Hanau. Swastyki namalowane krwią na autach i budynkach, rusza śledztwo

Symbole nazistowskich Niemiec na kilkudziesięciu obiektach. Kto, i dlaczego malował swastyki w Hanau?

Pierwsze zgłoszenie wpłynęło do policji w środę późnym wieczorem, około godziny 23. Jeden z mieszkańców Hanau w Hesji na zachodzie Niemiec poinformował mundurowych, że na swoim zaparkowanym samochodzie zauważył czerwonawą ciecz, która układała się w kształt swastyki. 

Funkcjonariusze natychmiast udali się na miejsce i przeszukali okolicę. Okazało się, że w podobny sposób zdewastowane zostały inne pojazdy, ale też elewacje domów, czy skrzynki na listy - w sumie niemal 50 różnych obiektów. Mundurowi pobrali też do analizy podejrzaną czerwoną substancję. Wstępne wyniki szybkich badań wskazują, że to krew. 

Policja zabezpieczyła ślady na karoseriach i przy wysmarowanych samochodach oraz budynkach, sprawdza też monitoring i prosi o kontakt potencjalnych świadków. Mundurowi sprawdzili też, czy w okolicy dochodziło ostatnio do bójek, zaginięć, czy innych aktów przemocy. Okazało się, że nikt nic takiego nie zgłaszał. 

Czerwone swastyki na niemieckich samochodach. Prowokacja, czy akt szaleństwa?

W prowadzonym śledztwie mundurowi biorą pod uwagę różne scenariusze - zarówno prowokację polityczną, jak i akt szaleństwa. Zwracają uwagę, że część symboli nazistowskich Niemiec wymalowana jest w lustrzanym odbiciu, co ich zdaniem może świadczyć albo o niewiedzy sprawcy, albo o chęci celowego zmylenia tropów. Niemniej - postępowanie dotyczy aktów wandalizmu i szerzenia zakazanej symboliki. 

Czytaj także: 

• Swastyka w tajnym głosowaniu. Polityk SPD tłumaczy swój "największy błąd"
• Bez skrępowania paradowali ze swastyką. "Obrzydliwa impreza w ogrodzie w centrum Saksonii"

Źródła: Polskie Radio/RMF FM/mbl