Absurd na granicy. Nie dla rzepaku z Ukrainy, olej wjeżdża bez problemu

Olej rzepakowy, podstawa w niemal każdej polskiej kuchni, może wkrótce stać się produktem z importu, a jego cena wzrosnąć. Polscy producenci alarmują, że w kraju zabraknie nawet pół miliona ton rzepaku i domagają się od rządu zniesienia zakazu importu surowca z Ukrainy, żeby mogli kontynuować produkcję. Paradoksalnie, zakaz ten nie dotyczy gotowego, ukraińskiego oleju, który zalewa nasz rynek.

2025-07-17, 16:24

Absurd na granicy. Nie dla rzepaku z Ukrainy, olej wjeżdża bez problemu
Olej rzepakowy. Foto: PIOTR KAMIONKA/REPORTER/East News

Najważniejsze informacje w skrócie

  • Polscy producenci oleju zrzeszeni w Polskim Stowarzyszeniu Producentów Oleju (PSPO) domagają się zniesienia zakazu importu rzepaku z Ukrainy. Szacują, że w Polsce zabraknie 0,5 mln ton rzepaku
  • Prośbę PSPO skierowało do premiera i przypomniało w niej, że zakaz importu nie obejmuje ukraińskiego oleju rzepakowego. W piśmie uspokajają, że kupią cały polski rzepak
  • W razie braku rzepaku na rynku mogą powstać braki nie tylko olejów roślinnych od polskich producentów, ale także pasz dla zwierząt, co zwiększy import

Producenci oleju proszą o rzepak z Ukrainy

Według Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju (PSPO) Polsce w sezonie 2025/2026 grozi poważny niedobór rzepaku. Znacząco i negatywnie wpłynie to na polskie tłocznie oleju. W ocenie PSPO Polsce grozi brak na poziomie 0,5 mln ton. Zważywszy na to, że tłocznie mają moce przerobowe na poziomie 4 mln ton, to poważny niedobór. 

PSPO zwróciło uwagę, że już obecnie sytuacja krajowego przemysłu olejarskiego jest "trudna". W kończącym się sezonie 2024/2025 brakuje jej surowca. 

Tymczasem ostatnie lata były pod względem zbiorów rekordowe. W 2023, według niektórych szacunków, zbiory rzepaku przekroczyły 4 mln ton. GUS podaje 3,74 mln ton zebranych nasion rzepaku. 

🌾 Polska rzepakiem stoi. Jak staliśmy się rolniczą potęgą?

Polska jest absolutnym potentatem w produkcji rzepaku. Jesteśmy jednym z największych producentów w całej Unii Europejskiej, a w ostatnich latach zbiory regularnie przekraczały 3,5 mln ton. Polskie warunki klimatyczne i glebowe sprzyjają uprawie tej rośliny. To właśnie ta ogromna skala produkcji sprawiła, że w Polsce rozwinął się potężny przemysł olejarski o mocach przerobowych sięgających 4 mln ton, który teraz obawia się o swoją przyszłość.

Ratunkiem dla branży olejarskiej ma być import z Ukrainy, który jest obecnie zakazany rozporządzeniem z 2023 roku. To samo rozporządzenie dopuściło przy tym olej z Ukrainy, co jest stwarzaniem konkurencji polskim producentom. 

- Dla polskich firm obecna sytuacja oznacza utratę konkurencyjności na rynku nie tylko europejskim, ale też krajowym - stwierdził dyrektor generalny PSPO Adam Stępień. Dlatego PSPO chce zniesienia zakazu importu surowca z Ukrainy. 

- Domagamy się więc umożliwienia importu rzepaku z Ukrainy poprzez wyłączenie go z rozporządzenia. Jeżeli pojawią się jakieś ryzyka związane z jego potencjalnym nadmiarem, można wprowadzić jakieś ilościowe limity importu, które pozwolą uzupełnić braki surowca na krajowym rynku - powiedział Adam Stępień.

📈 Przewaga konkurencyjna. Dlaczego dostęp do surowca jest kluczowy?

W ekonomii "przewaga konkurencyjna" to unikalna cecha, która pozwala firmie wygrywać na rynku. Jedną z najważniejszych jest dostęp do taniego i obfitego surowca. Obecna sytuacja, w której polskie tłocznie nie mogą importować rzepaku z Ukrainy, a ukraińskie tak, de facto odbiera naszym firmom tę przewagę. Ich ukraińscy konkurenci mają dostęp do tańszego surowca, dzięki czemu mogą produkować olej taniej i zalewać nim polski rynek, podczas gdy polskie fabryki stoją w obliczu niedoborów i potencjalnego spadku rentowności.

Problem z olejem = problem z paszami dla zwierząt

Mniejsza produkcja oleju to nie tylko problem z tym, ile będzie kosztowała butelka oleju w sklepie. Albo czy olej będzie polski czy zagraniczny. To także kwestia produkcji pasz białkowych dla rolnictwa. Wytłaczanie ziaren prowadzi bowiem nie tylko do produkcji oleju. 

Tłocznie w sezonie 2023/24 wyprodukowały 1,6 mln ton oleju i 2,1 mln ton pasz białkowych. Braki pasz krajowych wymuszą import, np. pasz sojowych. 

Import z Ukrainy, jak twierdzi PSPO nie zaszkodzi polskim rolnikom. Cała rodzima produkcja ma zostać przez polskie tłocznie kupiona "za ogólnoeuropejską cenę opartą na notowaniach giełdy MATIF". 

Tymczasem Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które odpowiada za ewentualne zmiany w rozporządzeniu, na ten moment, nie planuje żadnych zmian. 

🍳 Rzepakowy, słonecznikowy, oliwa. Który olej do czego? Krótki przewodnik

Każdy olej ma inną temperaturę dymienia i skład, co sprawia, a nadaje się do innych celów w kuchni.

Olej rzepakowy rafinowany: Uniwersalny żołnierz. Ma wysoką temperaturę dymienia (ok. 204°C), więc idealnie nadaje się do smażenia, pieczenia i duszenia. Ma neutralny smak.

Oliwa z oliwek Extra Virgin: Tylko na zimno! Ma niską temperaturę dymienia (ok. 160°C). Najlepsza do sałatek, maczania pieczywa czy polewania gotowych potraw. Podgrzewanie niszczy jej cenne właściwości i smak.

Olej słonecznikowy nierafinowany: Również do stosowania na zimno, np. do sałatek. Ma charakterystyczny, słonecznikowy posmak.

Olej kokosowy: Świetny do smażenia w wysokich temperaturach i do dań kuchni azjatyckiej, nadaje potrawom kokosowy aromat.

- Ministerstwo Rozwoju i Technologii, pozostając w stałym kontakcie z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wstrzymuje się z ewentualnymi zmianami rozporządzenia do momentu wyklarowania się sytuacji związanej z renegocjacją postanowień DCFTA (porozumienie handlowe między UE, a Gruzją, Mołdawią i Ukrainą - przyp. red.) - poinformował resort rozwoju, zaznaczając, że jednocześnie skupia się na "obserwacji dynamiki funkcjonowania" tymczasowych zasad w handlu UE-Ukraina, które zaczęły obowiązywać 6 czerwca br.

Czytaj także: 

Źródło: PAP/Andrzej Mandel

Polecane

Wróć do strony głównej