Trump mówi o protestach w Los Angeles. "Miasto spłonęłoby doszczętnie"

W Los Angeles kolejny dzień trwają protesty, które wybuchły po zatrzymaniu przez agentów federalnych grupy imigrantów w jednym z zakładów pracy. Donald Trump zdecydował o wysłaniu na miejsce Gwardii Narodowej, co spotkało się z krytyką ze strony gubernatora stanu Kalifornia. Do zarzutów w tej sprawie odniósł się Trump. "Gdybym nie wysłał oddziałów do LA w ciągu ostatnich trzech nocy, to niegdyś piękne i wielkie miasto płonęłoby teraz doszczętnie" - oświadczył prezydent USA.

2025-06-10, 17:41

Trump mówi o protestach w Los Angeles. "Miasto spłonęłoby doszczętnie"
Donald Trump odpowiada na krytykę. Uderza w lokalne władze Los Angeles. Foto: Pool/ABACA/Abaca/East News

Gwardia Narodowa na ulicach Los Angeles. Donald Trump ostro odpowiada na krytykę

Po tym, jak Donald Trump wysłał do Los Angeles funkcjonariuszy Gwardii Narodowej, gubernator regionu Gavin Newsom ocenił, że "skierowanie sił do miasta przyczyniło się do eskalacji napięcia". Na te słowa odpowiedział we wtorek prezydent USA. "Gdybym nie wysłał oddziałów do Los Angeles w ciągu ostatnich trzech nocy, to niegdyś piękne i wielkie miasto płonęłoby teraz doszczętnie, podobnie jak 25 tys. domów spłonęło doszczętnie w Los Angeles z powodu niekompetentnego gubernatora i burmistrza" - napisał na portalu Truth Social.

"Znacznie trudniejszy, czasochłonny i rygorystyczny federalny proces wydawania pozwoleń jest praktycznie zakończony w kwestii wspomnianych domów, a proste pozwolenia miejskie i stanowe są w dramatycznym stanie i daleko za harmonogramem" - stwierdził Trump. Jak dodał, "panuje totalny bałagan i tak będzie przez długi czas. Ludzie chcą odbudować swoje domy. Zadzwoń do swojego niekompetentnego gubernatora i burmistrza, bo pozwolenie na poziomie federalnym jest gotowe".

Coraz większe napięcie w Los Angeles. W nocy aresztowano ponad 100 osób

Ponad 100 osób aresztowano nocą z poniedziałku na wtorek w Los Angeles, gdzie "skrajne grupy" kontynuowały akcje protestu - poinformowała burmistrzyni tego miasta Karen Bass, cytowana we wtorek przez ABC News. - To, co widzimy w centrum, jest po prostu straszne, ale większość osób, które wzięły udział w proteście po południu, była nastawiona pokojowo - powiedziała Bass. Dodała, że późno w nocy doszło do bardziej agresywnych protestów i aktów wandalizmu.

REKLAMA

W poniedziałek ponownie doszło do starć między demonstrującymi a siłami bezpieczeństwa, które użyły gumowych kul i granatów hukowo-błyskowych. W policję rzucano m.in. fajerwerkami. Wieczorem policja wezwała zgromadzonych do rozejścia się, a następnie zaczęła przemieszczać się w stronę protestujących i przeprowadzono zatrzymania - relacjonuje CNN. Protesty przeciwko obławom na imigrantów odbyły się też w innych amerykańskich miastach, m.in. w San Francisco, Nowym Jorku i Atlancie.

W poniedziałek Pentagon ogłosił mobilizację dodatkowych 2 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej Kalifornii, którzy mają wesprzeć Urząd ds. Imigrantów i Egzekwowania Ceł (ICE). Prezydent USA Donald Trump już w sobotę zdecydował o skierowaniu pierwszej grupy 2 tys. gwardzistów do Los Angeles w odpowiedzi na protesty. W poniedziałek natomiast Dowództwo Północne USA poinformowało, że ok. 700 żołnierzy piechoty morskiej będzie też w Los Angeles ochraniać federalne mienie i personel.

Decyzję o wysłaniu sił zbrojnych do miasta krytykują władze LA i stanu Kalifornia, podkreślając, że taki krok jedynie zaostrza sytuację. Stan Kalifornia, według którego skierowanie do miasta Gwardii było nielegalne, podał administrację Trumpa do sądu.

Czytaj także: 

Źródła: Polskie Radio/PAP/mg

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej