"To za mało". Trump o unijnej propozycji ws. ceł. Chce deklaracji ws. energii

Prezydent USA Donald Trump powiedział w poniedziałek, że oferta ze strony UE, by znieść cła na towary przemysłowe w handlu z USA, nie jest wystarczająca. Mówił o rozmowach z poszczególnymi państwami i wskazał, że jest otwarty na porozumienie. By Unii nie dotknęły amerykańskie cła, według Trumpa powinna ona kupić w USA energię za 350 miliardów dolarów.

2025-04-08, 08:23

"To za mało". Trump o unijnej propozycji ws. ceł. Chce deklaracji ws. energii
Prezydent USA Donald Trump, wiceprezydent JD Vance i sekretarz stanu USA Marco Rubio. Foto: PAP/EPA/YURI GRIPAS / POOL

Ta propozycja Unii Europejskiej nie wystarczy

Pytany podczas konferencji po spotkaniu z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu o unijną propozycję "zero za zero" w sprawie ceł na towary przemysłowe i samochody, Trump powiedział, że jest ona niewystarczająca. Ponownie przy tym wymienił listę pretensji do UE, zarzucając jej "wykorzystywanie" Stanów Zjednoczonych i to, że została sformowana, "by stworzyć zjednoczoną siłę przeciwko Stanom Zjednoczonym w sprawie handlu".

Komentarze Trumpa na konferencji prasowej w Białym Domu były odpowiedzią na wypowiedź przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, z poniedziałku dotyczącą tego, że UE zaoferowała obniżenie do zera unijnych ceł na samochody i towary przemysłowe importowane ze Stanów Zjednoczonych, jeśli Trump odwzajemni się tym samym. Zapytany przez reportera, czy taka oferta wystarczy, by się wycofać, Trump powiedział: "Nie, nie wystarczy".

Co wystarczy? Zakup energii za 350 miliardów dolarów

- Mamy deficyt handlu w Unii Europejskiej w wysokości 350 miliardów dolarów; i on szybko zniknie - powiedział Trump. - Jednym ze sposobów, w jaki ten deficyt może zniknąć łatwo i szybko, jest to, że będą musieli kupować od nas energię... Mogą ją kupić, możemy zbić 350 miliardów dolarów w ciągu jednego tygodnia. Muszą kupić i zobowiązać się do zakupu podobnej ilości energii - stwierdził prezydent USA. W rzeczywistości nadwyżka UE w handlu towarami z USA wynosi ok. 150 mld dolarów, jednak to USA mają nadwyżkę w handlu usługami w wysokości 100 mld dolarów.

Amerykański prezydent skarżył się też na trudny dostęp do unijnego rynku samochodów. Wyliczał, że wiele niemieckich marek jest obecnych w USA, podczas gdy samochody z jego kraju muszą spełniać - jak mówił - wyśrubowane europejskie standardy. - Opracowują zasady i regulacje, które mają tylko jeden cel: nie możesz sprzedawać swojego produktu w tych krajach. A my na to nie pozwolimy. To są bariery niepieniężne - oświadczył.

REKLAMA

Negocjacje z USA. Różne państwa robią "wielkie postępy"

Jak mówił Trump, "relacje muszą być uczciwie, wzajemnie", a - jak wskazał - deficyt w handlu oznacza, że "nie są uczciwe". Równocześnie zaznaczył, że nie rozważa zawieszenia planu ceł ogłoszonego 2 kwietnia, choć stwierdził, że w rozmowach handlowych z różnymi państwami dokonują się "wielkie postępy". - Proponują nam rzeczy, o które nigdy byśmy ich nie poprosili - stwierdził prezydent USA. W jego ocenie do tej pory Unia Europejska "oszukiwała USA" w kontekście handlu. Jak przekazał, już prowadzone są negocjacje z Japonią, zapowiedział też rozmowy z Chinami. Gospodarz Białego Domu powtórzył, że jeśli Pekin nie wycofa swych 34-procentowych podwyżek ceł, USA nałożą dodatkowe 50-procentowe taryfy.

- Będziemy rozmawiać z Chinami i wieloma innymi krajami. Jeśli będziemy w stanie osiągnąć sprawiedliwe, dobre dla nas porozumienia, to nie będą one dobre dla innych. "Najpierw Ameryka" - teraz tak jest. Cła mogą być na stałe, ale mogą być również negocjacje. Są rzeczy, których potrzebujemy poza cłami. Potrzebujemy otwartych granic. Podczas mojej pierwszej kadencji już prawie mieliśmy dobrą umowę z Chinami, żeby otworzyć ten kraj - mówił amerykański prezydent.

Powody nowej polityki USA? Trump podał przykład z historii

Pytany o niejednoznaczne sygnały dotyczące tego, czy ogłoszone cła pozostaną na stałe - bo Trump jednocześnie mówi o negocjacjach, by je obniżyć - prezydent USA odpowiedział, że obie rzeczy mogą być prawdziwe. Pytany, co kieruje nim przy wprowadzaniu ceł, prezydent nawiązał do czasów, gdy cła w USA były bardzo wysokie.

- Nasz kraj był najsilniejszy od 1870 do 1913 roku - odparł Trump. - Wiesz dlaczego? Wszystko opierało się na cłach. Nie mieliśmy podatku dochodowego. Potem w 1913 roku jakiś geniusz wpadł na pomysł, żeby pobierać opłaty od mieszkańców naszego kraju, a nie od krajów zagranicznych, które okradają nasz kraj - powiedział Donald Trump. Prezydent USA wprowadzenie "ceł wzajemnych" na towary importowane z niemal wszystkich państw świata ogłosił 2 kwietnia. Datę tę nazwał "dniem wyzwolenia".

REKLAMA

Czytaj także:

Źródła: Polskie Radio/Politico/Reuters/PAP/pg/kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej