Awantura w Sejmie, poszło o mieszkania seniorów. "Macie krew na rękach"

Do kolejnej awantury między rządzącymi a opozycją doszło w środę w Sejmie. Po wniosku posłanki PO dotyczącym mieszkań, inspirowanym sprawą lokali Karola Nawrockiego, w ławach poselskich opozycji podniosła się wrzawa, a kiedy na mównicę wszedł Przemysław Czarnek, wypomniał rządzącym aferę reprywatyzacyjną. - Macie krew na rękach - zwrócił się do posłów PO.

2025-05-07, 11:57

Awantura w Sejmie, poszło o mieszkania seniorów. "Macie krew na rękach"
Przemysław Czarnek mówił w Sejmie, że rządzący mają "krew na rękach". Foto: PAP/Rafał Guz

Awantura w sejmowej debacie. "Macie krew na rękach"

Przedmiotem sejmowej debaty w środę była m.in. sprawa mieszkań należących do osób starszych. - Jako dumna seniorka, apeluję do nas, do Wysokiej Izby, żebyśmy podjęli działania legislacyjne, które pozwolą na zabezpieczenie naszych majątków przed bezwstydnymi przejęciami - mówiła Magdalena Kołodziejczak z KO. Odniosła się w ten sposób do sprawy mieszkań kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego.

- Prawda jest taka, że domy i mieszkania pochodzą z bardzo ciężkiej pracy starszych osób i stanowią zabezpieczenie na ich ostatnie lata, a po ich śmierci są zabezpieczeniem dla ich dzieci - kontynuowała posłanka. Przytoczyła też wypowiedź Władysława Bartoszewskiego. - Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto - mówiła Magdalena Kołodziej.

Czytaj także: 

Posłowie Zjednoczonej Prawicy próbowali zagłuszyć ją krzykami. Potem na mównicę wszedł były minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, który przyznał, że się z nią zgadza. - Tylko chciałem panią zapytać, gdzie pani była, kiedy pan Rafał Trzaskowski był szefem kampanii wyborczej Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tej samej, która politycznie jest odpowiedzialna za wyrzucanie setek ludzi z mieszkań, zabieranie im kluczy i śmierć pani Brzeskiej, a także za śmierć ludzi, którzy zostali na bruku - mówił, zwracając się do posłanki KO. - Macie krew na rękach - grzmiał.

Mieszkania Karola Nawrockiego. Chronologia faktów i medialnych doniesień

Sprawa mieszkań popieranego przez PiS w wyborach prezydenckich Karola Nawrockiego miała początek podczas debaty kandydatów na prezydenta w "Super Expressie".

REKLAMA

  • 28 kwietnia prezes IPN przyznał w niej, że ma jedno mieszkanie.
  • Dwa dni później Onet napisał jednak, że Nawrocki jest właścicielem dwóch mieszkań - poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka wraz z rodziną, posiada również kawalerkę. Według Onetu w 2017 r. 80-letni dziś Jerzy Ż. przekazał swoją kawalerkę Nawrockim, w zamian za to mieli się nim dożywotnio opiekować. Z ustaleń Onetu wynika jednak, że starszy mężczyzna trafił do państwowego domu opieki społecznej, a za jego utrzymanie płaci miasto Gdańsk.
  • 30 kwietnia rzeczniczka Karola Nawrockiego Emilia Wierzbicki opublikowała oświadczenie, z którego wynika, że z tytułu posiadania drugiej nieruchomości rodzina Nawrockich nie uzyskuje żadnych dochodów. Mieszkanie ma być w dyspozycji osoby, którą od wielu lat, jeszcze jako działacz społeczny w gdańskiej dzielnicy Siedlce, opiekował się Karol Nawrocki.
  • 5 maja Onet napisał, że odnalazł mężczyznę, którego mieszkanie w zamian za opiekę przejął Karol Nawrocki. Osiemdziesięciolatek miał trafić do państwowego Domu Opieki Społecznej. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta twierdzi, że nie mógł się opiekować panem Jerzym, bo od grudnia nie był w stanie go znaleźć.
  • 6 maja Emilia Wierzbicki opublikowała oświadczenie majątkowe kandydata PiS w wyborach prezydenckich. Wcześniej zgodę na odtajnienie zeznania prezesa IPN wyraziła pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. W dokumencie zawarto informacje o kawalerce, o której wcześniej kandydat nie informował opinii publicznej. Karol Nawrocki wpisał tam też trzecie mieszkanie, którego jest współwłaścicielem wraz ze swoją siostrą.
  • Także 6 maja poseł PiS Przemysław Czarnek zaprezentował umowę notarialną, zgodnie z którą Karol Nawrocki wraz z żoną kupili od pana Jerzego kawalerkę w Gdańsku za 120 tysięcy złotych. Jednocześnie zgodzili się, by poprzedni właściciel - pan Jerzy - nadal zajmował nieruchomość.

