Symbol luksusu za 1% pensji. Niezwykła historia Coca Coli w PRL
Pierwsze filigranowe butelki Coca Coli zjechały z taśm produkcyjnych Warszawskich Zakładach Piwowarskich przy ulicy Grzybowskiej 19 lipca 1972 roku. Wbrew miejskiej legendzie, zbieżność z datą 22 lipca, największym komunistycznym świętem PRL, była przypadkowa. Prawdą jest to, że Edward Gierek chciał pokazać, jak dobrze żyje się w rządzonej przez niego Polsce. Z miejsca pokochaliśmy ten "smak Zachodu", chociaż trzeba było za niego płacić tak dużo, że dziś byłby produktem hiperluksusowym, którego realna cena wywołuje szok i niedowierzanie.

Michał Tomaszkiewicz
2025-07-22, 13:34
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Polska produkcja z importowanym sekretem: Oficjalna produkcja ruszyła w środę, 19 lipca 1972 roku w warszawskim browarze. Kluczowy, tajny składnik – koncentrat – był importowany z Zachodu, podczas gdy reszta procesu, w tym butelkowanie i dystrybucja, odbywała się w kraju w oparciu o model licencyjny.
- Ekstremalnie droga i luksusowa: W 1972 roku mała butelka Coca-Coli kosztowała 19 zł (plus 8 zł kaucji) , co stanowiło równowartość tabliczki czekolady i niemal 1% przeciętnej pensji. Jej hipotetyczna cena dzisiaj, oparta na sile nabywczej, wynosiłaby ponad 60 zł.
- Narzędzie propagandy Gierka: Pojawienie się napoju było kluczowym elementem "propagandy sukcesu" Edwarda Gierka, namacalną obietnicą "drugiej Polski" i otwarcia na Zachód. Stanowiło to całkowite odwrócenie narracji z czasów Gomułki, kiedy Coca-Colę nazywano "stonką ziemniaczaną w płynie".
- Symbol statusu i rywalizacji: Picie Coli było rytuałem i manifestacją statusu. Na rynku istniała kontrolowana przez państwo konkurencja w postaci Pepsi (dostępnej w innych regionach Polski) oraz znacznie tańszy, krajowy substytut – Polo Cockta.
Imperialistyczna Coca Cola w komunistycznej Polsce. Dwie ideologie w jednej butelce
W siermiężnej, komunistycznej Polsce pojawienie się smukłych, filigranowych butelek z Coca Colą było przełomowym wydarzeniem, mającym obrazować otwarcie się kraju na Zachód oraz jego szybką i skuteczną modernizację.
Pierwsze licencjonowane napoje orzeźwiające zjechały z taśm produkcyjnych 19 lipca 1972 roku. To był przypadek, a nie zaplanowana data, którą nawiązywałaby do święta 22 lipca. Przygotowania do tej chwili trwały około roku, a kluczowym okazała się rozwijająca się współpraca Polski z Włochami (rok po debiucie Coca Coli rozpoczęła się produkcja Polskiego Fiata 126p). W 1971 roku przedstawiciele The Coca-Cola Company z rzymskiego biura firmy przybyli do Polski na negocjacje, które zakończyły się podpisaniem umowy licencyjnej na produkcję napoju w kraju.
Dla Polaków była to szansa na posmakowanie innego, lepszego świata. Ekscytacja była tak wielka, że pierwszego dnia w ciągu zaledwie godziny sprzedano 5760 butelek. A tanio, jak pokazujemy w dalszej części artykułu, zdecydowanie nie było.
Coca Cola z Polski, sekretny składnik z importu. I gospodarka niedoboru w akcji
Polska Coca-Cola narodziła się i była produkowana głównie w browarach. Pierwszym miejscem, z którego wyjechały butelki z charakterystycznym logo, były Warszawskie Zakłady Piwowarskie. W kolejnych latach, wraz ze wzrostem popytu, produkcję uruchomiono także w browarach w Zabrzu i Tychach. Wybór tych lokalizacji nie był przypadkiem, lecz żelazną logiką gospodarki centralnie planowanej.
