Widmo bankructw? Ważna branża zmaga się z konkurencją z Indii

Polska wciąż pozostaje jednym z liderów produkcji płytek ceramicznych, w Unii Europejskiej ustępując jedynie Hiszpanii i Włochom. Jednak napływ tanich płytek z Indii oraz stagnacja na rynku mieszkaniowym mogą wpłynąć na zmiany w tej sytuacji.

2025-03-31, 12:17

Widmo bankructw? Ważna branża zmaga się z konkurencją z Indii
Polscy producenci płytek walczą z konkurencją. Foto: Shutterstock/Vershinin89

"Nieuczciwa" konkurencja. Branża apeluje do rządu

Branża producentów płytek ceramicznych ponownie zaapelowała do rządu o wsparcie. Polska Unia Ceramiczna (PUC) wysłała apel do premiera Donalda Tuska. "Branży płytek ceramicznych grozi fala bankructw i wzrost bezrobocia, jeśli nie nastąpi obniżenie cen energii elektrycznej i gazu oraz ochrona rynku wewnętrznego przed nieuczciwą konkurencją, głównie z Indii" - stwierdza PUC w skierowanym do rządu liście. 

PUC już we wrześniu 2024 apelowała o wsparcie i liczyła na spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem. W liście stwierdza, że nie udało się spotkać z szefem rządu, jednak nadal liczy na to, że uda się nacisnąć na Komisję Europejską i wesprzeć branżę cłami antydumpingowymi. Obecnie cła na płytki ceramiczne z Indii wynoszą 6,7-8,7 proc., PUC chciałoby, by do indyjskich płytek doliczać tyle cła co do chińskich - 70 proc. - To nie tylko nasz problem. Hiszpanie i Włosi również ucierpieli - powiedział serwisowi Money.pl dr Ferdynand Gacki, prezes PUC.

Tak Indie podbijają polski rynek

Średnia cena płytek z Indii to 5,5 euro za metr kwadratowy. Polskich - 8,2 euro. Różnice wynikają nie tylko z niższych kosztów pracy w Indiach. Za ceny płytek ceramicznych w dużej mierze odpowiadają bowiem koszty energii niezbędnej do ich odpowiedniego wypalenia. - Uderzają w nas unijne obostrzenia klimatyczne i handel emisjami, a także wysokie koszty energii elektrycznej i gazu - twierdzi prezes PUC. 

REKLAMA

Wyroby z Indii opanowały już 20 proc. rynku w Polsce. Zrzeszeni w PUC producenci próbują ratować się eksportem, ale tu również napotykają przeszkody. W 2022 roku stracili dostęp do dużego rynku rosyjskiego, a równocześnie na rynku ukraińskim konsumenci przestali mieć powody, by zamawiać płytki. Poza tym eksport to za mało. 

- Jeśli Indie podbiją nasz rynek, to eksport nas nie uratuje. W ostatnich trzech kwartałach najwięksi producenci już zwolnili w sumie ok. 600 osób. A to może nie być koniec. Grupa Paradyż zatrudnia ok. 1200 osób i możemy zostać zmuszeni do zwolnienia nawet 100 pracowników. Podobna sytuacja jest w innych firmach. Rezygnujemy też z niektórych bardziej energochłonnych technologii. To jest dramat - wyjaśniał serwisowi Money.pl Gacki.

Zastój na rynku nieruchomości. "Rozczarowanie obecnym rządem"

Branża czeka też na ożywienie w nieruchomościach, szczególnie na rynku pierwotnym. Wysokie ceny mieszkań spowodowały zastój na rynku. - Czekamy na rządowe kredyty mieszkaniowe, które powinny pobudzić do wzrostu pierwotny rynek mieszkaniowy i zapotrzebowanie m.in. na płytki ceramiczne. Nadal funkcjonuje rynek remontowy, ale czekamy też na budownictwo publiczne - sklepy, salony, urzędy, banki, kościoły. To szansa dla nas poprzez uczestnictwo w przetargach - twierdzi Ferdynand Gacki.

REKLAMA

PUC jest rozczarowana obecnym rządem, bo w branży liczono, że podczas polskiej prezydencji uda się zwiększyć ochronę rynku UE przed importem towarów o energochłonnej produkcji z krajów mających znacznie niższe standardy środowiskowe i ceny energii. Polska Unia Ceramiczna zrzesza następujące firmy: Ceramika Paradyż, Grupa Cerrad, Grupa Cersanit, Grupa Końskie, Marazzi Poland oraz Grupa Tubądzin. 

Czytaj także: 

Źródło: Money.pl/AM/kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej