Anatomia rosyjskiej propagandy. Tak Kreml działał w Mołdawii

Rządząca partia oraz prezydent Maia Sandu przed wyborami prezydenckimi w Mołdawii stały się celem rosyjskiej dezinformacji. - Wymyślano rozmaite historie na jej temat. Pojawił się wątek o tym, że jest rzekomo uzależniona od narkotyków. Rosjanie powoływali się na nieistniejące źródła zachodnie. Tworzyli jakieś portale, które przypominały te zachodnie - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Adam Burakowski z Polskiej Akademii Nauk.

Robert Bartosewicz

Robert Bartosewicz

2025-09-29, 21:45

Anatomia rosyjskiej propagandy. Tak Kreml działał w Mołdawii
Plakaty wyborcze w Mołdawii . Foto: PAUL DZA/SIPA/SIPA/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Partia Działania i Solidarności wygrała wybory w Mołdawii 
  • To oznacza proeuropejski kurs tego kraju w najbliższej przyszłości
  • Przed wyborami w Mołdawii Rosja prowadziła szerokie działania dezinformacyjne

Partia Działania i Solidarności (PAS), pod wodzą Mai Sandu, odniosła przekonujące zwycięstwo w wyborach parlamentarnych w Mołdawii, zdobywając ponad połowę głosów. Oznacza to, że PAS będzie mogła rządzić samodzielnie przez najbliższe cztery lata - i kontynuować kurs proeuropejski, który był kluczowym elementem jej programu.

Kreml wyłożył spore pieniądze - szacuje się, że było to 350 mln euro - na to, aby przechylić szalę zwycięstwa na korzyść sprzyjających Rosji ugrupowań. Jak zaznaczył prof. Adam Burakowski, Federacja Rosyjska "prowadziła ogromną kampanię dezinformacyjną, skierowaną zarówno przeciw partii rządzącej, jak i przeciwko pani prezydent". - W pewnym momencie w tym rosyjskim przekazie była ona demonizowana nawet bardziej niż prezydent Ukrainy. Wymyślano rozmaite historie na jej temat. Pojawił się wątek o tym, że jest rzekomo uzależniona od narkotyków. To jeden ze standardowych tematów rosyjskiej propagandy - podkreślił ekspert.

Posłuchaj

prof. Adam Burakowski o wyborach w Mołdawii (Świat w powiększeniu) 24:10
+
Dodaj do playlisty

Propaganda Rosjan. "Powoływali się na nieistniejące źródła zachodnie"

- Robiono to w bardzo interesujący sposób. To znaczy Rosjanie powoływali się na nieistniejące źródła zachodnie. Tworzyli jakieś portale, które przypominały te zachodnie, prawdziwe media i tam zamieszczali kłamstwa. Później rozpowszechniały je najczęściej anonimowe konta. Ale jak widać słabo to zadziałało - dodał. 

Stwierdził również, że w Mołdawii "spodziewano się trochę gorszych wyników dla partii rządzącej". - Natomiast okazało się, że są takie, jakie są, być może dlatego, że ludzie faktycznie chcą kontynuacji reform i przystąpienia do Unii Europejskiej. Widzą się bardziej w świecie Zachodu niż w świecie Rosji. Referendum w sprawie integracji z Unią odbyło się w zeszłym roku i faktycznie zwolennicy integracji wygrali je, jednak bardzo małą większością. Natomiast w tym przypadku nie tylko partia PAS zdobyła samodzielną większość w parlamencie, ale też niektóre z partii prorosyjskich udawały partie proeuropejskie. Ich przedstawiciele głosili hasła proeuropejskie, chociaż było wiadomo, że są to ludzie w jakiś sposób powiązani z Moskwą i Moskwa miała wpływ na ich politykę. Ale część z nich głosiła właśnie hasła proeuropejskie - powiedział prof. Adam Burakowski. 

- Natomiast geografia wyborcza ułożyła się tak jak zwykle. To znaczy centrum kraju - przede wszystkim Kiszyniów - to opcja prozachodnia, natomiast północ i południe to opcja prorosyjska - dodał gość Polskiego Radia 24.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Magdalena Skajewska
Opracowanie: Robert Bartosewicz

Polecane

Wróć do strony głównej