🤫 Tajemnica strzeżona w sejfie: globalny mit receptury Coca-Coli
Artykuł wspomina o imporcie "tajnego składnika". Ta tajemnica to jeden z najpotężniejszych mitów marketingowych świata. Legendarna receptura, znana jako "Merchandise 7X", została spisana na kartce papieru rzekomo tylko raz. Od 2011 roku ten historyczny dokument przechowywany jest w gigantycznym, nowoczesnym sejfie w muzeum World of Coca-Cola w Atlancie, USA. Według firmy, pełną formułę zna jednocześnie tylko dwóch lub trzech menedżerów najwyższego szczebla, a każdy z nich zna tylko jej część. To globalna legenda, której mały fragment docierał do Polski w butelkowanych dostawach koncentratu.
Browary dysponowały kluczową infrastrukturą: liniami rozlewniczymi, doświadczeniem w produkcji napojów i gotową siecią dystrybucji. Organizacja produkcji opierała się na modelu licencyjnym. Kluczowy, tajny składnik – koncentrat napoju – był w całości importowany. Natomiast pozostałe składniki, takie jak woda, cukier i dwutlenek węgla, były pochodzenia krajowego. Za produkcję i dystrybucję odpowiadały państwowe, polskie przedsiębiorstwa, podczas gdy The Coca-Cola Company dostarczała markę i najważniejszą esencję smaku.
Ceny smaku wolności. Ile realnie kosztowała Coca Cola w PRL?
W momencie debiutu cena detaliczna butelki Coca-Coli o pojemności 0,33 litra wynosiła 19 zł, do czego należało doliczyć aż 8 zł kaucji za butelkę. Jednorazowy wydatek w wysokości 27 zł był ogromnym obciążeniem, przekraczającym 1% ówczesnej średniej pensji. To daje do myślenia: za całą dniówkę można było kupić tylko 3 butelki 0,33 litra Coca Coli.
Dla porównania w tym samym czasie kostka masła (250 g) kosztowała 10 zł, a 100-gramowa tabliczka czekolady – 19 zł. Oznacza to, że mała butelka napoju była równowartością tabliczki czekolady i kosztowała niemal dwa razy tyle, co podstawowy produkt spożywczy.
🥤 Przelicznik siły nabywczej – cena z 1972 roku a dzisiejsze zarobki
Wskaźnik | Wartość w 1972 roku |
Ekwiwalent według dzisiejszej siły nabywczej |
---|---|---|
Przeciętne wynagrodzenie miesięczne | 2 509 zł | 8 181,72 zł |
Cena napoju (0,33 l) | 19 zł | 61,95 zł |
Kaucja za butelkę | 8 zł | 26,09 zł |
Całkowity koszt przy zakupie | 27 zł | 88,04 zł |
Procent przeciętnego wynagrodzenia (napój plus kaucja) | 1,08% | 1,08% |
Przy przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniu w 1972 roku, wynoszącym 2509 zł, za całą pensję można było kupić zaledwie 132 butelki napoju. Sama kaucja w wysokości 8 zł stanowiła ponad 42% ceny produktu. To pokazuje, że w gospodarce niedoboru solidna, charakterystyczna butelka – produkowana przez Hutę Szkła w Wołominie – była cennym i deficytowym zasobem, której wyprodukowanie było liczącym się wysiłkiem.
Gdyby dziś cena napoju stanowiła taki sam procent naszych zarobków jak w 1972 roku, za litr trzeba by zapłacić astronomiczną kwotę 187,73 zł.