- Karol Nawrocki w 2017 r. odkupił mieszkanie od Jerzego Ż., nie ma pomiędzy nimi żadnej umowy o przejęciu opieki nad mężczyzną - mówił Czarnek. Polityk przytoczył następnie testament mężczyzny, który został spisany przez niego w 2021 r.: "Przekazuję mój dobytek w drodze testamentu Karolowi Nawrockiemu. Zaznaczam, że wydziedziczam swoją żonę i dzieci z racji braku kontaktu z wydziedziczonymi przez trzydzieści lat" - cytował. 

- W żadnym dokumencie urzędowym nie ma mowy o jakiejkolwiek darowiźnie, nie ma jakiegokolwiek zobowiązania do opieki i nie ma żadnej mowy o tym, że mieszkanie jest nabyte z powodu przejęcia opieki nad panem Jerzym Ż. - mówił Przemysław Czarnek, odnosząc się do publikacji Onetu o umowie dożywocia. Jak dodał, w księgach wieczystych widnieje umowa sprzedaży mieszkania oraz akt notarialny z 6 marca 2017 roku, które potwierdzają, że Jerzy Ż. sprzedał Nawrockiemu i jego żonie mieszkanie za 120 tys. zł.

W środę 7 maja Onet podał z kolei, że Nawroccy "zawarli umowę sami ze sobą". "Z jednej strony sprzedawali kawalerkę w imieniu pana Jerzego, a z drugiej strony - w swoim imieniu ją kupowali" - czytamy.

  • Jak donosi 7 maja Onet, 15 lutego 2010 roku Jerzy Ż. złożył w gdańskim magistracie wniosek o wykup zajmowanego od 1997 roku mieszkania komunalnego - kawalerki o powierzchni 28 i pół metra kwadratowego, wycenionej na 120 tysięcy złotych. Panu Jerzemu przysługiwała 90-procentowa bonifikata, czyli mógł kupić mieszkanie za 10 procent jego wartości.
  • Pan Jerzy Ż. zostaje właścicielem kawalerki w październiku 2011 roku, płaci za nią 12 603 złote i 15 groszy. Opłatę wnosi Karol Nawrocki ze swojego konta osobistego. Onet dysponuje kopią zlecenia tego przelewu.
  • 24 stycznia 2012 roku, czyli trzy miesiące po wykupieniu mieszkania od miasta, Nawroccy zawierają z Jerzym Ż. potwierdzoną notarialnie umowę przedwstępną na zakup od niego mieszkania, opiewającą na 120 tys. zł. 

Jak zaznacza portal, lokalu pozyskanego od miasta z bonifikatą nie można było jednak odsprzedać na wolnym rynku przez co najmniej 5 lat, pod groźbą utraty zniżek dla wykupującego lokatora. W piątek sejmowa komisja sprawiedliwości chce wezwać Karola Nawrockiego, by ten udzielił jej informacji na temat swoich nieruchomości.

REKLAMA


Źródła: Polskie Radio/PAP/Onet/mbl/k

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej