Masz abonament w Orange lub T-Mobile? Możesz przepłacać. UOKiK stawia zarzuty
Jesteś klientem Orange lub T-Mobile i masz wrażenie, że Twój rachunek jest wyższy, niż obiecywano w ofercie? Możesz mieć rację. Prezes UOKiK postawił obu gigantom telekomunikacyjnym poważne zarzuty. Urząd twierdzi, że firmy w reklamach i rozmowach z klientami prezentowały ceny z rabatami jako standardowe, nie informując jasno, że niższa opłata zależy od dodatkowych zgód marketingowych.
2025-07-23, 12:44
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Prezes UOKiK postawił zarzuty sieciom Orange i T-Mobile dotyczące prezentowania cen z rabatem tak, jakby to były ceny standardowe. Klienci podczas rozmów nie byli informowani, że ceny są cenami zależnymi od udzielenia np. zgód marketingowych
- Sieć Orange dodatkowo dostała zarzut związany z anulowaniem rabatów w razie spóźnienia się z płatnością rachunku. Według UOKiK to stosowanie kar umownych, które mogą dotyczyć tylko świadczeń niepieniężnych
- Telekomom grozi kara do 10 proc. obrotu
Orange i T-Mobile źle informowały klientów o cenach
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta poinformował, że, prezes UOKiK Tomasz Chróstny postawił zarzuty spółkom Orange i T-Mobile za prezentowanie cen rabatowych, tak jakby były standardowymi. Telekomy robiły to zarówno w przekazach reklamowych, jak i podczas telefonicznych rozmów sprzedażowych z konsultantem. Według Urzędu konsumenci są zachęcani atrakcyjną ofertą abonamentu komórkowego lub szerszego pakietu usług, ale nie otrzymują od razu jasnej informacji, że niespełnienie określonych warunków, np. nieudzielenie określonych zgód na marketing i e-fakturę, będzie się wiązało z wyższymi opłatami.
Szybki quiz: czy rozpoznasz pułapki w ofertach?
1. Widzisz reklamę abonamentu za 50 zł. Która z tych sytuacji jest uczciwa wobec klienta?
2. Spóźniłeś się z zapłatą rachunku. Która z tych konsekwencji jest niedozwoloną karą umowną?
3. Chcesz zapisać się na "darmowy okres próbny". Która z opcji jest najbardziej podejrzana?
Sieć T-Mobile usłyszała zarzuty za prezentowanie cen usług uwzględniających rabat w wysokości 5 zł miesięcznie za m.in. wyrażenie zgód marketingowych oraz rozliczanie się na podstawie otrzymywanych e-faktur. T-Mobile obiecywała np. abonament w cenie 50 zł, bez informowania wprost, że cena ta jest ceną po rabatach za e-fakturę i za zgody marketingowe. (po 5 zł każdy).
- Podejmując decyzję konsumenci mogą nie wiedzieć, że cena, która została im przedstawiona, jest czymś uwarunkowana - podał UOKiK. Dodał, że T-mobile w ogóle nie przedstawia ceny bez rabatów ani informacji o rodzajach i wysokości rabatów uwzględnionych w cenie, bądź robi to w sposób nieczytelny lub niejednoznaczny, albo na zbyt późnym etapie zawierania umowy. W efekcie klienci, którzy ostatecznie nie chcą np. zgadzać się na marketing, muszą płacić miesięczny abonament o 10 zł wyższy niż wskazywała oferta, na którą się decydowali.
🤔 "Wszyscy tak robią". Czy "praktyka rynkowa" może być usprawiedliwieniem?
Rzecznik Orange zasugerował, że prezentowanie cen po rabatach to wieloletnia "praktyka rynkowa" wszystkich operatorów. To częsta linia obrony w tego typu sprawach. Jednak dla UOKiK argument "wszyscy tak robią" nie jest usprawiedliwieniem, jeśli praktyka narusza zbiorowe interesy konsumentów. Działania Urzędu często mają na celu właśnie zmianę takich utartych, ale niekorzystnych dla klientów standardów w całej branży.
Sieć Orange usłyszała zarzuty za podobne praktyki, czyli niejasne prezentowanie cen rabatowych. Ale do tego doszedł także zarzut dotyczący utraty rabatu za łączenie usług w sytuacji nieopłacenia rachunku w terminie. Jak stwierdził UOKiK, konsumentom, którzy nie opłacają rachunków na czas, Orange podwyższa kolejne faktury o wartość rabatu za łączenie usług, o którym klienci nie są informowani, w wysokości 20 zł za jeden numer. Przykładowo, jeśli ktoś posiada trzy numery telefoniczne, kwota na fakturze za niezapłacenie rachunków w terminie będzie wyższa o 60 zł - zauważył UOKiK. Jednocześnie, niezależnie od cofnięcia rabatu, operator może naliczać odsetki za opóźnienia w regulowaniu należności. Zdaniem Prezesa Urzędu taka praktyka może naruszać zbiorowe interesy konsumentów.
Kary mogą być liczone w setkach milionów złotych
Jeśli zarzuty się potwierdzą zarówno Orange jak i T-Mobile, grozi kara w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu. Co oznacza, że kary dla obu sieci mogą być liczone w setkach milionów złotych. Pod warunkiem, że zostałyby nałożone w maksymalnej wysokości - tylko Orange Polska miała w 2024 roku ponad 12 mld złotych przychodów.
✅ Jak czytać umowę z telekomem? Sprawdź swój rachunek w 3 krokach
Nie daj się zaskoczyć. Poświęć 5 minut i sprawdź swoją umowę oraz ostatni rachunek:
Znajdź cenę bazową: Poszukaj w umowie lub cenniku zapisu o "cenie abonamentu bez rabatów". Porównaj ją z ceną, którą ci oferowano i którą faktycznie płacisz.
Sprawdź sekcję "Zgody i rabaty": Zobacz, czy twoja umowa uzależnia niższą cenę od konkretnych zgód (marketingowych, na e-fakturę, profilowanie). Sprawdź, jaka jest wysokość każdego z tych rabatów.
Poszukaj "kar umownych": Sprawdź w regulaminie, czy operator zastrzega sobie prawo do cofnięcia rabatów w przypadku opóźnienia w płatności. Jeśli tak, może to być klauzula, którą kwestionuje UOKiK.
- Analizujemy zarzuty postawione Orange Polska i deklarujemy pełną współpracę z Urzędem - przekazał mediom rzecznik prasowy spółki Wojciech Jabczyński. Jak dodał, firmie zależy na znalezieniu rozwiązania, które „byłoby dobre dla klientów i operatorów”, w związku z tym, że - jak twierdzi Orange - na rynku telekomunikacyjnym wszyscy operatorzy mieli dotychczas taką samą, wieloletnią praktykę pokazywania cen za usługi telekomunikacyjne.
Wspomniane firmy to nie jedyne telekomy, którym Prezes UOKiK postawił zarzuty za podobne praktyki. Wcześniej usłyszały je m.in. spółki Vectra, Multimedia Polska, P4, czyli operator sieci Play oraz Netia.
Czytaj także:
- UOKiK nałożył karę na T-Mobile Polska. Chodzi o wprowadzanie klientów w błąd
- Gigantyczna kara za zakaz sprzedaży przez internet. UOKiK nie żartuje
- "Manipulacja" zamiast promocji. UOKiK ukarał za oszukiwanie klientów
Źródło: UOKiK/PAP/Andrzej Mandel