Sześć goli w Szczecinie. Cudowne trafienie Żelizki i sensacyjny wynik
Na pożegnanie sezonu przed własną publicznością Pogoń Szczecin zremisowała w derbach Pomorza z Lechią Gdańsk 3:3. O tym, kto w tym sezonie zdobędzie brązowe medale mistrzostw Polski, zdecyduje mecz ostatniej kolejki, w którym Portowcy zagrają w Białymstoku z Jagiellonią.
2025-05-17, 17:12
Po środowym zwycięstwie Pogoni u siebie z Motorem, odżyły w Szczecinie nadzieje na trzecie miejsce w lidze. Tyle, że na tle Lechii gospodarze wyglądali jakby byli zmęczeni po meczu w środku tygodnia. To Lechia długimi momentami dominowała na boisku, a mimo tego Pogoń mogła ten mecz wygrać.
Nie od dzisiaj wiadomo, że Pogoń ma problemy na początku meczów i drugich połów. Ostatnio wykorzystały to: Legia Warszawa w finale Pucharu Polski czy Radomiak tydzień później, szybko strzelając gole. W efekcie były one wstępem do porażek granatowo-bordowych. Lechia też odrobiła lekcję. Od pierwszego gwizdka zaatakowała i po sześciu minutach gry prowadziła przy Twardowskiego 1:0. Niepilnowany na prawej stronie pola karnego Rifet Kapic miękko zacentrował piłkę na piąty metr od bramki Valentina Cojocaru, a Kacper Sezonienko przy biernej postawie Danijela Loncara głową wpakował ją do siatki.
Tym razem Pogoń przez pół godziny grała słabo. Goście mogli nawet podwyższyć prowadzenie, ale Camilo Mena w sytuacji sam na sam z Cojocaru nie trafił w bramkę. Trafił natomiast Elias Olsson. Tyle, że była to bramka Szymona Weiraucha i tym samym Szwed dał gospodarzom remis. Wielka przy tym golu zasługa Adriana Przyborka, który dostał świetne podanie na prawym skrzydle, podciągnął do linii końcowej i próbował wycofać na środek pola karnego do Kamila Grosickiego. Ollson niefortunnie przeciął to podanie zaskakując własnego bramkarza.
Gospodarze z remisu nie cieszyli się długo, bo sześć minut później do wycofanej, po rzucie rożnym, piłki na 25 metrze od bramki dopadł Ivan Żelizko. 24-letni Ukrainiec zdecydował się na strzał i umieścił piłkę w okienku bramki Portowców.
O ile Żelizko dobrze zaprezentował się w ofensywie, to w doliczonym czasie pierwszej części nie błysnął w defensywie. Dał się ograć na prawym skrzydle Przyborkowi, a płaskie dośrodkowanie młodzieżowca Pogoni na gola zamienił Fredrik Ulvestad.
W drugiej części przez długi czas niewiele się działo pod obiema bramkami. Wprawdzie oba zespoły próbowały atakować, ale formacje defensywne spisywały się bez zarzutów. W końcu nadeszła 72. min i dał znać o sobie duet Grosicki – Koulouris. Kapitan Portowców zacentrował z lewego skrzydła na siódmy metr, a Grek wyskoczył zza pleców Olssona i głową uzyskał pierwsze prowadzenie dla gospodarzy.
REKLAMA
To nie był koniec strzelania goli w Szczecinie, bo lechiści nie zamierzali z Twardowskiego wyjeżdżać bez punktów. Po uzyskaniu prowadzenia przez gospodarzy, to goście ruszyli do ataków i na ostatni kwadrans zamknęli rywali na ich połowie boiska. W końcu gdańszczanie dopięli swego w 88. minucie. Wprowadzony pięć minut wcześniej Michał Głogowski wymanewrował obronę gospodarzy i strzałem w krótki róg bramki ustalił wynik spotkania na 3:3.
Tym samym na kolejkę przed końcem Pogoń traci do Jagiellonii trzy punkty i mecz w Białymstoku zdecyduje o trzecim miejscu w lidze dającym przepustkę do europejskich pucharów w kolejnym sezonie.
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 3:3 (2:2)
Bramki: 0:1 Kacper Sezonienko (6-głową), 1:1 Elias Olsson (32-samobójcza), 1:2 Iwan Żelizko (40), 2:2 Fredrik Ulvestad (45+1), 3:2 Efthymis Koulouris (72-głową), 3:3 Michał Głogowski (89).
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Linus Wahlqvist, Adrian Przyborek, Luizao, Fredrik Ulvestad. Lechia Gdańsk: Bujar Pllana, Camilo Mena.
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Widzów: 19 917.
Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Danijel Loncar, Luizao, Leonardo Koutris (90+3. Wojciech Lisowski) - Fredrik Ulvestad, Joao Gamboa (55. Kacper Łukasiak), Adrian Przyborek (88. Jakub Lis), Rafał Kurzawa (46. Kacper Smoliński), Kamil Grosicki (90+3. Antoni Klukowski) - Efthymis Koulouris.
Lechia Gdańsk: Szymon Weirauch - Dominik Piła, Bujar Pllana, Elias Olsson, Miłosz Kałahur - Camilo Mena (86. Tomasz Wójtowicz), Rifet Kapic, Iwan Żelizko, Bohdan Wjunnyk (86. Karl Wendt) - Maksym Chłań (86. Michał Głogowski), Kacper Sezonienko (86. Anton Carenko).
- Rywale Barcelony już się szykują. To będzie piękny gest
- Drugie miejsce Bukowieckiej, ale finisz? Prawdziwy majstersztyk
- Iga Świątek już w Paryżu. Wymowne przywitanie
Źródło: PAP/BG
REKLAMA