zachowaniem godnym pochwały. Po przeanalizowaniu całego materiału dowodowego stwierdził, że zachowanie właściciela było lekkomyślne i cechowało się brakiem wyobraźni, jednak nie nosi znamion znęcania się nad zwierzęciem - mówiła. 

Zdaniem biegłego reakcja zwierzęcia nie była spowodowana myciem pod ciśnieniem, a działaniem czynników zewnętrznych. - W wyniku zaistniałej sytuacji zwierzę nie odniosło żadnych obrażeń zarówno natury fizycznej, jak i psychicznej - ocenił. 

Dodał przy tym, że konie są zwierzętami dobrze przystosowanymi do znoszenia niskich temperatur. Jak relacjonował, po opuszczeniu myjni koń przebył drogę ok. 5 km, po czym został wyprzęgnięty i odprowadzony do stajni, gdzie miał odpowiednie warunki do odpoczynku. 

REKLAMA

Czytaj także:

Źródło: PAP/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej