Zanim padnie strzał. Ekspert tłumaczy procedury dotyczące rosyjskich myśliwców
- Myśliwiec jest oceniany z perspektywy posiadanego uzbrojenia, trajektorii lotu, a także tego czy swój przelot wykonuje agresywnie, na przykład względem samolotów poderwanych przez NATO. Pierwszą reakcją jest oczywiście próba nawiązania kontaktu. Kolejny etap to fizyczne zbliżenie się do samolotu - mówi dr Aleksander Olech, szef portalu Defence24.com.

Robert Bartosewicz
2025-09-25, 21:45
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Rosja narusza przestrzeń powietrzną kolejnych państw NATO
- Prezydent USA i sekretarz generalny NATO mówią o możliwości zestrzeliwania rosyjskich myśliwców, jeśli stanowią one zagrożenie
- Dr Aleksander Olech wskazuje na obowiązujące w NATO zasady w zakresie obrony powietrznej
Przybywa incydentów powietrznych inicjowanych na Kremlu. Takich doświadczyły niedawno Polska, Estonia i Dania. Do tego ostatniego kraju wtargnęły drony. Wcześniej przestrzeń powietrzną Polski i Estonii naruszyły myśliwce. To kolejna odsłona rosyjskich prowokacji wobec państw NATO.
Sekretarz generalny Sojuszu Mark Rutte stwierdził, że państwa członkowskie mogą podejmować działania wobec rosyjskich samolotów i dronów, w przypadku naruszenia przez nie przestrzeni powietrznej NATO - włącznie z ich zestrzeleniem, jeśli okaże się to konieczne. W ten sposób Rutte poparł niedawne słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który wezwał sojuszników do zdecydowanej reakcji w takich sytuacjach. O możliwym zestrzeliwaniu wrogich samolotów mówili też polscy politycy - premier Donald Tusk i szef MSZ Radosław Sikorski.
Po tych wypowiedziach eksperci podkreślają, że w reakcjach państw NATO na tego typu zdarzenia nie powinno być automatyzmu. - Nie ma instrukcji, zgodnie z którą jeśli Rosja zrobi coś, co nazwiemy "A", to my odpowiemy na to jakimś konkretnym "B". Trzeba na bieżąco dostosowywać się do sytuacji - podkreśla dr Aleksander Olech.
Posłuchaj
Polska będzie strzelać do rosyjskich myśliwców? "Samolot najpierw jest oceniany"
I przypomina przykład Estonii. - Od 2014 roku rosyjskie myśliwce wchodziły w przestrzeń powietrzną tego kraju ponad 40 razy. Taki myśliwiec jest oceniany z perspektywy posiadanego uzbrojenia, trajektorii lotu, a także tego czy swój przelot wykonuje agresywnie, na przykład względem samolotów poderwanych przez NATO - zaznacza ekspert.
Wskazuje również, że "pierwszą reakcją jest oczywiście próba nawiązania kontaktu, a zazwyczaj z rosyjskimi myśliwcami takiego kontaktu nie ma". - Kolejny etap to fizyczne zbliżenie się do samolotu, aby zobaczyć reakcję pilota - mówi gość Polskiego Radia 24.
Jak podkreśla, "mamy określone podstawowe elementy postępowania, ale decydujemy na bieżąco". - Po to, żeby móc na przykład ocenić czy to może być zagrożenie dla obywateli, dla infrastruktury, a także dla sojuszników. Tylko problemem jest to, że w NATO nie ma konsensusu jak reagować. A poza tym niektóre państwa nie mają takich zdolności. Estonia na przykład nie ma własnych zdolności do zestrzeliwania rosyjskich myśliwców. A przecież po raz kolejny wchodzą one w jej przestrzeń - podsumowuje dr Aleksander Olech.
- Rosyjskie drony nad Polską. Kreml: Moskwa proponowała konsultacje
- Rosyjskie prowokacje. Szefowa KE: nie wykluczamy zestrzeliwania
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Magdalena Skajewska
Opracowanie: Robert Bartosewicz