Trump zagroził Tajlandii i Kambodży poważnymi konsekwencjami. Będą rozmowy
Po mediacji Donalda Trumpa Tajlandia i Kambodża są gotowe do negocjacji w sprawie zakończenia sporu granicznego. Trwające czwarty dzień walki pochłonęły co najmniej 34 ofiary i zmusiły do przesiedlenia ponad 168 tysięcy osób.
2025-07-27, 17:54
Tajlandia i Kambodża gotowe do negocjacji
Donald Trump rozmawiał z przywódcami Tajlandii i Kambodży. Amerykański przywódca zasugerował, że nie podpisze umów handlowych z żadnym z tych krajów, jeśli działania wojenne będą kontynuowane. Strony przystały na spotkanie, by negocjować zawieszenie broni.
Premier Kambodży Hun Manet podkreślił, że jego kraj zgodził się na "natychmiastowe i bezwarunkowe zawieszenie broni". Podkreślił, że Donald Trump poinformował go, iż Tajlandia również zgodziła się na wstrzymanie ataków po dyplomatycznej interwencji Stanów Zjednoczonych. Dalsze działania w sprawie wstrzymania ognia mają być koordynowane z sekretarzem stanu USA Marco Rubio.
Walki wybuchły w czwartek po tym, jak eksplozja miny lądowej wzdłuż granicy zraniła pięciu tajskich żołnierzy. Strony obwiniały się wzajemnie o rozpoczęcie starć. Zwaśnione kraje odwołały swoich ambasadorów, a Tajlandia zamknęła przejścia graniczne z Kambodżą.
Spór graniczny między państwami trwa od ponad wieku i wielokrotnie prowadził do potyczek zbrojnych, w których zginęły dziesiątki osób. Jego źródłem było porozumienia zawarte na początku XX w. między Syjamem (dawna nazwa Tajlandii) - wówczas jedynym państwem w Azji Południowo-Wschodniej, które nie było skolonizowane - a kolonialną Francją. Wyznaczono wówczas linie graniczne. W późniejszych latach były one kontestowane przez Tajlandię.
Czytaj także:
- "Trump coraz bardziej sfrustrowany postawą Putina". Wyraźny sygnał z USA
- Wojny z Rosją do końca XXI wieku? "Będą kolejne rundy walk"
Źródła: Polskie Radio/PAP