Gdyby Coca-Cola kosztowała dziś tyle co w PRL – hipotetyczny cennik
Produkt | Hipotetyczna cena (wg siły nabywczej z 1972 r.) | Rzeczywista cena w sklepie (2025 r.) |
---|---|---|
Coca-Cola butelka 0,33 l | 61,95 zł | ok. 3,19 zł |
Coca-Cola butelka 0,5 l | 93,87 zł | ok. 4,50 zł |
Coca-Cola butelka 1 l | 187,73 zł | ok. 7,65 zł |
Coca-Cola butelka 2 l | 375,46 zł | ok. 10,50 zł |
Kaucja (system od 1 X 2025) | 26,09 zł | 0,50 zł (butelka PET) |
Rytuał konsumpcji. Jak piło się Coca-Colę w PRL
Dla przeciętnego Polaka, żyjącego w realiach chronicznych niedoborów, gdzie nawet podstawowe towary były reglamentowane lub niedostępne („Na półkach sklepowych królował przysłowiowy ocet”), Coca-Cola była czymś znacznie więcej niż tylko napojem.
Była symbolem wolności, smakiem kolorowego, pozornie beztroskiego świata znanego z zachodnich filmów i czasopism. Była „jak prawdziwe dżinsy, nie teksasy z Bydgoszczy” – stanowiła różnicę między autentycznym fragmentem Zachodu a jego marną krajową imitacją. Jej konsumpcja była wydarzeniem. Była rarytasem, którego nie kupowano litrami do codziennego picia, lecz którym delektowano się przy specjalnych okazjach. Sam fakt bycia widzianym z butelką Coca-Coli był manifestacją statusu, dlatego tak chętnie pozowano z nią do zdjęć.
💎 Czym jest konsumpcja ostentacyjna?
Socjologowie nazywają to "konsumpcją ostentacyjną" – zjawisko, w którym ludzie kupują i eksponują pewne dobra nie ze względu na ich użyteczność, ale po to, by zademonstrować swój status społeczny i zamożność. W siermiężnym PRL-u, gdzie luksusowe produkty były niemal niedostępne, butelka Coca-Coli stawała się potężnym narzędziem w tej grze. Nie chodziło o ugaszenie pragnienia, ale o wysłanie komunikatu: "Stać mnie, mam dostęp do Zachodu".
Kulturowy ślad w szarym PRL-u. Jak Osiecka nauczyła Polaków, że "to jest to"
Wpływu Coca-Coli na Polskę Ludową nie da się zmierzyć wyłącznie w złotówkach i procentach średniej pensji. Była ona czymś znacznie więcej niż drogim napojem – była kulturowym fenomenem i namacalnym dowodem na istnienie innego, lepszego świata.
Najlepszym tego dowodem jest historia kultowego hasła „Coca-Cola to jest to!”. Zostało ono wyłonione w konkursie zorganizowanym w 1982 roku, a jego autorką okazała się nie kto inny, jak wybitna poetka i autorka tekstów, Agnieszka Osiecka.
Fakt, że postać tej rangi, filar polskiej inteligencji i kultury, zaangażowała się w tworzenie wizerunku amerykańskiej marki, świadczył o niezwykłej penetracji polskiej świadomości przez ten napój. To był moment, w którym symbol Zachodu został w pełni zasymilowany i oswojony, stając się częścią polskiego dziedzictwa.
Obecność Coli słychać było także w piosenkach, jak w przeboju Franka Kimono (w którego wcielał się Piotr Fronczewski), śpiewającego o „Pola-Monola plus Coca-Cola”, co na stałe połączyło markę z popkulturą schyłkowego PRL.
Szybki quiz: ciekawostki o Coca-Coli
1. Ile łyżeczek cukru znajduje się w jednej puszce (330ml) klasycznej Coca-Coli?
Niestety, znacznie więcej. To już przekracza zalecaną dzienną dawkę cukru dla dorosłego.
Zgadza się! Jedna puszka zawiera około 35 gramów cukru, co odpowiada 7 łyżeczkom.
Aż tak dużo nie, ale 7 łyżeczek to i tak bardzo dużo!
2. Jaki był oryginalny kolor Coca-Coli?
Choć dziś kojarzymy ją z tym kolorem, na samym początku wyglądała inaczej.
To nie ten kolor. Przezroczysta była Crystal Pepsi, która próbowała konkurować z Colą.
Dokładnie! Oryginalna receptura nadawała napojowi zielony kolor. Brązowy odcień uzyskano później dzięki dodaniu karmelu.
3. Coca-Cola jest dostępna na całym świecie z wyjątkiem dwóch krajów. Których?
Chociaż stosunki polityczne bywają napięte, w obu tych krajach można oficjalnie kupić Coca-Colę.
Tak! To jedyne dwa kraje na świecie, gdzie Coca-Cola nie jest oficjalnie sprzedawana z powodu długotrwałych amerykańskich embarg handlowych.
Wręcz przeciwnie, to ogromne rynki zbytu dla firmy.
Jaki ustrój, taka Coca Cola. Polo Cockta odpowiedzią na miarę naszych możliwości
Globalna rywalizacja między Coca-Colą a Pepsi znalazła w PRL swoje unikalne pole bitwy. Zaledwie rok po debiucie rywalki, w 1973 roku, w Gdańskich Zakładach Piwowarskich ruszyła produkcja Pepsi-Coli, a start zgrano z wigilią Dnia Kobiet. Był to przemyślany ruch władz, pozwalający stworzyć iluzję rynkowej konkurencji. Doprowadziło to do odgórnie zarządzanego podziału rynku – w Warszawie dominowała Coca-Cola, a w innych miastach, jak Wrocław czy Poznań, dostępna była wyłącznie Pepsi.
Komunistyczna Polska nie chciała być tylko kolejnym rynkiem, na których rywalizować będą amerykańscy giganci. Odpowiedzią państwa na napływ zagranicznych produktów było stworzenie krajowego odpowiednika: Polo Cockty, produkowanej od początku lat 70. przez spółdzielnie "Społem".
Napój ten, określany często mianem „słodzonych mydlin” (obrazowe porównanie z wodą, jaka zostawała po praniu we Frani) z powodu słabego nagazowania i smaku odbiegającego znacznie od swoich kapitalistycznych odpowiedników,, miał jeden kluczowy atut: cenę. Za butelkę Polo Cockty trzeba było zapłacić 2,50 zł, podczas gdy Coca-Cola kosztowała 19 zł. Ta drastyczna różnica w cenie jasno pokazuje, że Polo Cockta była produktem dla mas, podczas gdy jej zachodnie odpowiedniki na zawsze pozostały w sferze luksusu.
🎨 Ikona designu: dlaczego butelka Coca-Coli była tak wyjątkowa?
Charakterystyczna butelka Coca-Coli, zwana "Contour", sama w sobie była dziełem sztuki i potężnym narzędziem marketingowym. Została zaprojektowana w 1915 roku w odpowiedzi na konkurs, którego głównym założeniem było stworzenie opakowania tak unikalnego, by można je było rozpoznać po dotyku w ciemności, a nawet po odłamkach, gdyby się stłukła. Jej kształt, inspirowany owocem kakaowca, stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych wzorów przemysłowych XX wieku i był zarejestrowanym znakiem towarowym. W szarym PRL-u, gdzie większość produktów pakowano w proste, generyczne opakowania, ta designerska butelka była namacalnym dowodem na istnienie innego, bardziej wyrafinowanego świata.
Polo Cockta nie była produkowana w jednym, centralnym zakładzie. Jego produkcja była rozproszona i odbywała się w licznych wytwórniach wód gazowanych należących do spółdzielni "Społem" na terenie całej Polski. Taki model produkcji miał bezpośredni wpływ na zróżnicowanie receptury napoju.
Brak jednej, ściśle przestrzeganej receptury był charakterystyczną cechą Polo Cockty. Poszczególne oddziały "Społem" często modyfikowały skład, co prowadziło do zauważalnych różnic w smaku napoju w zależności od regionu, a nawet partii produkcyjnej. Różne zakłady miały trudności z utrzymaniem jednolitych standardów i osiągnięciem powtarzalnej jakości.
Jedną z najbardziej zapadających w pamięć cech Polo Cockty był jej krótki, zaledwie 30-dniowy okres przydatności do spożycia. Wynikało to z kilku czynników technologicznych i składnikowych, charakterystycznych dla tamtych czasów: niskiego nasycenia dwutlenkiem węgla (naturalny konserwant), brakiem lub ograniczoną ilością konserwantów, technologią butelkowania oraz jakością stosowanych surowców.
💵 Wrota do innego świata: czym był Pewex?
W PRL-u Coca-Coli nie kupowało się w zwykłym sklepie spożywczym. Była ona dostępna głównie w sieci państwowych sklepów Pewex (Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego). Haczyk polegał na tym, że nie można było w nich płacić polskimi złotymi. Zakupy robiło się za dewizy (głównie dolary amerykańskie) lub za specjalne bony towarowe PeKaO. Dla przeciętnego obywatela, który nie pracował za granicą, oznaczało to konieczność zdobywania "twardej" waluty na czarnym rynku. Pewex był oknem na Zachód, oferując towary marzeń: oryginalne dżinsy Levi’s, papierosy Marlboro, klocki Lego, a nawet zachodnią elektronikę.
Więcej niż napój. Coca-Cola jako narzędzie polityczne
Edward Gierek doszedł do władzy, obiecując Polakom lepsze życie, „drugą Polskę” – nowoczesną i zamożną. Jego strategia polegała na uspokajaniu nastrojów społecznych poprzez zwiększenie dostępności dóbr konsumpcyjnych, co było finansowane z ogromnych zachodnich kredytów.
Wprowadzenie Coca-Coli idealnie wpisywało się w tę strategię. Był to doskonale rozpoznawalny na całym świecie symbol zachodniego stylu życia, który jego rząd obiecywał Polakom Jak zauważono, napój stał się „symbolem dobrobytu (...) i otwarcia kraju na Zachód”. Stanowiło to radykalne odejście od propagandy poprzedniej epoki, która demonizowała Coca-Colę jako ucieleśnienie amerykańskiego imperializmu, nazywając ją nawet „stonką ziemniaczaną w płynie”.
🍓 Inna polska odpowiedź na Coca Colę: wszechobecny kompot
Podczas gdy Coca-Cola była luksusowym symbolem Zachodu, na co dzień w polskich domach, stołówkach i barach mlecznych królował kompot. Ten gotowany napój z sezonowych owoców (truskawek, jabłek, wiśni, rabarbaru) był niepisaną, oficjalną alternatywą. Propaganda PRL-u promowała go jako napój zdrowy, naturalny i patriotyczny, w przeciwieństwie do "słodzonej, imperialistycznej wody" z USA. Dla wielu Polaków smak kompotu do dziś pozostaje jednym z najbardziej wyrazistych wspomnień kulinarnych tamtej epoki – smakiem dzieciństwa i prostszych czasów.
Decyzja Gierka ujawnia głęboki polityczny paradoks. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza importowała jeden z najpotężniejszych symboli swojego ideologicznego wroga – kapitalizmu – jako narzędzie do legitymizacji własnych rządów i zapewnienia stabilności społecznej. Była to ryzykowna gra. Przywódcy PRL skalkulowali, że krótkoterminowe korzyści płynące z zaspokojenia aspiracji konsumenckich i stworzenia iluzji postępu przeważą nad długoterminowym ryzykiem ideologicznym, jakim było wystawienie społeczeństwa na pokusy zachodniego konsumpcjonizmu. Władza próbowała zaszczepić społeczeństwu niewielką, kontrolowaną dawkę kapitalizmu, aby zapobiec pełnoskalowej „infekcji” nastrojów antyreżimowych.
PRL w pigułce
Absurdy i symbole epoki, w której luksusem bywały najprostsze rzeczy
Luksus w butelce
W 1972 roku mała Coca-Cola kosztowała 1% przeciętnej pensji. Jej dzisiejszy odpowiednik musiałby kosztować ponad 60 zł.
Czekając na Malucha
Na Fiata 126p, symbol masowej motoryzacji, trzeba było czekać latami na liście społecznej lub płacić "pod ladą" wielokrotność oficjalnej ceny.
Mieszkanie z przydziału
Własne "M" było marzeniem. Na mieszkanie w spółdzielni czekało się średnio od 10 do nawet 20 lat.
Zakupy na kartki
W latach 80. podstawowe produkty jak mięso, cukier, masło, a nawet czekolada czy alkohol, były reglamentowane i dostępne tylko na kartki.
