Wirus ptasiej grypy w mleku? Naukowcy alarmują

Amerykańscy naukowcy z Uniwersytetu Cornell ustalili, że niepasteryzowane mleko oraz wytwarzane z niego sery tworzą dogodne warunki dla wirusa ptasiej grypy (H5N1), umożliwiając mu przetrwanie nawet ponad dwa miesiące.

2025-03-17, 19:50

Wirus ptasiej grypy w mleku? Naukowcy alarmują
Laboratorium (zdj. ilustracyjne). Foto: Adam Warżawa

Wirus ptasiej grypy. Nowe badanie

Badania wykonano na zlecenie amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA). Wirusolodzy wykazali, że H5N1 może stwarzać zagrożenie nawet przez osiem tygodni (bądź dłużej). Przebadali m.in. surowe mleko przechowywane w chłodziarce oraz sery z mleka niepasteryzowanego, czyli nie poddanego - w celu zniszczenia szkodliwych patogenów - procesowi podgrzewania i szybkiego schładzania.

W Stanach Zjednoczonych tego rodzaju sery, zanim trafią do sprzedaży, dojrzewają przez co najmniej dwa miesiące. Powszechnie uważa się, że po takim czasie w serze - wskutek naturalnych procesów - nie ma już drobnoustrojów. Odkrycie naukowców dowodzi, że nie obowiązuje to wirusa ptasiej grypy.

Prof. Diego Diel, wirusolog z Uniwersytetu Cornell i główny autor badania, potwierdził, że wirus H5N1 może być zakaźny nawet po dwóch miesiącach. Podkreślił, że białka i tłuszcze - zawarte w mleku i serze - stanowią dla wirusa powłokę ochronną, dzięki której może przetrwać w temperaturze chłodziarki.

Czytaj także:

Skażone mleko. Ludzie są narażeni na infekcję?

Dotychczas nie potwierdzono, że człowiek może zakazić się ptasią grypą w wyniku spożycia niepasteryzowanego mleka czy wykonanego z niego sera. Choć w trzech przypadkach zainfekowani zostali pracownicy mleczarni. W ramach badań potwierdzono za to zainfekowanie innych zwierząt, w tym kotów.

- Wciąż nie ma pewności, czy ludzie mogą zakażać się poprzez zainfekowaną żywność - zaznacza prof. Diel, dodając, że - w jego ocenie - jest to jednak możliwe. Wiele zależy od dawki patogenów, z którymi doszło do kontaktu, jak i od wariantu wirusa. Niektóre szczepy są bardziej zaraźliwe. Chociażby niedawno odkryty wariant D1.1, powodujący zarazem nasilone objawy choroby.

Te sery są bezpieczniejsze. Spełniają ważny warunek

W ocenie ekspertów, bezpieczniejsze mogą być sery z niepasteryzowanego mleka, który ma większą kwasowość (i niższe pH na poziomie 5,0). Sery, w których wirus przetrwał ponad dwa miesiące, miały pH na poziomie od 5,8 do 6,6. - Aby wirus uległ dezaktywacji, niezbędny jest niższy poziom pH - podkreśla prof. Seema Lakdawala, wirusolog z Uniwersytetu Emory w Atlancie.

Wirus H5N1 krąży na świecie od wielu lat, głównie wśród ptactwa oraz krów mlecznych, ulegając ciągłym mutacjom. Na razie dochodzi jedynie do pojedynczych zakażeń u ludzi, głównie na skutek kontaktu z chorymi zwierzętami. Pojedyncze przypadku zakażeń wśród ludzi zaczęto wykrywać głównie w 2024 roku.

REKLAMA

Czytaj także:

Źródło: PAP/łl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej