Czerwone noty Interpolu ws. aktów dywersji. "Wszędzie się odbywa gra"
Białoruskie władze zadeklarowały, że chcą pomóc Polsce w sprawie zatrzymania dwóch sprawców dywersji na kolei. - Mamy czerwone noty Interpolu, ale to na razie tylko słowa ze strony Białorusi, czekamy na gesty. Jak wiemy, Białoruś nie jest państwem samodzielnym, ale zależnym od Rosji. A wszędzie odbywa się pewna gra polityczna - powiedział w Polskim Radiu 24 wiceszef MSWiA Tomasz Szymański.
2025-12-08, 07:20
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Białoruskie MSZ informuje o współpracy z Polską przy schwytaniu Ukraińców podejrzewanych o sabotaż
- Podejrzani przekroczyli polsko-białoruską granicę i rozpoczęły się działania mające na celu ich zatrzymanie
- Polska jest sceptyczna wobec deklaracji Białorusi i wskazują na wcześniejsze przypadki niewydania podejrzanych
OGLĄDAJ. Wiceszef MSWiA Tomasz Szymański gościem Rocha Kowalskiego
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi informuje o współpracy z Polską w celu schwytania dwóch obywateli Ukrainy podejrzewanych o przeprowadzenie dywersji na kolei w naszym kraju. Resort poinformował o prowadzonych działaniach operacyjnych w tej sprawie. Do dywersji doszło w dniach 15-17 listopada na Mazowszu i Lubelszczyźnie.
Tomasz Szymański podkreślił, że w tej sprawie polska strona musi przygotować dokumentację. - Białoruś już dawała nam sygnał dotyczący tego, że jeśli dokumenty się znajdą, to Białorusini są zainteresowani tym, żeby się sprawie przyjrzeć. Takie zainteresowanie wyrazili kilka tygodni temu, po tej sytuacji na torach kolejowych - powiedział wiceszef MSWiA. Przypomniał również, że Polska ma czerwone noty Interpolu. - Ale ze strony Białorusi to są na razie tylko słowa, czekamy na gesty. Wiemy, że Białoruś nie jest państwem samodzielnym, suwerennym, ale zależnym od Rosji - stwierdził gość Polskiego Radia 24.
Posłuchaj
Tomasz Szymański gościem Rocha Kowalskiego (24 Pytania - rozmowa poranka) 14:32
Dodaj do playlisty
Sabotaż pod Piotrkowem? "Pewne symptomy na to wskazują"
Wiceszef MSWiA odniósł się także do innej sprawy, która potencjalnie może być aktem dywersji. Chodzi o odnalezienie truchła dzika z ASF pod Piotrkowem Trybunalskim. - Pewne symptomy wskazują na to, że mogło dojść do aktu dywersji. Sprawą zajmują się polskie służby specjalne, a także służby weterynaryjne. Ta sprawa jest na bieżąco wyjaśniana. Postępowanie musi wyjaśnić przebieg wydarzeń od A do Z. Konieczne jest sprawdzenie wszystkich twardych dowodów. To może być element polityki, którą próbują prowadzić z nami wschodni sąsiedzi - zaznaczył Tomasz Szymański.
Ministerstwo Rolnictwa przekazało, że dzik był zakażony wirusem ASF, a sposób znalezienia tuszy wskazuje na możliwość celowego działania. Ciało dzika było oskórowane i pozbawione narządów wewnętrznych, znaleziono je na terenach podmokłych. Szef resortu zaznaczył również wagę zagrożenia, bo dzik został znaleziony w zagłębiu trzodziarskim. Powiat piotrkowski, gdzie znaleziono dzika, to jedno z największych centrów chowu trzody chlewnej w Polsce. W promieniu 5 km od miejsca odnalezienia zwłok dzika znajduje się 58 gospodarstw, w których utrzymywanych jest ponad 7 tys. świń.
Czytaj także:
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Roch Kowalski
Opracowanie: Robert Bartosewicz