Pewex - okno na świat
W specjalnych sklepach można było kupić zachodnie towary (dżinsy, elektronikę, alkohole), ale płaciło się za nie dolarami lub specjalnymi bonami.
Gospodarka niedoboru
Puste półki, na których stał tylko ocet, były normą. To dlatego Polacy wykazywali się ogromną kreatywnością, używając np. pralki Frania jako betoniarki.
Umowa była doskonałym przykładem obopólnie korzystnego, choć asymetrycznego partnerstwa. Rząd PRL zyskał potężne narzędzie polityczne, wentyl bezpieczeństwa dla frustracji konsumenckich i symbol nowoczesności, bez konieczności oddawania kontroli gospodarczej czy przeprowadzania fundamentalnych reform. The Coca-Cola Company zdobyła przyczółek na ogromnym, niewykorzystanym rynku, rozszerzając swoje globalne imperium przy minimalnym ryzyku. Stany Zjednoczone odniosły z kolei istotne, bezkrwawe zwycięstwo ideologiczne i możliwość propagowania “amerykańskiego stylu życia”.
Coca-Cola wiecznie żywa. Daru Stalina do symbolem transformacji
Coca Cola po upadku PRL także wpisała się w historię naszego kraju. Najbardziej wymowny symbol podróży, jaką napój odbył w Polsce, pojawił się już po upadku komunizmu. W 1991 roku firma otwierała swoje pierwsze oficjalne biuro w Polsce, na jego lokalizację wybierając miejsce o ogromnym ładunku historycznym: Pałac Kultury i Nauki w Warszawie.
Budynek ten, będący „darem” Józefa Stalina dla narodu polskiego, był ostatecznym symbolem sowieckiej dominacji i komunistycznej władzy. Umieszczenie w jego murach siedziby ikony amerykańskiego kapitalizmu stało się głębokim i ironicznym symbolem politycznej i gospodarczej transformacji Polski.
🚢 Pepsi za okręty wojenne. Najdziwniejsza umowa zimnej wojny
Rywalizacja Coli z Pepsi w bloku wschodnim przybierała nieprawdopodobne formy. Najbardziej spektakularnym przykładem była umowa PepsiCo ze Związkiem Radzieckim pod koniec lat 80. W zamian za koncentrat napoju i prawa do dystrybucji, koncern otrzymał... całą flotę wycofanych z użytku radzieckich okrętów wojennych, w tym krążownik, niszczyciel i 17 łodzi podwodnych. Prezes Pepsi żartował wówczas w rozmowie z doradcą ds. bezpieczeństwa USA: "Rozbrajamy ZSRR szybciej niż wy!". To pokazuje, jak wielką grę o wpływy i rynki toczyły zachodnie koncerny za Żelazną Kurtyną.
Skąd to wiemy? Jak to policzyliśmy?
Przedstawione w artykule dane i analizy opierają się na połączeniu oficjalnych danych statystycznych, archiwalnych publikacji oraz relacji świadków, co pozwala na możliwie pełne odtworzenie realiów epoki.
Kluczowa dla zrozumienia fenomenu Coca-Coli jest analiza jej ceny w odniesieniu do siły nabywczej. Hipotetyczny współczesny koszt napoju obliczyliśmy, stosując prosty wskaźnik, który pokazuje, jaką część przeciętnego wynagrodzenia należało przeznaczyć na dany produkt.
Dane dotyczące historycznych i współczesnych wynagrodzeń pochodzą z oficjalnych publikacji Głównego Urzędu Statystycznego (GUS). Ceny historyczne Coca-Coli, Polo Cockty oraz innych produktów spożywczych zostały ustalone na podstawie archiwalnych artykułów prasowych i opracowań historycznych.
Czytaj także:
- Ile kosztował lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego? Liczymy krok po kroku
- Zachowasz się jak w Polsce, zapłacisz srogi mandat. Uważaj na wakacjach w tych krajach
- Co kryje rachunek za prąd? Opłata mocowa to tylko początek
Źródło: PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz