Zapad-2025. Ppłk Korowaj: ćwiczenia pokazały słabość Rosji
Zakończyły się manewry Zapad 2025. Brały w nich udział przede wszystkim wojska rosyjskie i białoruskie. - Rosja jest bardzo mocno zaangażowana w Ukrainie i trudno oczekiwać, żeby była zdolna do otwierania drugiego frontu - ocenił ppłk Maciej Korowaj w Polskim Radiu 24.
2025-09-17, 11:36
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Zakończyły się rosyjsko-białoruskie manewry Zapad 2025
- Manewry wywołały zaniepokojenie wśród zachodnich sąsiadów Rosji
- Putin stwierdził, że w ćwiczeniach wzięło udział 100 tysięcy wojskowych
Początkowo podawano, że w manewrach Zapad bierze udział od 13 do 30 tysięcy żołnierzy - głównie rosyjskich, ale też białoruskich. Natomiast obecny we wtorek na jednym z rosyjskich poligonów Władimir Putin przekazał, że w ćwiczeniach wzięło udział 100 tysięcy wojskowych. Mimo deklaracji gospodarza Kremla tegoroczne manewry były mniejsze niż poprzednie, w 2021 roku.
Ppłk Maciej Korowoj ocenił w Polskim Radiu 24, że ćwiczenia "pokazały słabość Rosji". Tłumaczył, że "nie były tak groźne, jak pokazywano w mediach". Dodał również, że manewry nie przestraszyły Ukraińców. - Nie widzą w nich możliwości zagrożenia i ten przekaz był bardzo spójny i nie powodował strachu w ich kraju - powiedział. Gość Polskiego Radia 24 zwrócił natomiast uwagę, że "Rosja wróciła do kalendarza ćwiczeń". - Co może sugerować, że odbudowała swój potencjał szkoleniowy, mimo prowadzonej wojny z Ukrainą. To jest bardzo ciekawa informacja i ważna - stwierdził ppłk Korowoj.
Posłuchaj
"Zaszczepić strach"
Wojskowy przyznał, że atak Rosji na kraj NATO jest mało realny. - Przede wszystkim Rosja jest bardzo mocno zaangażowana w Ukrainie i trudno oczekiwać, żeby była zdolna do otwierania drugiego frontu, jeśli w tej chwili nie prowadzi zadowalającej dla siebie kampanii wojskowej w Ukrainie - stwierdził.
Ppłk Korowoj przestrzegał natomiast przed rosyjskim zagrożeniem w sferze informacyjnej. Tłumaczył, że Rosja próbuje "zaszczepić nam strach", żeby "wykorzystać go w przyszłości".
Rosjanie próbowali zademonstrować swoją potęgę militarną m.in. używając hipersonicznej rakiety Oresznik, a na Morzu Barnetsa bombowców strategicznych zdolnych do przenoszenia broni jądrowej.
Oficjalny cel manewrów to obrona, jednak zachodni sąsiedzi Rosji w tym Polska odbierają ćwiczenia jako element agresywnej polityki Kremla.
- Zełenski: Polska "nie zdoła uratować ludzi" w przypadku ataku Rosji
- Sikorski reaguje na doniesienia o Wyrykach. Podał swoją definicję "ruskiej onucy"
- Rosyjskie drony nad Polską. "To nie był przypadek"
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Roch Kowalski
Opracowanie: Paweł Michalak