Zmiany w programie "Pierwsze klucze". Kto na nim skorzysta?

Do wykazu prac rządu trafił projekt ustawy "Pierwsze klucze". Zakłada ona dopłaty z resortu rozwoju i technologii do kredytów mieszkaniowych. Dotyczy on jednak nie tylko rynku wtórnego, ale również nowych inwestycji w ramach budownictwa społecznego. 

2025-04-09, 13:09

Zmiany w programie "Pierwsze klucze". Kto na nim skorzysta?
Projekt ustawy "Pierwsze klucze" trafił do wykazu prac rządu. Foto: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Program "Pierwsze klucze" będzie wspierać banki?

Projekt nie cieszy się pełnym poparciem koalicji rządzącej. Zresztą "Pierwsze klucze" - projekt ministra Krzysztofa Paszyka (PSL) - nie zdobył nawet pełnego poparcia w koalicyjnej Trzeciej Drodze. Przeciwniczką jest chociażby ministra funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (Polska 2050). Choć pojawiały się głosy, że program jest potrzebny ze względu na najdroższe kredyty w Unii Europejskiej, to ministra twierdzi, że wcale nie pomoże mniej zarabiającym osobom. Jej zdaniem na projekcie skorzystają przede wszystkim banki. Na tym etapie nie sposób jeszcze w pełni ocenić programu, jednak eksperci już teraz wskazują na możliwe ryzyka. 

- Program "Pierwsze klucze" wprowadza istotne zmiany dla sektora społecznego budownictwa czynszowego. Po raz pierwszy lokatorzy TBS-ów i SIM-ów będą mogli skorzystać z preferencyjnych kredytów na sfinansowanie partycypacji lub wkładu mieszkaniowego. To otwiera nowe możliwości dla osób, które do tej pory nie miały zdolności kredytowej na rynku komercyjnym, a jednocześnie pozwala TBS-om łatwiej pozyskiwać środki na realizację inwestycji - mówiła w rozmowie z rp.pl szefowa działu badań rynku w Otodomu Katarzyna Kuniewicz.

- Jednak w projekcie ustawy nie ma zakazu późniejszej sprzedaży takich mieszkań. To oznacza, że jeżeli np. spółdzielnia lokatorska lub SIM przekształci lokale we własnościowe, lub sprzeda nieruchomość, lub część inwestycji w innym trybie, to istnieje ryzyko, że model społeczny zostanie wypchnięty przez mechanizmy rynkowe. Zwłaszcza w dużych miastach, gdzie ceny są wysokie. Może dojść do rozmycia idei, która stoi za budownictwem społecznym. Kluczowa będzie więc odpowiedzialność operatorów i nadzór instytucjonalny - dodała. 

REKLAMA

Eksperci wskazują na ryzyka i liczne warunki

Z kolei na ryzyko spadku popytu na mieszkania czynszowe wskazywał ekspert portalu RynekPierwotny.pl Jarosław Jędrzyński. - Miałoby to być wsparcie dla gospodarstw domowych o dochodach poniżej standardowej zdolności kredytowej, co jest pozytywnym novum w historii programów kredytów preferencyjnych. Sęk w tym, że jednocześnie autorzy projektu wpadli na dość egzotyczny pomysł nowego modelu społecznego budownictwa własnościowego. Jest to dość osobliwa inicjatywa przekierowania misji TBS-ów i SIM-ów w stronę klasycznej deweloperki, z marżą na poziomie 25 proc. Niesie to ryzyko znaczącej zmiany formuły funkcjonowania tych podmiotów, co w efekcie może doprowadzić do spadku podaży klasycznych "czynszówek". W sumie program „Pierwsze klucze” budzi wiele kontrowersji, wydaje się wprowadzany nieco na siłę przed kolejnymi wyborami, i niestety sprawia wrażenie nie do końca przemyślanego i dopracowanego, a tym samym niepozbawionego ryzyka nieporządnych skutków - stwierdził w rozmowie z portalem. 

Eksperci wskazują również na liczne warunki, konieczne do spełnienia, aby uzyskać kredyt na preferencyjnych warunkach "dotyczącymi zarówno samego mieszkania i jego ceny, dotychczasowego właściciela, sytuacji rodzinnej osoby starającej się o kredyt i jej dochodów, warunków kredytu itd." - oceniła ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE Agnieszka Mikulska.

Flipperzy dopną swego?

Te kryteria są jednym z czynników wywołujących krytykę. To jednak nie wszystko. Zdaniem założyciela portalu Tabelaofert.pl i Rednet Property Group, Roberta Chojnackiego, projekt wspiera zakup najgorszych mieszkań. 

- To projekt kompletnie niepotrzebny. Nie rozwiązuje żadnych problemów mieszkaniowych ani wysokich rat kredytowych. Wspiera banki. Zakłada ograniczenia cen mieszkań, ale nie zakłada żadnego ograniczenia marży banku. Projekt nie wspiera rodzin wielodzietnych. Wspiera co prawda budowę domów, ale kto buduje dom jako swoją pierwszą nieruchomość? Projekt wspiera zakup najgorszych mieszkań w najgorszym standardzie, nie ma żadnych ograniczeń co do wymogów spełniania chociażby warunków technicznych wprowadzonych pod nazwą "stop patodeweloperce". Nie znam też żadnego kraju na świecie, który dopłacałby w jakikolwiek sposób do zakupu mieszkań tylko na rynku wtórnym. On wspiera flipperów, którzy w 2023 roku, kiedy ceny rosły dynamicznie, kupili najgorsze mieszkania na rynku wtórnym, a teraz nie mogą ich sprzedać. W 2026 roku będą mogli to zrobić - wyliczał. 

REKLAMA

Czytaj także:

Źródło: rp.pl/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej